Nagle zachorowałam na oczy. Na przystanku stwierdziłam, że nie widzę numeru autobusu. Nic też nie mogłam przeczytać, litery były powykrzywiane. O pisaniu nie było mowy.
Po wizycie u okulisty diagnoza-wyrok przybił mnie do reszty. Nie ma dla mnie okularów. Nie będę mogła czytać ani pisać. Zdana jestem tylko na słuchanie, np. radia. Byłam załamana.
Z moim żalem poszłam do grobu Ks. Prymasa Wyszyńskiego, którego czciłam jeszcze za Jego życia. Zaczęłam nieustanną nowennę. Modliłam się gorąco, a każdą modlitwę kończyłam słowami: Boże, pokornie Cię błagani, udziel mi za wstawiennictwem Ks. Stefana Kardynała Wyszyńskiego tej łaski, abym mogła czytać chociaż Pismo święte i książki, które napisał Ksiądz Prymas Wyszyński i które o Nim napisano, potem dołączyłam: i żebym mogła czytać pisma katolickie.
(U okulisty nie leczę się.)
Upłynął rok. Litery wyprostowały się i stoją na miejscu. Czytam! Piszę listy, w miarę, aby nie przemęczać wzroku.
Księże Stefanie Kardynale Wyszyński, który zawierzyłeś nasze sprawy trudne Miłosierdziu Bożemu przez Maryję, dziękuję Ci.
Warszawa, luty 1995 r. Jadwiga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz