Uroczystość Zesłania Ducha Świętego jest ciągle aktualnym znakiem obecności Boga w świecie.
„Gdy rozważamy inne tajemnice wiary świętej - mówił Prymas Wyszyński - stwierdzamy to, co było, lub oczekujemy na to, co będzie. Na przykład w uroczystość Wielkanocy radujemy się faktem zmartwychwstania Chrystusa i ożywiamy w sobie nadzieję na nasze zmartwychwstanie. Natomiast uroczystość Zesłania Ducha Świętego jest nie tylko pamiątką tego, co było ongiś w Wieczerniku, gdy Duch Święty zstąpił na Apostołów, zebranych razem z Maryją i niewiastami, ale jest świętem aktualnym. Czcimy w nim bowiem to, co nieustannie staje się w Kościele i co nie może się nie stawać, ponieważ jest wyrazem obecności wśród nas mocy Boga, który jest Miłością”.
Codziennie, czyniąc znak krzyża, przyzywamy mocy Trójcy Świętej - Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Nie zawsze uświadamiamy sobie wielką moc Ducha Miłości. On jest iskrą Bożej Miłości w świecie od początku stworzenia. Gdy Stwórca z prochu ziemi uczynił człowieka, potrzebne było jeszcze tchnienie życia. Przybliża nam tę prawdę kardynał Wyszyński, mówiąc:
„Zapewne, że już w tym ciele, które spoczywało u stóp Stwórcy, była mądrość Boga. Wszystko było już precyzyjnie przygotowane i gotowe do życia, jak lampa elektryczna jest gotowa do rozbłyśnięcia światłem, ale potrzeba mocy i energii światła. I oto przychodzi spiraculum vitae [tchnienie życia] - Duch”.
Mocą Ducha Świętego Słowo Przedwieczne stało się Ciałem. W chwili Zwiastowania Maryja pyta Anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” (Łk 1, 24). I słyszy odpowiedź: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię” (Łk 1, 35). Co za potęga miłości?
Po śmierci Chrystusa Apostołowie przerażeni rozproszyli się. Dopiero Duch Święty napełnił ich mocą.
„Oto patrzymy, jak działa Duch Miłości - mówił kardynał Wyszyński. - Apostołowie czekali w Wieczerniku z Maryją, Matką pięknej miłości, na Jego przyjście zapowiedziane przez Chrystusa. Wreszcie przyszedł. Porwał ich ogniami swojej miłości i odmienił. Dokonał cudu udzielania się Istotowej Miłości. Ten cud nieustannie, chociaż w różnym stopniu, powtarza się w Kościele jako konkret naszego osobistego życia.
Dzieje się to w sposób bardzo delikatny. Wprawdzie: nagle spadł z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił dom, w którym przebywali (por. Dz 2, 2), a jednak spoczął na nich spokojnie w postaci płomiennych, ogrzewających ogni. Jak ogień, który miłośnie obejmuje wszystko, co ma ogrzać, tak płomienie Ducha Świętego delikatnie objęły i przeniknęły do głębi serc Apostołów. Dopiero wtedy stali się zdolni, aby iść na wszystek świat i przepowiadać wszelkiemu stworzeniu, że Bóg jest Miłością”.
Odtąd wszystko w Kościele dokonuje się mocą Ducha Świętego.
„Wielka aktywność Kościoła powszechnego jest owocem wewnętrznej aktywności Boga-Człowieka, który wraz z Ojcem posyła Kościołowi Ducha Świętego.
Kościół nie może być zamknięty i ciasny, musi mieć drzwi otwarte, gdyż mają z nich nieustannie wychodzić «na wszystek świat» ludzie. Każde Dziecko Boże, żyjące w Kościele, musi otwierać swój wieczernik na przyjęcie Ducha Świętego [...].
W Kościele Chrystusowym, od czasów Pięćdziesiątnicy, Duch Święty rodzi moc Piotra, który się już niczego więcej nie lęka. Ta moc trwa pomimo prześladowań, walk doktrynalnych, małości i nieudolności ludzkiej. Przebija się przez morze błędów, zachowuje jedność wiary; w tymże Duchu rodzi świętość członków Ciała Kościoła i ożywia wierzących «w Ducha ożywiającego» (Credo)”.
Duch Święty jest Pocieszycielem i Obrońcą. Tak bardzo potrzeba nam dzisiaj tego pocieszenia i obrony, gdy przygniata nas ciężar życia, pracy, zmęczenia. On jest „słodkim Gościem duszy”. Gdy ludzie nas nie rozumieją, odrzucają, nie kochają, zamiast wpadać w rozpacz, możemy uciekać się do Ducha Świętego. On ma moc opatrzeć nasze rany i przynieść ulgę.
Wśród sakramentów, którymi ubogaca nas Kościół, tak ważny jest sakrament bierzmowania - namaszczenia Duchem Świętym. To nie jest formalność, ale zanurzenie w żywej mocy Boga, w Jego Miłości i Świętości.
Kardynał Wyszyński mówił, że świętość to doskonała miłość Boga, a w Bogu ludzi.
„Nieraz zastanawiamy się nad istotą świętości - mówił Prymas. - Najmilsze Dzieci, by dobrze określić istotę świętości, na czym świętość polega, wystarczy odpowiedzieć: świętość, to miłowanie Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich myśli i miłowanie bliźniego jak samego siebie. I właściwie można by więcej nic nie czynić, tylko miłować, trwać w miłości, aby przez to się uświęcić. Bo Bóg, który pierwszy umiłował, sprawia, że miłość, którą jest On sam, udziela się przez nas otoczeniu”.
Tą drogą prowadził Prymasa Tysiąclecia Duch Święty. Tą drogą chce prowadzić każdego z nas. Bo wszyscy jesteśmy powołani do świętości.
Oblubienico Ducha Świętego, okaż się nam Matką!
Mocą Ducha Świętego przemień nasze życie,
daj moc Ojczyźnie i chroń młode pokolenie
od niewiary i smutku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz