Wprowadzenie
Czwarty dzień Nowenny o rychłą kanonizację bł. Stefana Kardynała Wyszyńskiego przypada w okresie, w którym to okresie Kościół szczególnie intensywnie przeżywa bogactwo i owoce Bożego planu zbawienia. Ten plan, zapoczątkowany przez Boga przymierzem z Izraelem jako ludem Jego wybrania, osiągnął apogeum w przyjściu na świat Syna Bożego. Jednak, gdy w Betlejem narodził się Jezus, przynosząc światu radość, w Jerozolimie rosło już drzewo na Jego krzyż. Te dwa aspekty, radość i cierpienie, które odzwierciedlają naturę i posłannictwo Kościoła, było stale obecne w życiu i posłudze Prymasa Tysiąclecia. Jest ona naznaczona wielką miłością do Kościoła i niestrudzoną działalnością, by budować i umacniać to Mistyczne Ciało Chrystusa.
Modlimy się o kanonizację bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego słowami: Boże w Trójcy Świętej Jedyny. (...) Pomnij, jak bardzo Sługa Boży Stefan kardynał Wyszyński umiłował Kościół Twojego Syna. Pragniemy dzisiaj rozważyć jego życie jako świadectwo niezłomnego umiłowania Kościoła, które możemy i powinniśmy przeżywać jako umocnienie i wzór do naśladowania.
Materiały do homilii
Apostoł Narodów, św. Paweł, nauczając o naturze Kościoła, podkreślał, że Kościół to Głowa i członki. Głową Kościoła jest Jezus Chrystus, a Jego namiestnikiem na ziemi jest papież stojący na czele hierarchii oraz ludu Bożego. Matką Kościoła jest Maryja, Matka Jezusa i nasza. Dlatego o miłości Prymasa Tysiąclecia do Kościoła można mówić w kilku aspektach.
Najpierw miłość Prymasa Tysiąclecia do Chrystusa jako Głowy Kościoła. Było nią przeniknięte całe jego życie, a więc wzrastanie w wierze od najmłodszych lat, wybór drogi powołania kapłańskiego i wierność tej decyzji do końca, bez zastrzeżeń czy wątpliwości, ufne i owocne podejmowanie posługi duszpasterskiej oraz kolejnych zadań, które Bóg stawiał na jego drodze, walka ze słabością i trud wzrastania w świętości na co dzień, odważne wyznawanie Boga wobec Jego nieprzyjaciół, a także stosunek do drugiego człowieka, w którym zawsze widział odbicie Boga.
Jedno z najbardziej poruszających świadectw tej niezłomnej miłości do Chrystusa stanowią słowa wypowiedziane przez Księdza Prymasa do Rady Głównej Episkopatu Polski 22 maja 1981 r., czyli na sześć dni przed śmiercią: Nigdy nie zgrzeszyłem żadnym aktem niewiary w moim życiu przeciwko Bogu, który jest dawcą życia i ma do niego prawo… Nigdy nie zgrzeszyłem przeciwko Jezusowi Chrystusowi, który jest – jako Wieczysty Kapłan – dawcą mojego kapłaństwa… Nigdy nie zgrzeszyłem przeciwko Kościołowi jako instytucji, chociaż bardzo często w mojej pracy musiałem przedstawiać stanowisko Episkopatu i Kościoła w Polsce, jako reprezentant właściwego rozumienia zadań Kościoła w skomplikowanej sytuacji Polski, którą trzeba było rozeznawać… I to czyniłem odważnie, chociaż zawsze z pokorą.
Umiłowanie Kościoła to dla Księdza Prymasa również serdeczna, synowska miłość do jego widzialnej głowy, czyli kolejnych namiestników Chrystusowych.
Bardzo szanował i darzył miłością papieża Piusa XII (1939-1958). Po jego śmierci mówił z największą atencją: Kilkakrotne rozmowy z Ojcem Świętym przekonały mnie o tym, że mam przed sobą człowieka niezwykle delikatnego, niezwykle wrażliwego, choć bardzo mocnego, liczącego się z człowiekiem, uważnego na każde wypowiedziane słowo, przedziwnie ośmielającego do siebie i wychodzącego ku ludziom. Rozumiał każdą sprawę, którą mu przedstawialiśmy, i był przedziwnie osobisty i tak bezpośredni. Zapominało się wtedy, że stoimy przed człowiekiem, który odpowiada za czterysta pięćdziesiąt milionów wiernych Kościoła świętego na całym świecie.
Kardynał Stefan Wyszyński cieszył się wielką przyjaźnią Jana XXIII (1958--1963). Nawiązali serdeczne relacje, gdy Angelo Roncalli był patriarchą Wenecji. Do historii weszła opowieść o tym, jak przyszły papież zaprosił kardynała Wyszyńskiego, będącego w drodze do Rzymu, na przejażdżkę gondolą. Kiedy czas tej wyprawy przedłużał się, a Ksiądz Prymas zaczął się niepokoić, czy przypadkiem pociąg nie odjedzie bez niego, usłyszał, że nie musi się martwić, bo maszynista też został zaproszony na przejażdżkę i płynie w następnej gondoli. Ta przyjaźń dwóch wielkich mężów Bożych przekładała się na ogromne zaufanie, jakie mieli do siebie nawzajem, a także na wsparcie modlitewne Jana XXIII wobec wszystkich poczynań Kościoła w Polsce. Katolicy polscy odwzajemniali to wiernością wobec Stolicy Apostolskiej i żarliwą modlitwą za Jana XXIII. Przed powrotem z pierwszej sesji II Soboru Watykańskiego na audiencji u Ojca Świętego Ksiądz Prymas mówił: O to zdrowie dla Waszej Świątobliwości modliła się cała Polska w „Czuwaniach soborowych”. Za to zdrowie oddawało życie swoje wiele dusz świątobliwych w Polsce. Jest mi wiadomo, że w jednym wypadku Bóg tę ofiarę z życia skwapliwie przyjął w ubiegłym tygodniu.
Kardynał Stefan Wyszyński również do Pawła VI (1963-1978) żywił szacunek i wielkie przywiązanie. Bardzo pragnął, by Ojciec Święty wziął udział w 1966 r. w uroczystych obchodach Tysiąclecia Chrztu Polski. Niestety, władze komunistyczne nie dopuściły do tego. Tron papieski na Jasnej Górze pozostał pusty. Swoistym podsumowaniem wierności i przywiązania do Stolicy Apostolskiej niech będą słowa wypowiedziane w przywołanym już przemówieniu pożegnalnym do Rady Głównej Episkopatu: Mam najwyższe uznanie dla zrozumienia sytuacji [Polski] szczególnie przez Ojca Świętego Piusa XII i Pawła VI oraz przez Jana XXIII i obydwóch Janów Pawłów. Nie mówię nic o postawie Ojca Świętego [Jana Pawła II] dziś, szczęśliwie cierpiącego i służącego Kościołowi… To jest wasz przyjaciel… Ja wierzę, że Matka Najświętsza, której i on zawierzył publicznie na Jasnej Górze, podźwignie go z jego doświadczeń.
Wyrazem wielkiego umiłowania Kościoła przez prymasa Wyszyńskiego był jego niezwykle aktywny udział w II Soborze Watykańskim (1962-1965). Przejawiało się to w ogromnym zaangażowaniu w prace soborowe, troską modlitewną, a także wprowadzaniem w życie w naszej Ojczyźnie ustaleń soborowych. Ksiądz Prymas był członkiem Komisji Przygotowawczej oraz uczestniczył we wszystkich sesjach Vaticanum II. A Polska, dzięki jego inicjatywie, dzień i noc swoją modlitwą zanoszoną w parafiach i na Jasnej Górze, przez ludzi wszystkich stanów i zawodów, w każdym wieku – dzieci, młodzież i dorosłych – wspierała prace Soboru.
Kościół to także lud Boży. Umiłowanie Kościoła przez Księdza Prymasa wyrażało się w wezwaniu, z jakim zwracał się do wiernych: Umiłowane Dzieci Boże, Dzieci moje! Szanował i otaczał troską każdego, a kiedy mówił o człowieku, często można było usłyszeć słowa: Jego Królewska Mość Człowiek – stwierdzenie, które można uznać za podsumowanie jego stosunku do bliźniego. Szczególną pasterską troską otaczał chorych i cierpiących wyznawców Chrystusa, czyniąc wiele, by podtrzymać i umocnić ich nadzieję, a także ulżyć ich losowi.
Znamienną cechą Prymasa Tysiąclecia była troska o cały Kościół, nie tylko Kościół w Polsce, lecz powszechny. Miał silne poczucie, że z racji położenia geograficznego Polska jest przedmurzem chrześcijaństwa. Na kilka dni przed śmiercią mówił do Rady Głównej Episkopatu Polski: Największą naszą wartością jest wiara naszego ludu, jego przywiązanie do Kościoła, jego więź z Kościołem w Chrystusie i Jego Matce… Kościół musi zostać tutaj gdzie jest. Bo bez jakiejś emfazy, jest przedmurzem chrześcijaństwa. Kościół stąd pójdzie na Wschód!
Troska o Kościół na Wschodzie była jednym z jego eklezjalnych priorytetów. Działo się tak również z racji specjalnych uprawnień, które decyzją Stolicy Apostolskiej miał dla Kościoła „za żelazną kurtyną”. Często, zwłaszcza podczas Apelu Jasnogórskiego, zanosił modlitwę o wolność Kościoła w krajach, w których pozostawał on zniewolony. Wspominał czasem, że każdego dnia rano przenosi się myślą przed Ikony Matki Najświętszej pozamykane w muzeach, przed którymi nie wolno się modlić, klęka przed nimi i prosi Maryję o wolność wyznawania Boga.
Miłość do Chrystusa i Kościoła znajdowała potwierdzenie w życiu Księdza Prymasa, w miłości do Matki Chrystusowej, którą obrał za swoją Matkę. Potwierdza to Milenijny Akt Oddania Polski w niewolę miłości Maryi, który miał jasno sformułowany kierunek: Za wolność Kościoła w świecie i w Ojczyźnie naszej. Dzięki bezgranicznej ufności i niezłomnej postawie Prymasa Tysiąclecia dokonało się powierzenie Polski i Kościoła w Polsce w macierzyńskie dłonie Matki Najświętszej, czczonej jako Matka Kościoła.
Tym tłumaczy się wysiłki, by tytuł „Matka Kościoła” został oficjalnie przyznany Matce Najświętszej przez Ojca Świętego oraz uznany przez cały Kościół. Służyły temu starania biskupów polskich podczas II Soboru Watykańskiego, uwieńczone 21 listopada 1964 r., na zakończenie III sesji soborowej, ogłoszeniem przez Pawła VI Maryi Matką Kościoła. Tydzień później, 28 listopada, w przemówieniu w Radio Watykańskim Ksiądz Prymas przywołał słowa papieża: „Ogłaszamy Najświętszą Maryję Pannę Matką Kościoła, to jest Matką Ludu Bożego, zarówno Wiernych, jak i Pasterzy, którzy nazywają Ją Najukochańszą Matką. Pragniemy, by pod tym najmilszym tytułem, od tej chwili Dziewica Matka była jeszcze bardziej czczona i wzywana przez lud chrześcijański”. Trudno jest opisać entuzjazm i bezpośredni odruch radości, jaki te słowa wywarły! Gdy tegoż dnia wieczorem, po uroczystości maryjnej w Bazylice Santa Maria Maggiore, byłem przyjęty przez Ojca Świętego na prywatnej audiencji, Papież, głęboko rozradowany przeżyciami dnia, snuł refleksje na temat przebiegu prac soborowych. Dotknęliśmy sprawy uporczywego szeregowania Ojców Soborowych przez niektóre organy prasowe, na „postępowych i konserwatywnych”. Ojciec Święty z uśmiechem powiedział: „Czy jest ten podział, to chyba widać było dziś na sesji publicznej, gdy na wieść o tym, że Matkę Najświętszą ogłaszamy Matką Kościoła burza oklasków wstrząsnęła murami Bazyliki, a wszyscy Biskupi zerwali się z trybun, długo manifestując swą radość i wdzięczność”. Tak oto Matka Boga-Człowieka jednoczy wszystkie dzieci Boże! – mówił dalej kardynał Wyszyński:
Modlitwa wiernych
Módlmy się za Kościół Chrystusowy na całej ziemi, aby wspierany mocami Ducha Świętego prowadził wszystkie swe dzieci ku zbawieniu.
Módlmy się za Ojca Świętego, za naszych biskupów z kardynałem Kazimierzem na czele, a także za kapłanów, diakonów, siostry zakonne i zakonników oraz wszystkich, którzy poświęcili się służbie Bożej, aby z najgłębszą wiarą i największym oddaniem sprawowali swoje posłannictwo.
Módlmy się za Kościoły w tych częściach świata, gdzie wierni są prześladowani i cierpią, aby Bóg uzdalniał ich swą łaską do dawania Mu mężnego świadectwa.
Módlmy się za powołanych do kapłaństwa i życia konsekrowanego, aby ochotnie odpowiedzieli na dar powołania oraz podjęli za ten dar swoją odpowiedzialność.
Módlmy się o rychłą kanonizację bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego, aby wyniesiony do chwały ołtarzy był dla wiernych jeszcze bardziej znanym i godnym naśladowania wzorcem świętości, której przejaw stanowi dojrzała miłość do Chrystusowej owczarni.
Módlmy się za nas samych, abyśmy wzbogacani przykładem Prymasa Tysiąclecia coraz głębiej i pełniej miłowali Kościół.
Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej.