Wprowadzenie
Wyznawca Chrystusa powinien być stale gotowy do tego, by uzdolniony i umacniany łaską, z ufnością przyjmował wszystko, co wymaga zawierzenia Bogu. W ten sposób, żyjąc w blasku krzyża, potwierdza prawdę o zbawieniu, które "przyszło przez krzyż", przezwyciężając śmierć mocami zmartwychwstania Pańskiego. W ósmym dniu Nowenny o rychłą kanonizację bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego w centrum naszej uwagi i modlitwy stawiamy paschalną drogę Chrystusa, którą wiernie przebył Prymas Tysiąclecia. Jego życie stanowi przykład owocnego kontemplowania Oblicza Chrystusa ukrzyżowanego, zmartwychwstałego i uwielbionego, który - jak wczoraj, tak dziś oraz zawsze - ożywia i prowadzi swój Kościół. Wysławiajmy Boga słowami, które pochodzą z modlitwy o kanonizację bł. Stefana: Bądź uwielbiony za to, że dałeś nam opatrznościowego Pasterza Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia.
Materiał do homilii
Niedługo po rozpoczęciu posługi prymasowskiej w Warszawie, w liście na Wielki Post 1952 r., Prymas Tysiąclecia napisał: Nie wolno nam oczekiwać łatwej drogi. We wszystkim mamy bowiem się upodobnić do Chrystusa, który dźwigał krzyż na swoich ramionach. Kapłani muszą odczuwać ciężar grzechów swoich owiec. Musimy ugiąć się pod tym ciężarem. To jest nasza męka wielkopostna, to jest nasz krzyż i nasza ofiara. Nie ma kapłaństwa bez ofiary, nie ma ofiary bez krzyża. Jeżeli nie odczujemy ciężaru tego krzyża, jeżeli nie poddamy się tej męce, jeśli męki tej nie zapragniemy - nie będzie wyzwolenia z grzechu.
Cała droga życiowa bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego była głęboko naznaczona wiernym trwaniem przy krzyżu Chrystusa. Kształtowało się ono już wtedy, gdy jako mały chłopiec towarzyszył ojcu i sąsiadom w nocnych wyprawach, podczas których ustawiano przydrożne krzyże jako znaki katolickiej i polskiej tożsamości. Po wielu latach tak to wspominał: Nocą mój ojciec zabierał mnie nieraz w odległe lasy. Jechało z nim zawsze kilku miejscowych zaufanych gospodarzy. Stawiali krzyże na drogach i różnych kopcach. (...) Wracaliśmy w zupełnym milczeniu, nigdy nie wolno było o tym mówić ani słowa. W takich okolicznościach formowała się odwaga duchowa, która w dorosłym życiu stała się fundamentem niezłomnego trwania przy krzyżu.
Druga wojna światowa, w której zginęło sześć milionów obywateli Polski, pochłonęła również życie tysięcy polskich kapłanów i zakonników. Prymas Polski wiele razy przypominał i podkreślał ich ofiarę, ukazując jej znaczenie w kontekście ofiary Chrystusa na Golgocie. W ich losie upatrywał także paschalną drogę Kościoła katolickiego, osadzoną w kontekście tysiącletniej historii naszej ojczyzny. W niezwykle trudnym okresie powojennym, gdy w Polsce wprowadzano siłą wrogi Bogu, religii i Kościołowi system polityczny, arcybiskup Wyszyński wzywał do wszechstronnej odnowy życia religijnego. Podziwiając ufną wiarę prostych ludzi, podkreślał, jak ogromną i ważną rolę ma w tej dziejowej chwili do spełnienia inteligencja. W jego notatkach duchowych z 1952 r. czytamy: Katolicyzm inteligencji polskiej jest z Palmowej Niedzieli. Musi stać się katolicyzmem Drogi Krzyżowej - aż do Zmartwychwstania. Nie wystarczy nastrój religijny; konieczne jest życie religijne. Gdy represje wobec Kościoła nasilały się, Ksiądz Prymas własną postawą ukazał, czym jest katolicyzm Drogi Krzyżowej. Szukał porozumienia z władzami państwowymi, które mogłoby uchronić Kościół i wiernych przed zagrożeniami i szykanami, ale kiedy okazało się ono niemożliwe, wypowiedział zdecydowane: Non possumus, co oznaczało gotowość do pójścia Chrystusową drogą krzyża.
W nocy z 25 na 26 września 1953 r. Prymas Polski został aresztowany i osadzony w Rywałdzie koło Grudziądza. Dwa tygodnie później przewieziono go do Stoczka Warmińskiego, a stamtąd, za rok, do Prudnika Śląskiego, po czym w następnym roku do Komańczy. Przebywając w odosobnieniu w Stoczku Warmińskim, pod datą 1 stycznia 1954 r. napisał: Do nikogo nie mam w sercu niechęci, nienawiści czy ducha odwetu. Pragnę się bronić przed tymi uczuciami całym wysiłkiem woli i pomocą łaski Bożej. Wyzbywając się wszelkiej niechęci i wrogości, naśladował Zbawiciela, który na krzyżu wybaczył swoim wrogom i prześladowcom. Otrzymawszy wiadomość o śmierci Bolesława Bieruta (zmarł 12 marca 1956 r. w Moskwie), uwięziony Prymas napisał: Tym bardziej pragnę modlić się o miłosierdzie Boże dla człowieka, który tak bardzo mnie ukrzywdził. Jutro odprawię Mszę świętą za zmarłego; już teraz "odpuszczam mojemu winowajcy", ufny, że sprawiedliwy Bóg znajdzie w tym życiu jaśniejsze czyny, które zjednają Boże Miłosierdzie.
W trzecią rocznicę aresztowania, 25 września 1956 r., prymas Polski, osadzony wówczas w Komańczy, tak podsumował lata swego uwięzienia: Nigdy nie wyrzekłbym się tych trzech lat i takich trzech lat z curriculum mego życia. (...) Jednak lepiej, że upłynęły one w więzieniu, niżby miały upłynąć na Miodowej [w Domu Arcybiskupów Warszawskich]. Lepiej dla chwały Bożej, dla pozycji Kościoła powszechnego w świecie - jako stróża prawdy i wolności sumień; lepiej dla Kościoła w Polsce i lepiej dla pozycji mojego Narodu; lepiej dla moich diecezjan i dla wzmocnienia postawy duchowieństwa. A już na pewno lepiej dla dobra mej duszy. Ten wniosek zamykam dziś, w godzinie mego aresztowania, swoim "Te Deum" i "Magnificat".
Śmierć Jezusa na krzyżu nie oznaczała końca. Dzięki Jego zmartwychwstaniu stała się bramą do życia uwielbionego i pełnego chwały, wraz z Ojcem i Duchem Świętym. Prymas Tysiąclecia zawsze podkreślał perspektywę życia wiecznego, do którego Bóg nas powołuje i uzdalnia, czyniąc nas już tu, na ziemi, w pewien sposób uczestnikami chwały Bożej i pozwalając skosztować owoców wierności Bogu i Jego świętej woli. Duchowym zwycięstwem Prymasa Tysiąclecia były obchody Tysiąclecia Chrztu Polski, przeżywane w 1966 r. w podniosłej i uroczystej atmosferze wszechstronnej odnowy życia społecznego. Jednak i wtedy ukazywał horyzonty nadziei, które wyznaczały konkretne zobowiązania, zwłaszcza dla młodego pokolenia. 24 czerwca 1966 r. mówił w Warszawie: Droga Młodzieży! Jeśli umiesz patrzeć w przyszłość - a my jesteśmy narodem ambitnym, który nie chce umierać - musisz sobie postawić wielkie wymagania. Musisz wychowywać się w duchu ofiary i do ofiary się uzdalniać. Może bowiem przyjść taka chwila, w której tylko ofiarą będzie można zagwarantować wolność naszej Ojczyźnie.
Świętując 3 sierpnia 1974 r. złoty jubileusz kapłaństwa kardynał Stefan Wyszyński wskazał na to, co w wypełnianiu swej posługi kapłańskiej i biskupiej uznał za najważniejsze: Jestem przekonany, że największą cnotą kapłańską jest miłość apostolska. Ona pozostanie. Wszystko inne więdnie, miłość zawsze trwa i umacnia się. Lecz służyć z miłością jest bardzo trudno, bo miłość nie ma granic. Gdy człowiek posłuży się nią, wie, że to jeszcze jest za mało, ciągle mało. Miłość jest bez dnia i wymiaru. Najlepiej użyta, stawia jeszcze większe wymagania.
Integralny składnik paschalnej drogi Prymasa Tysiąclecia stanowił wybór kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Z największym wzruszeniem i w poczuciu historyczności wydarzeń, jakie wtedy się rozgrywały, przeżywał w czerwcu 1979 r. pierwszą pielgrzymkę Jana Pawła II do ojczyzny. Na Jasnej Górze Ojciec Święty powiedział: Kochany Księże Prymasie! Wprowadziłeś, Ty niestrudzony Sługo Ludu Bożego, Ty niestrudzony, niezmordowany Miłośniku i Służebniku Pani Jasnogórskiej, wprowadziłeś w program swojego prymasowskiego pasterzowania - odwiedziny Papieża w Polsce. Księże Prymasie! Pozwól mi tylko to jedno jeszcze powiedzieć, że Ci się spełnia - i ja za to Bogu dziękuję - że Ci się spełnia ten punkt Twego odważnego, bohaterskiego programu duszpasterzowania w Polsce i w świecie współczesnym.
Niedługo przed śmiercią kardynał Stefan Wyszyński wypowiedział znamienne słowa: Całe moje życie było jednym Wielkim Piątkiem. Nie ma w nich skargi, lecz pokorny osąd wszystkiego, co przeżył, dokonany w perspektywie Paschy Chrystusa. Prymas Tysiąclecia dal świadectwo świętości, która staje się udziałem najbardziej dojrzałych chrześcijan. Przemieniają oni świat nie bez rewolucję i widowiskowe poczynania, lecz przez pracę nad sobą oraz przez miłość, która wydaje błogosławione owoce najpierw w ich własnym życiu.
Modlitwa powszechna
Módlmy się za Kościół święty, by wspomagany darami Ducha Świętego doprowadził nas oraz wszystkich ludzi do wiecznego zbawienia - Ciebie prosimy...
Módlmy się za Ojca Świętego oraz biskupów, kapłanów, diakonów i wszystkich, którzy poświęcili się służbie Bożej, by z największym oddaniem i głęboką wiarą sprawowali swoje posłannictwo - Ciebie prosimy...
Módlmy się za chorych, cierpiących, bezrobotnych oraz spychanych na margines życia społecznego, byśmy potrafili nieść im skuteczną pomoc oraz umacniać tą pociechą, jaką otrzymujemy od Chrystusa - Ciebie prosimy...
Módlmy się o kanonizację bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego, by przykład jego niezłomnego zaufania Bogu oraz dojrzałej miłości ojczyzny był i dla nas drogowskazem w życiu i codziennym postępowaniu - Ciebie prosimy...
Módlmy się za wszystkich wiernych zmarłych, by miłosierny Bóg uczynił ich uczestnikami swojej wiecznej chwały - Ciebie prosimy...
Módlmy się za nas samych, by przykład wielkiego Prymasa Tysiąclecia umacniał nas w wierności wartościom, które płyną z Chrystusowej Ewangelii - Ciebie prosimy...
MODLITWA O KANONIZACJĘ STEFANA KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO
Boże w Trójcy Świętej Jedyny, Ty w swojej niewypowiedzianej dobroci powołujesz ciągle nowych apostołów, aby przybliżali światu Twoją miłość. Bądź uwielbiony za to, że dałeś nam opatrznościowego Pasterza bł. Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia.
Boże, źródło wszelkiej świętości, spraw, prosimy Cię, aby Kościół zaliczył go do grona swoich świętych. Wejrzyj na jego heroiczną wiarę, całkowite zawierzenie się Tobie, na jego męstwo wobec przeciwności i prześladowań, które znosił dla imienia Twego. Pomnij, jak bardzo umiłował Kościół Twojego Syna, jak wiernie kochał Ojczyznę i każdego człowieka, broniąc jego godności i praw, przebaczając wrogom, zło dobrem zwyciężając.
Otocz chwałą wiernego Sługę Twego bł. Stefana Kardynała, który wszystko postawił na Maryję i Jej zawierzył bez granic, u Niej szukając pomocy w obronie wiary Chrystusowej i wolności Narodu. Ojcze nieskończenie dobry, uczyń go orędownikiem naszych spraw przed Tobą. Amen.
Pokornie Cię błagam, Boże, udziel mi za wstawiennictwem bł. Stefana Kardynała Wyszyńskiego tej łaski, o którą Cię teraz szczególnie proszę...
Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej.