Łaski - Winna jestem podziękować za dar kapłaństwa syna

Syn uczył się na drugim roku w Wyższym Seminarium Duchownym w Gnieźnie. Pewnego dnia w wolne godziny od zajęć syn przyszedł do domu. Na jego twarzy zauważyłam jakiś smu­tek. Opowiadał, że znajomy kolega nie wrócił do seminarium, a drugi z tego samego pokoju też wystąpił. Nie mogłam, nie wiedziałam, co na to wszystko odpowiedzieć. Chciałam ażeby sam po­dejmował swoje decyzje.

Po odejściu syna wiedziałam dobrze, że tyl­ko mogę mu pomóc przez modlitwę. Od mło­dych lat w trudnych sprawach modliłam się gorliwie do Matki Bożej Częstochowskiej, zawsze zostałam wysłuchana. Wzięłam książecz­kę do ręki, aby odmówić Litanię do Matki Bożej. W książeczce miałam różne obrazki, książeczka otworzyła mi się w tym miejscu, co był obrazek z modlitwą o beatyfikację Stefana Kard. Wyszyń-skiego. Odmówiłam tę modlitwę, a później Lita­nię do Matki Bożej. Pomyślałam sobie, że Kard. Stefan Wyszyński też chodził do Seminarium to najlepiej zna różne chwile słabości i najlepiej bę­dzie mógł pomóc. Znałam Prymasa Wyszyńskiego, bo chodziłam do Katedry na nabożeństwa i kazania, które głosił. Były to słowa wypowia­dane z dużą miłością, pobożnością i pełne treści. Wiedziałam, że Prymas Wyszyński kochał Mat­kę Najświętszą w szczególny sposób i nigdy się z Nią nie rozstawał.

Zaufałam - modliłam się codziennie przez prawie 5 lat, różne były chwile, okres egzami­nów, ale zawsze wierzyłam i ufałam, że się do­brze skończy. Syn otrzymał święcenia kapłańskie 30 maja 1992 r. A ja jestem winna podziękować i poinformować.

Za pośrednictwem Sługi Bożego Stefana Kard. Wyszyńskiego podziękować Bogu i Matce Naj­świętszej za łaskę. Dar kapłaństwa syna.

Gniezno, 21 X 1992 r. M. Tereso

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz