Myśli 2 - październik

PAŹDZIERNIK

1. Jak Słowo Przedwieczne, które jest zbawieniem świata, zostało wcielone w Maryi, tak i Kościół ukazuje siebie ludzkości jako znak zbawienia w ścisłej łączności w Nią.

2. Miłując braci musimy dawać z siebie bardzo dużo, nawet gdyby nam przyszło podzielić się jednym talerzem zupy. Jedzmy wtedy z wielką życzliwością, zwalniając obrót łyżką, gdy ktoś drugi przyśpiesza.

3. Bóg jest bliżej nas, niż o tym myślimy. Szukamy Go zazwyczaj za daleko.

4. Czy moje węgle w duszy żarzą się, płoną i grzeją, czy też wygasły? Nie myślmy, że ludzi płonących żarem miłości Boga nie może spotkać ta przygoda. Owszem, szczególnie takim się ono zdarza, bo tylko ogień może zgasnąć, nie kamień.

5. Im bardziej ludzie wyrzekają się postawy służby – choć są powiązani tysiącznymi zależnościami w skomplikowanym życiu współczesnym – tym bardziej potrzebni są tacy, którzy by się dobrowolnie na to zdobywali.

6. Człowiek przyszedł z łona matki na ten świat nagi i taki wróci do ziemi. Nic nie weźmie ze sobą, wszystko zostawi. Jedno tylko pójdzie za nim – jego czyny.

7. Różaniec to łańcuch bezpieczeństwa na stromej skale szczytów górskich. Nie wolno się zatrzymać na żadnej tajemnicy. Trzeba iść dalej! Bo pełnia życia jest u szczytu…

8. Najlepszą formą modlitwy jest nasze milczące – tak. Najgłębszym oświadczeniem człowieka jest jego wytrwała wola stania przy Bogu.

9. Nie jest w duchu synów Bożych, jeżeli człowiek takie czy inne swoje żale i pretensje rozpowiada na wszystkie strony, a nie przekaże tym, którzy są bezpośrednio zainteresowani. Tworzy się wtedy zamęt społeczny, który rodzi wiele bólów i udręk; wyrasta mur nie do przebycia między jednymi a drugimi.

10. Chociaż świat się wyrzekł niejednego człowieka jako wyrzutka społeczeństwa, Bóg się go nie wyrzekł. Świat już zrezygnował, ale Bóg nie zrezygnował. Świat jest wobec niego bezsilny, ale Bóg nadal jest Mocarzem. Świat już nie widzi w nim żadnej wartości ani zalet, ale jeszcze widzi je Bóg.
Jeśli twoja miłość do człowieka ma być doskonała, musi być podobna do miłości, którą darzy nas Bóg.

11. Ojciec Niebieski, który nieustannie dopełnia dzieła zbawienia, uświęcenia i jednoczenia Rodziny ludzkiej, ciągle przekazuje twórcze moce swej Ojcowskiej miłości. Dlatego nadal jest przy Nim Matka, Ta, która powiedziała w Nazarecie: „Niech mi się stanie”.

12. Żadne doświadczenie nie załamie nas, jeśli łączy się z nadzieją, jeśli niesie jej znak oraz pewność zwycięstwa dobra nad złem.

13. Pełnić na ziemi wolę Ojca, mieć wobec Niego pełną uległość – to gwarancja nieba.

14. Nawet wielkie cierpienie osobiste nie może nas uczynić niewrażliwymi na potrzeby braci.

15. Bóg wynosi tych, którzy dla Niego opuścili siebie, aby w Nim siebie odnaleźć.

16. Ekonomia chrześcijańska to ekonomia oszczędności dla siebie, a rozrzutności dla bliźnich.

17. Miłość Boża przezwyciężyła wszelką nienawiść. Gdy nienawiść stworzyła obozy śmierci, miłość nawet tam umiała jeszcze zakwitnąć. I zakwitła wspaniale, dając dowód, że ponad wszystko, co na tej ziemi, pełnej łez i cierni, zdarzyć się może, wyższą i trwalszą jest miłość.

18. Musimy głębiej rozważyć ewangeliczny obraz Chrystusa, na kolanach myjącego nogi swych uczniów w Wieczerniku. Wówczas lepiej zrozumiemy, jaki ma być właściwy styl naszej postawy i współżycia – na kolanach przed braćmi.

19. Gdy własne potrzeby człowieka zostały zaspokojone w wymiarze rozumnym, wtedy to, co zbywa, przestaje należeć do niego, staje się własnością tych, których potrzeby nie zostały zaspokojone.

20. Nie można zbudować rodziny, narodu, państwa, nie można uprawiać jakiegokolwiek zawodu - bez ofiar, wyrzeczeń, zapomnienia o sobie, bez sumienności, pracowitości i umiłowania jakiegoś ideału. Błędem jest wiara w skuteczność motywów czysto materialnych. Trzeba je wspierać i przenikać duchem Bożym.

21. Prawdziwa odnowa posoborowa to nie „przestawianie mebli” w Kościele, ale niejako obudzenie w sobie i w całym swoim życiu Chrystusa; nawiązanie kontaktu osobistego i społecznego z Tym, który żyje w Kościele, nie podlegając nigdy żadnym kryzysom.

22. Czy umiałbyś powiedzieć, jaka jest dola Twoich sąsiadów? Może tam trzeba pośpieszyć z dobrą radą, życzliwością, sercem, pomocą?

23. Każdy z nas ciągle narusza sprawiedliwość, ciągle oczekuje miłosierdzia i Bóg ciągle nam miłosierdzie świadczy. Dlatego ostatecznie miłosierdzie zawsze bierze górę nad sprawiedliwością. – Jeżeli tak jest w stosunku Boga do nas, tak również musi być w naszym stosunku do braci.

24. Jeżeli wszyscy będą „nałazili” na siebie, ktoś musi ustępować, aby było miejsce dla tamtych. Jeżeli wszyscy będą wyciągali pięści, ktoś musi je cofnąć i wyciągnąć ramiona z miłości do braci.

25. Człowiek nie może być sam. Jeżeli będzie sam, na pewno się wykolei, zdziwaczeje, bo za ubogi jest na to, aby sobie wystarczył. Nie ujmując nic świętym pustelnikom, wiemy, że człowiek wychodząc z życia wspólnego bez specjalnego powołania, staje się dziwakiem, bo jest bytem społecznym.

26. Tajemniczą siłą władania w Królestwie Bożym jest pokora. Jest to takie usposobienie, które trzyma język za zębami, a zęby za wargami. Zęby mamy tylko po to, aby z ręki Ojca najlepszego ugryźć kawał chleba powszedniego, a nie bliźniego naszego powszedniego.

27. Człowiek pragnie chwały. Jeżeli więc maluczki człowiek pragnie chwały, to jakież ma do niej prawo Ten, który jest Najwyższym Bytem, mającym w sobie pełnię wszelkiego bytu?!

28. O to tylko idzie, aby zawierzyć Bogu. A zawierzyć trzeba tak bardzo, że gdyby człowiek stanął wobec największych nawet zagrożeń, musi ufać, że Miłość Boża wyprowadzi go z nich.

29. Może inni ludzie przypisują ci wady, których ty sam w sobie nie widzisz, chociaż widzisz je w innych? Może krytykują ciebie jeszcze surowiej? – Czy nie warto uważnie i rzetelnie ocenić własny sposób i styl życia?

30. Taki mały jest język, a ile umie narobić dobrego i złego! Rozniósł Ewangelię na cały świat, ale też wywołał wiele sporów, awantur i wojen.

31. Na kolanach musimy krzepić ducha! Ciało niewiele może, duch ożywia. Ciało umiera, materia niszczeje – duch nieśmiertelny zostaje.



Kard. Stefan Wyszyński, Druga kromka chleba, Poznań-Warszawa 1977.