Była druga połowa sierpnia 2001 r. W czasie obiadu wspominałyśmy Sługę Bożego Ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Siostry wypowiadały się o modlitwie, w nadarzających się okazjach, przy sarkofagu Sługi Bożego. Ja wtedy przyznałam, że pomimo wielkiego szacunku, jaki zachowałam w sercu dla Ks. Prymasa Tysiąclecia, to jednak nie miałam zwyczaju podobnego moim współsiostrom. Stąd przy najbliższej okazji, a było to 27 VIII br., będąc na Starym Mieście postanowiłam wejść do katedry Po drodze zastanawiałam się, co powiem Ks. Prymasowi i wtedy spontanicznie nasunęła mi się sprawa zdrowia [byłam wówczas półtora roku po obustronnej nefrektomii, rok po przebytym krwotocznym udarze mózgu i od trzech i pół roku byłam dializowana). Toteż przedstawiłam intencję z przekonaniem, że Ks. Prymas po swoich osobistych doświadczeniach może mnie zrozumieć. Wyraźną odpowiedź otrzymałam już 29 sierpnia wieczorem, gdy zostałam wezwana na przeszczep nerki od zwłok. Zabieg przeprowadzono szczęśliwie 30 sierpnia rano w Poznaniu. Nerka podjęta pracę od razu a parametry jej funkcji dość szybko doszły do normy. Z ufnością powierzam Panu Bogu Dawcę, prosząc o radość życia wiecznego dla niego i opiekę dla jego bliskich oraz o rychłą beatyfikację Sługi Bożego Ks. Kard. Stefana. A Bogu niech będą dzięki!
Pruszków, 6.01.2004 r. s. Elżbieta M. SJE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz