Kard. Nycz na promocji książki o prymasie Wyszyńskim: dziękuję IPN

Kard. Kazimierz Nycz podziękował Instytutowi Pamięci Narodowej za udostępnienie dokumentów przydatnych do procesu beatyfikacyjnego kard. Stefana Wyszyńskiego. Metropolita warszawski wziął udział 26 stycznia w promocji monumentalnej książki Mariana P. Romaniuka pt. „Prymas Tysiąclecia w pamięci Polaków 1981-2011”. Spotkanie odbyło się w warszawskiej siedzibie IPN. Kard. Nycz przypomniał, że Instytut udostępnił wcześniej dokumenty niezbędne do procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego Popiełuszki, co okazało się momentem przełomowym dla wyniesienia kapelana „Solidarności” na ołtarze. Oby stało się podobnie w tym przypadku – wyraził życzenie metropolita warszawski. Wyznał, że odkąd 5 lat temu został arcybiskupem warszawskim, sprawa beatyfikacji leży mu na sercu i jako „niegodny następca” kard. Wyszyńskiego czuje na sobie ciężar spowodowany świadomością jak wielkim człowiekiem był jego poprzednik. Ciężar ten pomagają mu nieść ludzie propagujący dzieło Prymasa Tysiąclecia: osoby zaangażowane w jego procesie beatyfikacyjnym, panie z Instytutu Prymasowskiego, pracownicy powstającego przy Centrum Opatrzności Bożej Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Kard. Nycz poinformował, że w procesie beatyfikacyjnym Prymasa Tysiąclecia zaawansowana jest praca przy tzw. positio, dokumencie zawierającym ocenę pism sługi Bożego i udowadniającym heroiczność jego cnót. Zerkając w kierunku obecnego na sali o. Gabriela Bartoszewskiego, odpowiedzialnego za powstanie tego dokumentu, metropolita warszawski powiedział: „O. Gabriel twierdzi, że ukończenie positio to kwestia kilku miesięcy, ja twierdzę, że kilkunastu. Prawda pewnie leży pośrodku”. Metropolitę warszawskiego pytano o możliwość pełnego opublikowania słynnych „Zapisków” prymasa Wyszyńskiego, znanych już we fragmentach. Kard. Nycz tłumaczył, że zgodnie z życzeniem autora musi upłynąć 50 lat od jego śmierci. Przyznał, że miałby poważne wątpliwości co do publikowania zapisków z ostatnich 15-20 lat życia kard. Wyszyńskiego. Czytał on te teksty, które prymas pisał jasnym, czasem dosadnym językiem, bez retuszu, „pełne emocjonalnych dotknięć osób, które jeszcze żyją”. Gdyby te teksty zostały opublikowane, „paru proboszczów mogłoby się przestać modlić o beatyfikację prymasa Wyszyńskiego – zauważył z przekąsem kard. Nycz. Mówca zauważył, że został nam narzucony typ recepcji prymasa Wyszyńskiego jako męża stanu, zupełnie inaczej niż w przypadku Jana Pawła II, na którego patrzyliśmy przede wszystkim jak na człowieka zjednoczonego z Panem Bogiem. Dlatego – dowodził kard. Nycz - tak bardzo potrzebne jest, aby rozwijał się kult Sługi Bożego po to, aby wymodlić cud niezbędny do jego beatyfikacji. gp / Warszawa -- Katolicka Agencja Informacyjna ISSN 1426-1413; Data wydania: 26 stycznia 2012 Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz