"Nie swoje, ale jego dzieło prowadzę dalej". Prymas Wyszyński kontynuatorem myśli Prymasa Hlonda

"My dzisiaj prowadzimy naród w "wiary nowe tysiąclecia" za przewodem Matki Bożej Jasnogórskiej. Ale nie myślcie, drodzy moi, że to czyniąc - ja i wszyscy biskupi polscy - wypełniamy tylko nasze zamiary. Przeczytałem słowa umierającego Kardynała, który mówi: "Ja odejdę, przyjdą inni, będą moje dzieło prowadzili". Oświadczam wam [...], że zawsze uważam - ja, niegodny jego następca na stolicy prymasowskiej - że nie swoje, ale jego dzieło prowadzę dalej, jego programy i plany wykonuję. Uważam się za wykonawcę jego duchowego testamentu. [...] Myśli przewodnie pracy, przygotowującej naród na Tysiąclecie Chrztu, wzięte są z serca umierającego Kardynała Augusta Hlonda. [...] Pragnę was zapewnić [...], że ja i biskupi polscy prowadzimy dalej jego dzieło. [...] Umierający Kardynał prymas zobowiązał nas do tego tymi szczególnymi słowami: "Luctamini cum fiducia! Sub patrocinio Beatae Mariae Virginis laborate".

Powyższe słowa są fragmentem przemówienia kard. S. Wyszyńskiego, które wygłosił podczas poświęcenia pomnika kard. A. Hlonda w Poznaniu w 1964 r. i wskazują, że Prymas Tysiąclecia w swojej pracy duszpasterskiej nie tylko inspirował się myślą poprzednika, ale kontynuował jego zamiary i profetyczną wizję losów Kościoła. I trzeba od razu dodać, że chodzi tu przede wszystkim o wymiar maryjny programu duszpasterskiego (aczkolwiek również na innych płaszczyznach - jak choćby odnośnie kultu Serca Bożego - odnajdujemy kontynuację myśli tych dwóch Wielkich Postaci). Tego typu wypowiedzi można znaleźć praktycznie w każdym przemówieniu kard. Wyszyńskiego poświęconym zmarłemu w 1948 r. kard. Hlondowi. Pytany zaś o to, dlaczego przyjął maryjną drogę Poprzednika za własną, Prymas Wyszyński odpowiadał, iż sam osobiście zaufał Maryi i uczyni wszystko, aby to, czego nie zdążył dokonać Prymas Hlond, było wykonane.

I tutaj dochodzimy do pytania, dlaczego właściwie w życiu i w wizji duszpasterskiej Prymasa Tysiąclecia  Maryja odgrywała tak znaczącą rolę? Czy to była tylko zasługa postawy Prymasa Augusta? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy m. in. w osobistych zapiskach kard. Wyszyńskiego (warto sięgnąć choćby nawet do "Pro memoria. Tom III: 1953-1956", gdzie pod datą 11.10.1953 znajdujemy szczegółowe wyjaśnienie tej kwestii). Czytamy tam, że kard. Stefan głęboką pobożność maryjną wyniósł z domu rodzinnego. Później Opatrzność sprawiła, że najważniejsze wydarzenia w życiu Prymasa związane były z Maryją. I tak na przykład: święcenia kapłańskie otrzymał w kaplicy Matki Bożej w katedrze włocławskiej, pierwszą swoją Mszę odprawił na Jasnej Górze przed Cudownym Obrazem, czy też "zwiastowanie" biskupstwa (tak nazwał Prymas dzień, gdy kard. A. Hlond ogłosił mu nominację na biskupa lubelskiego) miało miejsce w Zwiastowanie Pańskie. Ta ostatnia nieprzypadkowa data - trzeba bowiem także zaznaczyć, że kard. Hlond również celowo wybierał dni maryjne na podpisywanie dokumentów albo zakomunikowanie jakiejś ważnej sprawy - sprawiła, że bp Stefan obraz Matki Bożej Jasnogórskiej umieścił w swym herbie, a maryjny miesiąc maj i Sanktuarium Jasnogórskie wyznaczył na swoją konsekrację biskupią (sakry udzielił mu kard. A. Hlond w kaplicy Cudownego Obrazu).
Po śmierci zaś kard. Hlonda - jak zauważa to kard. Wyszyński - list zawiadamiający go o nominacji na stolicę Warszawy i Gniezna był datowany na 16 listopada, a więc w dzień Matki Bożej Miłosierdzia (tak bardzo czczonej przez jego matkę). Stąd później wszystkie ważniejsze pisma starał się datować w dni maryjne, często odwiedzał Jasną Górę, czy też zwoływał Konferencję Episkopatu do Częstochowy (podobnie jak czynił kard. A. Hlond).

Wydaje się więc, że zetknięcie się tych dwóch wielkich czcicieli Maryi umocniło Prymasa Tysiąclecia w przekonaniu, że jedyną właściwą drogą, wiodącą do Jezusa, jest droga maryjna. Widać to choćby nawet we wspomnianym "zwiastowaniu" biskupstwa, które dla nowego biskupa stało się bardzo czytelnym znakiem i jasną wskazówką co do jego osobistej i duszpasterskiej drogi. Znaczące piętno na maryjnym programie duszpasterskim Prymasa Wyszyńskiego odegrał bez wątpienia - cytowany na początku - testament Prymasa Hlonda, który stał się mottem przewodnim działalności kard. Wyszyńskiego. Zauważył to św. Jan Paweł II: "Byłem świadkiem Jego [kard. Wyszyńskiego] posłannictwa, Jego heroicznego zawierzenia, Jego zmagań i Jego zwycięstwa. Zwycięstwo, kiedy przyjdzie, będzie to zwycięstwo przez Maryję - zwykł był powtarzać Prymas Tysiąclecia słowa swego Poprzednika kard. Augusta Hlonda".

Jednym z najważniejszych wydarzeń przygotowujących naród polski do przeżywania milenium chrztu św. - a zarazem jakąś formą wypełniania testamentu kardynała Hlonda - była peregrynacja kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Uczestnictwo w tej Wielkiej Nowennie Tysiąclecia odnowiło moralność narodu, umocniło wiarę i wewnętrzną niezależność, a nawet - co podkreślają niektórzy - przygotowało grunt pod wydarzenia sierpnia 1980 r. Bez wątpienia Wielka Nowenna była inicjatywą Prymasa Wyszyńskiego, jednak rodzi się retoryczne pytanie, czy jej źródła nie należałoby szukać w myśli Prymasa Hlonda? Wystarczy tylko pobieżnie przejrzeć działalność kard. Hlonda na płaszczyźnie maryjnej - poczynając od koronacji obrazów i figur, poprzez nauczanie, aż po akty zawierzenia (te z czasów katowickich, gnieźnieńskich, czy wreszcie potężnej manifestacji wiary Polaków w 1946 r. na Jasnej Górze, podczas zawierzenia Polski przez kard. Hlonda Matce Bożej, kiedy to bp Wyszyński głosił kazanie - a przekonamy się, że wszystko to później kontynuował Prymas Tysiąclecia. Zresztą sam kard. Wyszyński w 1972 r. podsumował ten fakt następująco: "Widzimy, że Bóg na swój sposób w ojczyźnie naszej zwycięża; że zwycięstwa tego dokonuje przez Maryję, służebnicę Pańską, Wspomożycielkę Wiernych, Panią Jasnogórską i Królową Polski. Taka jest Jego wola. Dlatego też dwadzieścia cztery lata pracy Episkopatu Polski były właściwie wykonaniem testamentu zmarłego Prymasa. [...] To się już dokonało. Jesteśmy świadkami, że zwycięstwo, które przychodzi, jest zwycięstwem Maryi".

Analizując maryjność kard. Hlonda i kard. Wyszyńskiego należałoby zwrócić uwagę na jeszcze jeden wątek. Mianowicie na Soborze Watykańskim II Maryja została nazwana Matką Kościoła. Jak wiemy, bardzo mocno za zatwierdzeniem i wprowadzeniem tego tytułu optował Episkopat Polski z Prymasem Tysiąclecia na czele. Jednakże sięgając do nauczania Prymasa Hlonda, można już w nim dostrzec wiele elementów korespondujących z petycją Episkopatu, czy też nauczania soborowego. Obydwóm Prymasom nie chodziło jednak tylko o tytuł Matki Kościoła, ale o wyprowadzenie praktycznych i duszpasterskich konsekwencji tego tytułu. Głównie chodziło o poświęcenie Kościoła i świata macierzyńskiej opiece Bogarodzicy, co jak wiemy w wymiarze naszej Ojczyzny dokonało się za sprawą i jednego, i drugiego.

Nie sposób w tym krótkim tekście dokonać dogłębnej analizy porównawczej nauczania kard. A. Hlonda i kard. S. Wyszyńskiego. Wczytajmy się natomiast jeszcze raz w słowa Prymasa Tysiąclecia, które wypowiedział na łożu śmierci, a które to słowa dobitnie świadczą o tym, że nauczanie kard. Hlonda, zwłaszcza w tym aspekcie maryjnym, odcisnęło głębokie znamię w jego życiu i nauczaniu; "Testamentu nie piszę żadnego, prócz tego, który posiadają biskupi Modzelewski i Dąbrowski. Zwłaszcza nie piszę testamentu pastoralnego. Przyjdą nowe czasy, wymagają nowych świateł, nowych mocy, Bóg je da w swoim czasie. Pamiętajmy, że jak kardynał Hlond, tak i ja, wszystko zawierzyłem Matce Najświętszej i wiem, że nie będzie słabszą w Polsce, choćby ludzie się zmieniali".

Wszystkich zaś tych, którzy chcieliby zgłębić ten temat zapraszam do lektury wybranych pozycji: "[...] z głęboką perspektywą w dal". Przemówienia, kazania i wspomnienia Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski, o Słudze Bożym kard. Auguście Hlondzie, Prymasie Polski, oprac. W. Necel, Szczecin 1998; D. Stasiak, Znaczenie Maryi w polskim Kościele a prymasostwo kardynała Stefana Wyszyńskiego, "Warszawskie Studia Pastoralne" 1(34) 2017, s. 117-139; M. Włosek, Maryjny wymiar duszpasterskiej posługi kardynała Augusta Hlonda, Kraków 2004; R. Wyszomirski, Maryjna droga kardynała Stefana Wyszyńskiego, "Tarnowskie Studia Teologiczne" 1(34) 2015, s. 47-65., itd.

za: Ks. dr Bogusław Kozioł, "Nie swoje, ale jego dzieło prowadzę dalej", w: Civitas Christiana nr 5/2019, s. 30-31.