28 maja przypada 40. rocznica śmierci Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Jak mówi o. dr Marek Wódka OFMConv z Instytutu Nauk Socjologicznych KUL: „Prymas Polski w niedościgniony sposób potrafił wykorzystać wszechstronną wiedzę z zakresu filozofii, teologii, prawa i nauk społecznych, w tym z katolickiej nauki społecznej, w swoim pasterskim nauczaniu i rządzeniu Kościołem w niełatwych czasach socjalizmu w Polsce. Ta rzadka zdolność połączona z charyzmą, stanowczością i niezłomnością aż po więzienie, dała mu chlubny tytuł Prymasa Tysiąclecia”.
Jak podkreśla wykładowca KUL, kard. Wyszyński był jednym z najwybitniejszych teoretyków i praktyków katolickiej nauki społecznej (KNS) w Polsce. Tę dziedzinę wiedzy poznał w czasie swoich studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i twórczo rozwijał, jako autor tekstów naukowych, działacz społeczny we Włocławku, wykładowca akademicki i hierarcha Kościoła.
Stefan Wyszyński jeszcze jako młody ksiądz, w okresie międzywojennym, zdał sobie sprawę z faktu, że jedyną nadzieją na odbudowę Polski po zaborach i pierwszej wojnie światowej będzie scalenie narodu jako jednej wielkiej „rodziny rodzin”. Naczelną rolę w tym niełatwym procesie miał odegrać Kościół katolicki. Przekonanie to stało się jeszcze bardziej zasadne po roku 1945.
- „Naród, społeczność zbudowana na tradycji, wspólnych doświadczeniach historycznych, wychowana na wspólnej literaturze, poezji i sztuce, scalana wartościami o chrześcijańskich korzeniach, to wspólnota, która – w przekonaniu Wyszyńskiego – będzie zdolna przetrwać najtrudniejsze doświadczenia, także te związane z ateistycznym reżimem komunistycznym” – wyjaśnia socjolog.
Programem formacji narodu polskiego w zamyśle Wyszyńskiego była jego odnowa społeczna, religijna i moralna. Na ten długi i owocny proces złożyły się: wielka nowenna narodowa przed rokiem 1966 przygotowująca rodaków do obchodów 1000-lecia chrztu Polski, odnowienie Ślubów Jasnogórskich, walka z wadami narodowymi, jak pijaństwo czy złodziejstwo, rozpadem małżeństwa i rodziny, demoralizacją dzieci i młodzieży, brakiem szacunku do pracy. Tym wysiłkom duszpasterskim inicjowanym przez Prymasa Tysiąclecia i realizowanym przez Kościół na wszystkich szczeblach jego struktury, towarzyszyła pogłębiona refleksja nad kluczowymi zagadnieniami społecznymi.
Według o. dr. Wódki Stefan Wyszyński w obszarze KNS dokonuje istotnej zmiany: osadza ją ściśle w kontekście polskiej rzeczywistości, najpierw kryzysu ekonomicznego lat 30. XX wieku, a później socjalizmu. Bazuje tu na badaniach innego profesora KUL, Czesława Strzeszewskiego, z którego dorobku naukowego wielokrotnie korzysta.
- „Wyszyńskiego gramatyka życia społecznego jest prosta: fakt społecznej natury człowieka wiedzie od prymatu Boga, przez godność człowieka do jego wszechstronnej aktywności społecznej mającej na celu pełny, integralny, wielopłaszczyznowy rozwój osobowy, możliwy do osiągnięcia tylko we współpracy z innymi”.
Jak mówi socjolog akcentowanie prymatu Boga w życiu osobistym i wspólnotowym, uwarunkowane jest swoistym ówczesnym kontekstem światopoglądowym. Stąd jednym z pierwszych zagadnień, którym Wyszyński zajął się po studiach, była krytyka ateistycznego komunizmu. System ten, w jego przekonaniu, usiłował zamknąć człowieka w granicach doczesności, postawić przed jego oczyma nowe ostateczne cele i dać mu nowe dogmaty i nową moralność. Wyszyński był natomiast przekonany o konieczności odbudowania tożsamości narodowej, opierając ją na uniwersalnym systemie aksjologicznym, wartościach chrześcijańskich i wierze w Boga. Odrzucał on pogląd o jedynie prywatnym charakterze religii. Uważał, że ufność płynąca z głębokiej wiary w Boga jest „dźwignią narodu, jest hartem ducha w największych prześladowaniach, jest źródłem mocy i nadziei, nawet wbrew wszelkiej nadziei”.
Głównym społecznym skutkiem odrzucenia Dekalogu w życiu narodowym jest – w przekonaniu Wyszyńskiego – dehumanizacja stosunków społecznych. Religijność człowieka kształtuje jego moralność opartą na prawie naturalnym i jest ona autentyczna wówczas, gdy przekłada się na jakość relacji społecznych. Kardynał uważał wręcz, że nie tylko jednostka, ale cały naród jest w stanie czerpać nowe siły z prawa Bożego, które jest mądrością narodów. „Wyszyński przechodzi od moralności indywidualnej, będącej zasobem jednostki, a więc od kapitału moralnego będącego integralną częścią osoby, do moralności społecznej i narodowej, jako emanacji cnót osobowych w życiu zbiorowym” – konkluduje wykładowca KUL.
Katarzyna Bojko / Lublin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz