Spełniając obietnice, pragnę zawiadomić, że otrzymałam łaskę za przyczyną Ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Otóż 2 tygodnie przed Świętami Wielkiej Nocy zaczęłam głuchnąć. Byłam u lekarza, który powiedział, że się nic nie da zrobić, jedynie aparat słuchowy może pomóc.
Na drugie ucho nie słyszę od dziecka; podobno w czasie choroby wrzodowej wypłynął bębenek. Byłam na badaniu słuchu i zdziwiono się, że tak szybko ta głuchota postąpiła. Na aparat słuchowy musiałabym czekać najmniej rok.
Przeraziło mnie to, że tracę kontakt z otoczeniem. Zaczęłam więc nowennę za przyczyną Sługi Bożego Księdza Kardynała Wyszyńskiego.
I w 17. rocznicę rano, gdy się obudziłam coś trzasnęło mi w uchu i zaczęłam słyszeć. Początkowo zdziwiłam się, a kiedy słyszenie nie ustępowało, ale było coraz wyraźniejsze. zorientowałam się, że to po prostu cud.
Byłam jeszcze raz u lekarza, który powiedział, że nie wie jak się to stało.
Po odzyskaniu słuchu badana nie byłam. Jestem mieszkanką Domu Pomocy Społecznej w Sieradzu z powodu choroby gośćcowej.
Sieradz, maj 1998 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz