Może moja skromna informacja przyczyni się do beatyfikacji Sługi Bożego Kard. Stefana Wyszyńskiego.
Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia byi mroźny i wietrzny. Wracając z kościoła szedłem pod wiatr, a że choruję na nieżyt nosa, zmuszony byłem często nabierać powietrze ustami. W godzinach wieczornych dostałem wysokiej temperatury. Lekarz stwierdził silne przeziębienie. Po tygodniu gorączkowania dostałem suchego kaszlu, który po kilku dniach przerodził się w mokry z obfitą flegmą.
30 lat temu miałem zmiany gruźlicze w płucach i obawiałem się powrotu choroby. Toteż codziennie modliłem się o wstawiennictwo u Boga Stefana Kard. Kasłałem cały miesiąc. Po prześwietleniu płuc stwierdzono stare zwłóknienia.
Jestem przeświadczony o udzieleniu mi pomocy przez Sługę Bożego Stefana Wyszyńskiego.
Gdańsk, 23 IV 1991 r. Edmund Z.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz