Potrzebny nam ogień gorliwości

Rozmowa z o. dr. Mariuszem Tabulskim OSSPE, przeorem krakowskiego klasztoru na Skałce, sekretarzem Komisji Maryjnej KEP


- Ojcze, trwamy w oczekiwaniu na beatyfikację ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Co mówi nam dzisiaj Prymas Tysiąclecia wobec walki z Kościołem?

- Jesteśmy w czasie Zmartwychwstania. Czcigodny Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński podkreślał, że pośród swego ludu obecny jest żywy Jezus Chrystus. Los Jezusa, Jego śmierć i postanie z martwych stają się udziałem Jego uczniów. Kościół od pierwszych dni powołania był prześladowany - czytamy o tym w Dziejach Apostolskich.

Zatem sytuacja ataku na Kościół jest niejako wpisana w jego naturę, przybiera wielorakie formy o różnej skali nasilenia. W czasach próby Kościół może jednak cały czas być jasnym świadectwem dla ludzi niewierzących - solą i światłem dla świata. Ma głosić prawdę o człowieku, przypominając o Bożych obietnicach i przeznaczeniu, o zwycięstwie nad słabością i grzechem, o ostatecznym zwycięstwie miłości. Prymas głęboko przeżywał walkę z Kościołem, dlatego był wierny i wytrwały w nauczaniu i przekonywaniu o Bogu, który zwycięża przez miłość. A wszystko to ubezpieczał - najpierw w Ślubach Jasnogórskich, a potem w oddaniu Maryi w niewolę miłości.

- W tym roku przypadają ważne rocznice związane z tymi wydarzeniami.

- Jasnogórskie Śluby Narodu, uroczyście złożone na Jasnej Górze 26 sierpnia 1956 r., nawiązywały do ślubów króla Jana Kazimierza wypowiedzianych 1 kwietnia 1656 r. we Lwowie przed obrazem Matki Bożej Łaskawej. Król obiecał Maryję na Królową Polski wobec dramatycznej sytuacji Ojczyzny: zdrady i agresji na nasz kraj Szwedów i Rosjan. Wszystkie nadzieje zgasły - niepozorna zwycięska obrona Jasnej Góry przywróciła wiarę, że na oddaniu się Matce Bożej "reszta odbudowana być może".

"Milenijny akt oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi, Matki Kościoła, za wolność Kościoła Chrystusowego" był wypowiedziany na Jasnej Górze 3 maja 1966 r. W tym roku zatem minęła 365. rocznica Ślubów lwowskich, a przed nami 65. rocznica Jasnogórskich Ślubów Narodu i 55. Milenijnego aktu oddania. Prymas Tysiąclecia bardzo mocno wierzył, że pomimo zmieniających się historii i świata oddanie w opiekę Maryi ściśle wiąże nas z Chrystusem, ucząc pokornego zwycięstwa.

- Skąd takie wielkie zaufanie ks. kard. Stefana Wyszyńskiego do Maryi?

- Doświadczył wiele razy Jej przemożnej pomocy, zwłaszcza kiedy został sam. Opuszczony przez znaczną część Episkopatu, poddany był próbie wierności. W "Zapiskach więziennych" pisze, że najważniejsze wydarzenia w jego życiu związane były ze świętami maryjnymi. Dzięki próbie więzienia pozostał niezłomny. W swoim sercu nosił Kościół, któremu był wierny. Pięknie o tym pisał z więzienia, a potem mówił, gdy nauczał.

Wzór jego pasterskiej obecności jest dzisiaj szczególnie potrzebny Kościołowi - nam, pasterzom, i ludowi Bożemu. W czasie kolejnych lockdownów, wprowadzonych na skutek pandemii, a także w związku z różnymi formami ataków na Kościół pasterze muszą nieść ducha pocieszenia i wylewać w serca wiernych ogień gorliwości.

- W tym czasie do naszych rąk oddana zostaje książka "Maryjo, okaż się nam Matką" - rozważania na każdy dzień  maja. Czy znajdziemy w niej odpowiedzi na nurtujące nas pytania?

- Już sam tytuł jest bardzo wymowny. Prymas Tysiąclecia wielokrotnie w taki sposób zwracał się do Matki Bożej: "Maryjo, okaż się nam jeszcze raz Matką!". Był to wyraz miłości - opieka Maryi przez całe pokolenia, zwłaszcza w trudnych sytuacjach; potopu szwedzkiego, zaborów, okresu wojen, komunistycznych prześladowań.

