Staliśmy plecami do ludu i ten lud mógł mieć pretensję, że nie widzi twarzy swego duszpasterza, bo ksiądz był skierowany do ściany ołtarza, ludu nie widział. Z tego wytworzyła się postawa społeczna, cała psychologia społeczna „niewidzenia ludu”. Teraz zwróciliśmy się twarzą do ludu i patrzymy na ludzi Ale to niekiedy bywa bardziej przerażające aniżeli nasze plecy, bo dotychczas widziano - że tak powiem - fizjologię pleców, a teraz widzą psychologię oblicza... i co wtedy zrobić. Jakiej trzeba wewnętrznej przebudowy. Słusznie Sobór mówił o tym, że zanim się zacznie wprowadzać reformę liturgiczną, trzeba dużo czasu poświęcić na naszą reedukację osobistą, na jakąś kulturę osobistą, kulturę postawy publicznej. Staliśmy twarzą na ambonie, to prawda. Dzisiaj stoimy twarzą podczas liturgii słowa, ale chyba nie wystarczy ustawić sam ołtarz facias adpopulum, ale siebie ustawić tak, żeby ten lud nie czuł - zamiast zjednoczenia raczej jakiegoś resentymentu i niechęci.
Jasna Góra, 18 października 1966
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz