10 maja - Nic nie zastąpi rodziny

Kwestionowana dzisiaj instytucja małżeństwa i rodziny jest podstawową naturalną wspólnotą ludzką. Kościół umacnia tę wspólnotę i uświęca ją sakramentem małżeństwa. To jest jego misja, z której nie może zrezygnować. Gdyby ustąpił i przystosował się do współczesnej ideologii, byłby to wielki dramat dla ładu naturalnego w świecie.

Źródłem rodzinności i miłości jest Bóg. Trzy Osoby Trójcy Świętej żyją w rodzinnej jedności. Ojciec rodzi i miłuje Syna, Syn miłuje Ojca. Łączy ich osobowa Miłość - Duch Święty, który od Ojca i Syna pochodzi. Z tej nieskończonej twórczej Miłości powstaje świat i człowiek, dziecko Boże.

Jezus nauczył nas wołać do Boga - Ojcze. A kiedy umierał, zostawił swojemu niemowlęcemu Kościołowi Matkę. I sam Kościół uczynił Matką. Całą ludzkość Prymas Wyszyński konsekwentnie nazywał „rodziną ludzką”. A słowa, które kierował do wiernych: „Umiłowane Dzieci Boże, Dzieci moje”, nie były pustym frazesem.

Rodzinę tworzą więzy naturalnej, ludzkiej miłości, uświęcone mocą sakramentu.

„W życiu człowieka i w ustroju życia społecznego - pisał kardynał Wyszyński - rodzina jest społecznością najstarszą, najpierwszą i najpotrzebniejszą. Zakłada ją człowiek, idąc za popędem swej natury. Można powiedzieć, że rodzina jest społecznością naturalną. Ponieważ zaś natura ludzka jest dziełem Boga, stąd wszystkie naturalne dążności człowieka są wyrazem praw nadanych człowiekowi przez Boga.

A więc i rodzina - już przez samą naturę ludzką - jest dziełem Boga”.

Podstawą rodziny jest stwórczy plan Boży.

„Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę (por. Rdz 1, 27-28). Dążenie człowieka do miłości oblubieńczej, do całkowitego oddania się drugiej osobie jest skłonnością naturalną, wszczepioną przez samego Boga. Małżeństwo jest spełnieniem tego wzajemnego dążenia mężczyzny i kobiety. Naturalną równowagę i harmonię współżycia między dwojgiem ludzi zakłócił grzech pierworodny. Egoizm i zobojętnienie bierze górę nad miłością i odpowiedzialnością. Chrystus, Odkupiciel człowieka, przywraca małżeństwu pierwotną jedność, miłość i nierozerwalność”.

Tak wiele małżeństw lekceważy dzisiaj moc sakramentu, żyjąc bez ślubu, na próbę, dopóki trwa młodzieńcze zauroczenie i atrakcyjność seksualna. Kardynał Wyszyński podkreślał istotę wiernej miłości w małżeństwie, którą jest całkowite, wzajemne oddanie nie tylko ciałem, ale także duchem.

„Ciało tak ma być oddawane drugiemu człowiekowi - uczył prymas Wyszyński - by nie naruszało praw Boga do ciała. Prawa Boga zabezpieczamy w małżeństwie, żyjącym według ustanowienia i woli Bożej, wypowiedzianej w odwiecznym prawie natury i w nauce Chrystusa Pana. Współżycie dwojga ludzi jest wzajemnym darem tak zupełnym, że może być dozwolone tylko małżonkom, należącym prawnie jedno do drugiego na zawsze. Wzajemny dar z ciała, jeśli nie pochodzi z jednoczesnego oddania dusz, jest pomniejszeniem samego siebie i drugiej osoby. Oddanie się dusz, wyrażające się przez oddanie ciał, ma pełną wartość i szlachetność ludzką tylko wtedy, gdy jest nieodwołalne i stałe, jak to ma miejsce w małżeństwie chrześcijańskim”.

Wielką pokusą niszczącą życie małżeńskie jest tak zwane prawo do szczęścia, w imię którego zwycięża egoizm i pożądliwość, których skutkiem jest najczęściej rozbicie małżeństwa i krzywda dzieci. Miłość powierzchowna, doznaniowa, zmysłowa, na dzisiaj może człowiekowi chwilowo wystarczyć, jednak nie przynosi trwałego szczęścia.

„Człowiek po największych doznaniach czysto zewnętrznych staje się smutny, bo się przekonał, że to jeszcze nie to. Czegoś więcej mu potrzeba” - ostrzegał Prymas Wyszyński, który od początku swojej posługi kapłańskiej był wielkim przeciwnikiem rozwodów.

„Trudności w życiu rodzinnym - pisał - należy pokonywać, opanowując egoizm i miłość własną, a nie uciekać «boczną furtką» rozwodów. Tak wiele osób ucieka tym ułatwionym wyjściem «porzucając swe obowiązki, zawiedzione żony, płaczące dzieci, dając przykład tchórzostwa, samolubstwa, wygodnictwa»”.

Troska Kościoła o rodzinę, nie jest wtrącaniem się w nie swoje sprawy, ale obroną człowieka.

Matko Najświętszej Rodziny, okaż się nam Matką!

Otocz opieką życie naszych rodzin,

nie pozwól zniszczyć ładu,

który ustanowił sam Bóg dla dobra człowieka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz