Jest wielkie niebezpieczeństwo rutyny w rodzinach zakonnych. Maluje się ona na całym trybie życia zakonnego. Zapewne, wchodzi w grę antynomia między stałością form a postępem. Konstytucje, regulamin, klauzura, habit, to wszystko w jakiejś fonnie stabilizuje. To jest naprawdę status perfectionis, stan! Byłoby jednak rzeczą złą gdyby to był stan stabilizacji tego, co jest, gdyby konstytucje i klauzura zamykały człowieka tak, że wszedłby w rytm rutyny i stałby się ani zimny, ani gorący (por. Ap 3,15). Nie ma takiego zakonu, w którym by w swoim czasie szaleńcy Boży nie sprawili dużo kłopotu. Ale nawet ci, którym szaleńcy Boży kłopotu przyczynili, kiedyś powiedzą: a jednak dobrze, że byli w naszym zakonie! Otóż na pewno nie chciałbym, żeby wielu na raz takich szaleńców Bożych zjawiło się, ale przydałby się w każdej rodzinie zakonnej taki jeden dla rozruszania „sadzawki Siloe”. To bodajże byłoby korzystne.
Jasna Góra, 11 listopada 1957
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz