Myśli 2 - grudzień

GRUDZIEŃ

1. Nie myślmy, że Chrystus dzisiaj osłabł. Pomimo tego, co ludzie wypisują na temat słabnących mocy Boga w świecie współczesnym, świat ze wszystkimi swoimi potęgami nie jest w stanie pozbawić Go najdrobniejszej nawet siły i wpływu na życie ludzkie. Bóg jest dziś równie mocny, jak w chwili, gdy tworzył świat i wyprowadzał człowieka z ziemskiego mułu.

2. Oby o nas – gdziekolwiek będziemy – mówiono: „Oto człowiek”. Obyśmy nie zapomnieli o tym, że mamy być przede wszystkim – ludźmi!

3. Dopiero wtedy nasza młodzież zdoła się wyzwolić ze smutku, zwątpienia i bezwoli, jeżeli da się jej adres, sięgający w dal, jeżeli będzie mogła wołać: „Przyjdź, Panie Jezu!”

4. W czasach dzisiejszych Naród musi się gromadzić w świątyniach, by w tyglu modlitwy i miłości roztapiać twarde metale myśli i służyć Ojczyźnie żarem Bożych ogni.

5. Bóg rozmawia z każdym i każdemu ma wiele do powiedzenia, choćby to był człowiek biedny, nieszczęśliwy, tonący w swoim maluczkim, ciasnym życiu. Bo każdego człowieka chce podnieść, oczyścić, wywyższyć.

6. Chociażby życie nasze było najtrudniejsze, najcięższe, zachowajmy ufność i wiarę, że na świecie zwycięża tylko miłość.

7. Mamy obowiązek trzymać się zasady: przede wszystkim nie szkodzić! Nikomu nie szkodzić! Trzeba to sobie mocno wbić w głowę: nikogo nie gorszyć, nikogo nie pomniejszać, nie odzierać z należnego mu szacunku i czci.

8. Wróg wie, gdzie jest siła Kościoła i całej Rodziny ludzkiej. Wie, że Maryja jest dziś szczególnie potrzebna światu i ma dla niego moc zwycięską, dlatego uderza w Nią. Ale uderzając i zadając ciosy, pokazuje nieustannie na Nią jako na siłę niezwalczoną. Od wrogów musimy się uczyć, gdzie moc Kościoła, narodów i ludzkości.

9. Nie trzeba ciągle myśleć o sobie i swoich cierpieniach, ale należy pocieszać tych, którzy bardziej od nas potrzebują pomocy i ratunku.

10. Dostosowanie się do „człowieka nowoczesnego” nie może oznaczać poddania się wszystkim jego zachciankom. Przeciwnie, trzeba go wyciągnąć z topieli i podać rękę. Nie można brnąć bezkrytycznie w tzw. „nowoczesność”, bo ona jest pełna fałszu i bierze ludzi w niewolę.

11. Każdy z nas jest wodzem własnego życia.

12. Miłość to proces wewnętrzny, nie zawsze sprawdzalny na zewnątrz. Czy miłuję i jak miłuję? – tego nikt poza mną nie może dokładnie sprawdzić. To jest moja tajemnica, którą noszę w swym sercu.

13. „Światłe oczy” wszędzie wypatrują Boga. Gdy patrzą na człowieka, widzą nie tylko ciało, ale głębię jego dziecięctwa Bożego, widzą Boga, który jest w nim. Widzą wszędzie sprawy Boże, dłonie Boże, zamiary Boże.

14. Pierwsza po Bogu miłość należy się Ojczyźnie i pierwsza po Bogu służba należy się dzieciom własnego Narodu.

15. Gdy nas policzkują, a my nie policzkujemy innych, wówczas zachowujemy naszą wspaniałą godność dzieci Bożych.

16. Per Mariam – Soli Deo – jest to najbezpieczniejsza dewiza dla człowieka, którym chce się posługiwać Bóg.

17. Nic kosztem drugiego człowieka! Nie mogę żyć kosztem innych. Nie mogę utrzymywać pozycji własnej, zaniżając swoje otoczenie.

18. Czciciele Matki Chrystusowej najprędzej są wynoszeni na ołtarze.

19. Nigdy w naszym życiu nie składajmy winy na innych, nie skarżmy się na nikogo. Powiedzmy sobie w skrytości: to ja jestem winien. Nie dosyć ufam, nie dość miłuję i wierzę. Nie dość się poświęcam, wyrzekam, zapominam o sobie. To moja wina!...

20. Czyn dojrzały nie jest tylko porywem, napięciem, chwilową namiętnością, lecz owocem myśli i wiary. Jest przejawem dojrzałości człowieka, który umie myśleć i wierzyć.

21. Mamy obowiązek zrozumieć wszystko, co da się zrozumieć. Dalej pozostaje już tylko wiara – wierzę, Boże, ponieważ powiedziałeś…

22. Najlepszym rozwiązaniem w sytuacji, gdy z żalem rozważamy nasze słabości i winy, jest postawić się w obliczu Boga, który przebacza, nie dostrzega win naszych i sam jedynie jest święty.

23. Chrześcijaństwo jest przedziwnie integralne. Kto powie „Alfa”, musi powiedzieć „Omega” – aż po kresy kresów.

24. Jak wspaniałe jest duchowe kierownictwo Kościoła, który każdego roku prowadzi nas z doliny Jozafata do Betlejem! Czyż nie odtaje ludzkie serce przykryte nawet zwiędłym liściem rezygnacji, gdy głuche echo przewierci wesoła nowina: „Bóg się rodzi, moc truchleje…”.

25. Zdaje się, że ludzkość przeoczyła największe zdarzenie w swych dziejach, że Ten, do którego tęskni i woła, już przyszedł, jest. Zdjął jarzmo nie dające się udźwignąć, otworzył więzienia umysłów i serc, stał się Prawodawcą miłości.

26. Płaćmy złotem modlitwy za kamienie nienawiści.

27. Gdy powiemy o Bogu: „Bóg jest Miłością” – powiemy o Nim wszystko!

28. Obowiązki rodzicielskie – to najbardziej zaszczytne i trwałe osiągnięcie w życiu rodziców. Można być powołanym na wybitne stanowisko, można mieć wielką pozycję naukową czy polityczną, ale nie wolno zapominać, że jest się przede wszystkim matką czy ojcem.

29. Straszliwa „rzeź niewiniątek”, która kiedyś miała miejsce w Betlejem, powtarza się w nieskończoność. Takich „Betlejemów” i takich „Herodów” jest dzisiaj bardzo dużo. Jak zabitego Syna swego posadził Bóg po prawicy swojej, tak i ofiary rzezi niewiniątek On sam zabezpieczy i kiedyś pokaże matkom ich pobite dzieci.

30. Bóg się rodzi bez ujmy dla swej bezkresnej odwieczności, a ja miałbym się lękać dziecięctwa?

31. Można przejść przez życie jak kwiat, można przefrunąć jak ptak, ale kwiat nie zawsze wyda owoc, a śpiew ptaka umilknie. I co pozostanie po tobie. Bracie Najmilszy? Zastanów się dziś, póki jeszcze czas.


Kard. Stefan Wyszyński, Druga kromka chleba, Poznań-Warszawa 1977.