Rozmowa z o. dr hab. Szczepanem Praśkiewiczem OCD, konsultorem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Watykanie
- Według zapowiedzi metropolity warszawskiego, przed beatyfikacją ks. kard. Stefana Wyszyńskiego nie będzie otwarty jego grób i nie zostaną pobrane do kultu jego relikwie.
- Rzeczywiście ks. kard. Kazimierz Nycz poinformował, że nie będzie przed beatyfikacją Czcigodnego Sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia kanonicznej rekognicji (rozpoznania) doczesnych jego szczątków, które spoczywają w sarkofagu w archikatedrze św. Jana w Warszawie. Tym samym nie będą pobrane cząstki z jego ciała lub kości, które zwyczajnie są potem umieszczane w zaszklonych i opieczętowanych kapsułkach, przeznaczonych do kultu. Nie będzie to przypadek bezprecedensowy. Nie były bowiem otwierane trumny i nie poddawano rekognicji ani nie pobierano cząstek ciała do kultu jako relikwie w przypadku trzech ostatnio kanonizowanych Papieży, tj. świętych Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła II. Podobnie było w przypadku św. Joanny Beretty Molli, która do dziś spoczywa w grobowcu rodzinnym na cmentarzu w miejscowości Mesero koło Mediolanu, czy ks. Aleksandro Dordiego, włoskiego misjonarza, męczennika z Peru, beatyfikowanego wraz z naszymi rodakami, o. Michałem Tomaszkiem i o. Zbigniewem Strzałkowskim, franciszkanami.
- Jakimi okolicznościami jest podyktowana taka praktyka?
- Zbyt krótki czas od śmierci, stuprocentowa pewność, że grób strzeże doczesnych szczątków danej osoby i że nie był on nigdy naruszony, brak zagrożenia, że ciało może ulec deterioracji z powodu pochówku w ziemi, szacunek wobec ciała zmarłego i niewskazane jego naruszanie poprzez pobieranie cząstek. W takich przypadkach, które są podyktowane tymi okolicznościami, udostępnia się do kultu relikwie mniej znaczne, ale autentyczne, jak np. krew lub włosy, czego jesteśmy świadkami w przypadku relikwii św. Jana Pawła II. Zresztą także w dniu kanonizacji św. Pawła VI ustawiono przed ołtarzem relikwiarz z krwią Papieża, która ściśle zespoliła się z jego podkoszulką po pamiętnym zamachu w Manili 27 listopada 1970 roku.
- Nie będą więc dostępne w kulcie relikwie z ciała (ex corpore) czy też z kości (ex ossibus) Prymasa Tysiąclecia.
- Archidiecezja Warszawska wraz z postulacją sprawy przygotuje z pewnością relikwie, które według dawnego nazewnictwa określaliśmy jako drugiego stopnia. Instrukcja Stolicy Apostolskiej (z grudnia 2017 roku) "Relikwie w Kościele: Autentyczność i konserwacja" nie klasyfikuje już bowiem relikwii na pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia, ale mówi o relikwiach znacznych i nieznacznych. Relikwiami znacznymi są "ciała Błogosławionych czy Świętych, lub też większe ich części, jak również cała zawartość urny z ich prochami zachowanymi po kremacji".
- Jakie są zatem relikwie nieznaczne?
Za relikwie nieznaczne (dawniej właśnie określane jako drugiego stopnia) uważa się małe fragmenty ciała błogosławionych i świętych, a także przedmioty, które były w kontakcie bezpośrednim z nimi. Zatem w przypadku nieotwarcia trumny przed beatyfikacją kard. Stefana Wyszyńskiego do kultu zostaną przekazane te relikwie nieznaczne, rzeczy, których Prymas Tysiąclecia używał na co dzień.
- Co na przykład może być taką relikwią?
- Może nią być odzież, szaty i paramenty liturgiczne używane przez daną osobę wyniesioną do chwały ołtarzy. Mogą to być też przedmioty codziennego użytku, np. pióro, zegarek. Te szczególne pamiątki, które po beatyfikacji stają się relikwiami nieznacznymi, bardzo często gromadzone są w izbach pamięci lub muzeach dedykowanych danej osobie, która zmarła w opinii świętości.
- Ojcze, dokument sprzed dwóch lat, po odejściu od tradycyjnego, potrójnego stopniowania relikwii, nie wspomina o relikwiach trzeciego stopnia, które mają największą popularność wśród wiernych.
- To prawda. Instrukcja z grudnia 2017 r. nie wspomina o relikwiach trzeciego stopnia, tj. o przedmiotach, najczęściej o materiale, który uważany jest za relikwię po dotknięciu nim autentycznych relikwii znacznych lub nieznaczonych. To bardzo zaniepokoiło postulatorów, który takież relikwie trzeciego stopnia najczęściej rozprowadzają wśród wiernych, przyklejając do obrazków cząstki materiału potartego na przykład o grób osoby wyniesionej do chwały ołtarzy. Podczas jednego z ostatnich spotkań Kolegium Postulatorów w Rzymie ta sprawa została wyjaśniona.
- Mianowicie?
- Ksiądz prałat Robert Sarno z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych uściślił, że relikwie nieznaczne dzielimy na: pierwszej klasy - małe fragmenty ciała, włosy, krew; drugiej klasy - przedmioty, które były w bezpośrednim kontakcie z ciałem, np. odzież; trzeciej klasy - to jest materiał potarty o grób świętego czy błogosławionego lub o urnę z jego relikwiami. Takie cząstki materiału są zazwyczaj przyklejane do obrazków lub hermetycznie w nich umieszczane i nazywamy je potocznie "relikwijkami". Są one powszechnie dostępne dla każdego. Wiele osób nosi w sercu pragnienie, aby je posiadać, gdyż są one znakiem szczególnej łączności z ulubionym błogosławionym i świętym.
- O czym świadczy cześć oddawana relikwiom błogosławionych i świętych?
- Korzenie kultu relikwii sięgają Starego Testamentu. Znany jest kult oddawany Sarze i Abrahamowi w Makpela, miejscu ich grobu. Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa wierni zbierali kości męczenników, "bardziej cenne od pereł, bardziej drogie od złota" - jak napisał jeden z ojców Kościoła, i gromadzili się przy nich na modlitwę. Z chwilą uznania chrześcijaństwa przez edykt mediolański z 313 roku zbudowano wiele kościołów w miejscach, gdzie spoczywały doczesne szczątki męczenników. W ślad za kultem relikwii męczenników zrodził się w późniejszych wiekach także kult relikwii wyznawców, co jest praktykowane do dzisiaj. Cześć oddawana relikwiom świętych świadczy przede wszystkim o tej ciągłości kultu i łączności w nim chrześcijan pierwszych wieków i naszych dni. Świadczy nadto o naszej wierze w zmartwychwstanie i uwielbienie ciał podległych korupcji lub nieskazitelnych, co ma miejsce w przypadku wielu świętych. W końcu oddawanie czci autentycznym relikwiom osób wyniesionych na ołtarze pozwala mieć z nimi niejako kontakt fizyczny, a nie tylko duchowy, co pozwala odczuwać ich bliskość, a w konsekwencji z większą odwagą prosić ich o opiekę i starać się naśladować ich cnoty.
- Dziękuję za rozmowę.
Źródło: Małgorzata Bochenek, Relikwie Prymasa Tysiąclecia, w: Nasz Dziennik nr 8/2020, s. 10.