Myśli kard. Wyszyńskiego - czerwiec

Czerwiec

1/ Kto ma szerokie serce i miłość ku Bogu bez zastrzeżeń, ten się nie boi nowych ludzi, główek dziecięcych, przeludnienia ziemi – bo chce, aby niebo posiadło „miliony milionów”.

2/ Ludzkość jękiem niemowląt, tęsknotą matek i wołaniem mężów krzyczy o jedno tylko prawo, o prawo miłości. Kochajcie nas! – wołają wszyscy do wszystkich.

3/ Jak trudno jest miłować – ale jak warto jest miłować.

4/ Życie w miłości musi nieustannie rozsadzać to, co nakazy społeczne każą ujmować w zasady.

5/ Gdy przychodzi do ciebie Pan Jezus, nie myśl, jak nasz się zachować – zachowaj się, jak chcesz, po swojemu!

6/ Chrystus do tego stopnia jest dla ludzi, że dał im samego Siebie na pokarm w Eucharystii; podobnie Jego dzieci muszą służyć Bogu i ludziom wszystkimi wartościami, jakie posiadają, dając siebie innym bez reszty.

7/ Bóg zawsze daje się cały, tak że drugiemu nie ubywa, a tylko od pojemności duszy naszej zależy, ile Go obejmiemy.

8/ Maryja działa przez swoje ludzkie macierzyństwo, aby Serce Boże wrażliwe dotąd na sposób Boży, uwrażliwić na sposób ludzki, aby Sercu Słowa Przedwiecznego nadać wrażliwość ludzkiego Serca Jezusa Chrystusa.

9/ Bóg jest Miłością, dlatego nie o to Mu idzie, abyśmy się Go bali, ale o to, abyśmy się w Nim rozkochali.

10/ Gdy wszystko na Kalwarii ucichło, skrępowane trwogą i lękiem rzeczy okropnych, tylko niewiasty nie straciły głowy, tworząc styl czujnej i wiernej obecności przy Chrystusie – bo wielce umiłowały...

11/ Do pełni miłości, jaką wiążemy z Bogiem, potrzebna jest jeszcze miłość, która wyraża się w naszym stosunku do innych – bez niej nigdy miłość Boga nie będzie doskonała.

12/ Najwięcej miłuje ten, kto się najbardziej poddaje, kto w sobie zwycięża siebie.

13/ Tylko człowiek „własny” wprowadza podział na „moje”, „twoje” i „ich”, człowiek Boży zawsze cały jest wszystkich, bo wszystkich kocha Bogiem, nie sobą.

14/ Dopiero wtedy osiąga się wielkość i wtedy się ona ujawnia, gdy człowiek umie służyć.

15/ Powinniśmy to zauważyć, że ktoś czyni dla nas nieustanne ofiary.

16/ Można dać bardzo dużo i serce zranić, a można bardzo malutko i serce rozradować, jak gdyby skrzydła przypiąć komuś do ramion.

17/ Trzeba nauczyć się bronić przeciwko każdemu, kto nam sugeruje i wmawia niechęć do innych.

18/ Jak trudno na lawinę słów, które na nas spadły, odpowiedzieć tylko jednym, życzliwym słowem – miłości.

19/ Miarą naszej miłości ma być miłość, jakiej dla siebie oczekujemy od całego świata.

20/ Każdy obywatel dla rozwoju swej ludzkiej osobowości ma prawo i obowiązek pełnić dobre uczynki; nie może go w tym wyręczyć urzędnik i państwo.

21/ Może nie widzimy ludzi głodnych, którzy są gdzieś daleko nad Gangesem czy nad jeziorem afrykańskim ale Bóg od nas wymaga, abyśmy ich sercem ujrzeli i ogarnęli.

22/ Przez dziękczynienie nawet za drobiazgi wzbogaca się tematyka naszej modlitwy – wtedy modlimy się wszędzie i zawsze, bo jesteśmy nieustannie zanurzeni w nieskończonej hojności Bożej.

23/ Szukamy człowieka i czekamy na człowieka, który miałby odwagę mówić prawdę, kierować się prawdą i prawdą żyć.

24/ Wódz narodu nie może wątpić, nie może się załamywać; musi mieć bardziej bezpośrednią relację z Bogiem aniżeli z ludźmi.

25/ Miłość doświadczana, ta dopiero się liczy! – w męce i doświadczeniu najlepiej się ją poznaje.

26/ Kościół jest matką duszy, a dusza jest zbyt wielka, aby miała sobie dobierać „zawód ciała” i troszczyć się o to, czy jest ono wieśniacze, robotnicze czy inteligenckie. Kościół nie dobiera sobie ludzi, służy wszystkim.

27/ Gdyby Chrystus przestał działać w Kościele, dopiero wtedy można by mówić o kryzysie Kościoła.

28/ Kościół budzi nadzieję; jest na ziemi kolumną światła, która nie gaśnie.

29/ Kościół jest w drodze, choć idzie utartymi szlakami, to jednak zawsze do nowych czasów.

30/ Apostoł na opowiadać nie siebie i swoje poglądy, lecz Ewangelię Jezusa Chrystusa.

W: Kard. Stefan Wyszyński, Kromka chleba, Wydawnictwo Soli Deo, Warszawa 2005.