Ona jest w "naszej epidemii" i naszych lockdownach... Ona zawsze nas przeprowadzała przez trudne momenty, wskazując na obecnego w Kościele Chrystusa. To pięknie wyraża Jasnogórski Wizerunek: Maryja pokazuje dłonią na swego Syna. W tym geście wyraża się wszystko: idźcie do Jezusa, On ma moc was przeprowadzić do paschalnego zwycięstwa. Jest to świadectwo matczynej troski Maryi o nas, o Kościół.

Prymas Tysiąclecia nieustannie nam przypomina: mamy Matkę! Matka Maryja i Matka Kościół nie tylko nas chronią, ale też dają i podtrzymują w nas prawdziwe życie! Przed swoją śmiercią mówił, że Maryja w Polsce słabszą nigdy nie będzie, choćby czas się zmieniały. To wynikało z jego zawierzenia Maryi siebie, Kościoła i Ojczyzny.

- Dlaczego ważne jest, aby treści tegorocznych majowych czytanek wybrzmiały w naszych wspólnotach, rodzinach, parafiach oraz przestrzeni komunikacji społecznej?

- Zbliża się maj - miesiąc nabożeństw maryjnych, który przypada w roku 40. rocznicy śmierci ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, a także 120. rocznicy jego urodzin. Komisja Maryjna Konferencji Episkopatu Polski zaproponowała Instytutowi Prymasa Wyszyńskiego przygotowanie rozważań podejmujących tematykę Kościoła, zważywszy na trudne obecnie doświadczenia. Jestem przekonany, że rozważania o Kościele pomogą nam się dobrze przygotować do beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia, na którą oczekujemy.

Medytacje przygotowała jedna z najbliższych współpracownic ks. kard. Wyszyńskiego - Anna Rastawicka, świadek jego życia. Wiele lat pracowała w sekretariacie Prymasa i przez wiele lat była przełożoną generalną Instytutu Prymasa Wyszyńskiego. Na każdy z kolejnych 31 dni przywołane są wypowiedzi ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, opatrzone komentarzem oraz modlitwą. Czytanki są wyjątkową katechezą o tajemnicy i mocy Kościoła. Pomagają ponownie odkryć, że Kościół jest dziełem Pana Boga, że jest naszą Matką, troszczy się o nas i w sakramentach daje życie. Czytanki pozwolą nam na nowo medytować nad piękną i dyskretną misją Maryi, Matki i Pocieszycielki Kościoła.

- W czytankach nazwano Prymasa Tysiąclecia Przewodnikiem Kościoła. Czy jest nim nadal?

- Jego nauczanie pozostaje aktualne, przykład świętego życia, umiłowanie Kościoła są wezwaniem do zrobienia sobie rachunku sumienia: jak ja kocham Kościół?

Dziś, mimo ograniczeń, wielu ludzi wraca do Kościoła, odkrywając, że zagubili właściwą drogę. Mówią o tym konfesjonały, które są świadkami ludzkich nawróceń do Pana Boga, powrotu do Kościoła, często po wielu latach.

- Jednak w mediach się o tym nie mówi, nagłaśnia się za to apostazje...

- Trzeba mieć świadomość, że złożony akt apostazji nigdy nie usuwa znamienia chrztu świętego. W tym wyraża się ogromna miłość Kościoła do każdego swojego dziecka - zawsze mam szansę na nawrócenie. Obecne ataki na Kościół mają różne formy. Walkę z Kościołem, w tym m. in. profanacje świętych wizerunków, fizyczny atak na świątynie czy różnego rodzaju prowokacje musimy widzieć w kontekście działającego w świecie ojca kłamstwa, którym jest szatan. Od początku chce zniszczyć Kościół, posługując się ludźmi.

Źle się dzieje, kiedy wykorzystuje do tego chrześcijan, również kapłanów - siejąc zgorszenie. Musimy jednak patrzeć na zmartwychwstałego Jezusa, który przypomina nam, że Kościół jest dziełem Boga, w którym działa Duch Święty. O Kościół troszczy się Maryja. Ona idzie jako pierwsze wierząca, jako wzór dla nas i nadzieja. "Maryjo, okaż się nam Matką" - prosimy za Prymasem Wyszyńskim w tym trudnym dla nas czasie.

- Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Małgorzata Bochenek, Potrzebny nam ogień gorliwości, w: Nasz Dziennik nr 92/22 IV 2021, s. 14.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz