Myśli 2 - sierpień

SIERPIEŃ

1. Mamy jedną Ojczyznę i jej winni jesteśmy miłość, służbę, ofiarę, a nawet śmierć, gdy Bóg tego zażąda.

2. Nie trzeba oczekiwać łatwej drogi do Królestwa Niebieskiego. Gdy rolnik idzie przez pole, wsiewając ziarno, idzie płacząc – mówi Pismo święte – ale gdy wraca ze żniw, raduje się, niosąc naręcza bogatych snopów. – Podobnie jest w życiu wewnętrznym.

3. My w Polsce postawiliśmy na Matkę Bożą!...

4. „Bądź wola Twoja” znaczy tyle, co: niech się stanie, niech się wypełni Twoja miłość.

5. Jak bardzo postać Maryi promienieje światu właśnie dziś, gdy tylu mądrych i roztropnych ludzi żenuje się mówić o ubożuchnym Dziewczęciu, które Bóg wypatrzył sobie w Nazarecie i uczynił Matką Syna swego.

6. Człowiek tęskni za mocą, która tli się w jego świadomości, jak iskierka w spopielałym kominku. Tęskni za ubóstwieniem, do którego jest powołany jako dziedzic Ojcowej Miłości.

7. Bardzo często dzieje się tak, że prześladowcy Kościoła gorliwiej głoszą i wyznają Boga, okazując większą wiarę w Niego, aniżeli ludzie wierzący. Bo przecież nie walczyliby z Tym, którego nie ma.

8. Człowiek nie musi być niezwykle mądry, byleby był dobry i dobroć swoją udokumentował uczynkami.

9. Może się nieraz wydawać, że nie ma już nieszczęśliwszego położenia i większej udręki. Wówczas pamiętajmy, że im więcej jest w nas cierpienia, tym bliższy jest Bóg.

10. Bóg ma prawo wymagać od nas wszystkiego i trzeba to dać z miłością i spokojem.

11. Nawet bardzo rozumny język musi być językiem serca. Nawet potężna wola musi być wolą serca.

12. Ostatecznie w tylu najrozmaitszych sytuacjach, w jakich człowiek znajduje się na co dzień, nieraz nie pozostaje mu nic innego, jak tylko ucichnąć, zamilknąć, zapłacić dobrem za złe, sercem za kamień, uśmiechem za wzgardę i wiernością podjętemu zadaniu, pomimo krytyki otaczających ludzi.

13. Nie zdołasz, Ojcze, wyrzec się dziecka Twego, choćby twarzą w błoto upadło. A może właśnie wtedy, w bezwładzie mego poniżenia, upadku i nędzy, najpotężniej szarpią się we mnie „złote więzy” mego Boskiego pochodzenia. – Najbardziej przejmujące skargi wydobywają się z błota.

14. Czy nas to nie zastanawia, że niemal wszyscy święci, błogosławieni i słudzy Boży wieku naszego i ubiegłego uświęcali siebie i otoczenie przez szczególny swój związek z Maryją?

15. Słuszną jest rzeczą, że Bóg przyozdobił Matkę Syna swojego w słoneczną szatę – Dziewica obleczona w słońce! Niewiasta, matka musi być w słońcu, bo kobieta to matka życia, matka rodziny, matka narodu. A matka musi być słoneczna, jasna, królewska.

16. Droga Narodu polskiego nigdy łatwą nie była, ale może właśnie dzięki temu jesteśmy Narodem z charakterem. Brońmy charakteru narodowego, któremu mocy dodaje charakter chrześcijański, czerpany z Chrystusa.

17. Zamiast oczekiwać na dobroć innych, sami napełniajmy codzienne życie dobrocią.

18. Człowiekowi może się nieraz wydawać, że jest powołany do tego, aby przemieszczać, gwiazdy na nieboskłonie. Trzeba go wtedy pytać nie tyle: czy umiesz góry przenosić?, tylko: czy masz miłość? Najważniejsza jest miłość. A miłość poznaje się po czynach.

19. Wszyscy pragniemy pokoju i radości dzieci Bożych, ale nie można tego osiągnąć bez wewnętrznego wyzwolenia się, bez zerwania łańcucha naszych nastrojów, uprzedzeń, kompleksów, bez przekreślania schematów myślenia, jakimi skrępowani jesteśmy w relacji do innych ludzi.

20. Bóg pisze na sercu człowieka, serce ludzkie jest listem, który mogą czytać wszyscy ludzie. Ma tę właściwość, że jest czytelne w czynach i słowach.

21. Wystarczy mieć tylko jedną cnotę – miłość, a można się nie martwić o wszystkie inne. Wszystkie cnoty są niczym, jeżeli nie ma miłości, a jeżeli jest miłość, wszystkie inne mieszczą się w niej.

22. Aby umieć służyć ludziom, trzeba się tego uczyć od Maryi, Służebnicy Pańskiej. Trzeba Ją otoczyć zwartym wieńcem serc, jak niewiasty i Jan na Kalwarii, i prosić Ją pokornie: Naucz nas służby ludziom.
23. Jak najmniej się bronić! W ogóle się nie bronić. Nie polemizować w obronie własnej! Szkoda czasu na obronę siebie.

24. Nowoczesna służba Bogu i ludziom to nie jest zespół dyspens i zwolnień, ale zaproszenie do ofiary z siebie.

25. O miłości nigdy dosyć! Chodzi tylko o to, aby miłość rozumieć nie jako naszą własną „imprezę”, której mocą my staramy się miłować, ale jako „imprezę” Boga, który będąc Miłością, rozrzuca nieustannie ziarna swojej miłości, rozdając je hojnie ludzkim sercom.

26. W naszym życiu potrzebna jest pomoc Matki Najświętszej. Jak bez matki rodzina domowa nie może wypełnić swojego zadania, tak w Ojczyźnie naszej bez Matki Chrystusowej nie możemy prowadzić dzieci Narodu do Chrystusa.

27. Szukamy modelu współczesnego człowieka? Najlepiej zrobimy – i nie pomylimy się – gdy będziemy się przyglądali
Chrystusowi.

28. Bóg pragnie, abyśmy przez wolną wolę, nie przez przymus, dążyli do Niego. Pragnie, abyśmy Go wolną wolą poznawali i miłowali. Nie kładąc kresu wolności człowieka, sam niejako postawił „granice” swej wszechmocy.

29. Są takie sytuacje, gdy lepiej jest „iść z Chrystusem na śmierć i do więzienia”, aniżeli żyć w haniebnie zabezpieczonej własnej wolności.

30. Kościół nie uznaje stabilizacji i pełnego nasycenia. Szklankę można tak napełnić, że już ani kropelki nie przyjmie, ale nie ludzkie serce czy umysł. Trzeba ciągle poruszać złoża własnego dobrobytu i obfitości, „ssącej własny, duży palec”. Tego wymaga usposobienie apostolskie, które jest usposobieniem najbardziej społecznym.

31. Czy pełnia ofiary nie wymaga czasem zamilczenia?


Kard. Stefan Wyszyński, Druga kromka chleba, Poznań-Warszawa 1977.