Jak tajemnicą jest przyjście nowego kandydata do wspólnoty zakonnej, tak też tajemnicą jest odejście powołanego. Przecież Chrystus nie omylił się powołując kogoś i posyłając do tego właśnie domu zakonnego. Przecież On nie opuszcza tego człowieka, który nagle szuka odłączenia się od wspólnoty. Jest więc otwarty rachunek: kto ma zwrócić koszta Bożych kapitałów, jakie zostały włożone w dusze ludzkie i... roztrwonione?
Przyczynę tego stanu rzeczy najczęściej upatrujemy w biednym człowieku. Usprawiedliwia nas to. Znajdujemy jakieś racje - racje psychiczne, skrzywienia moralne, nieład intelektualny, nieudolność życia i współżycia - które powodują odejście od wspólnoty. Ale to wszystko są sprawy zewnętrzne powołania.
Warszawa, 1 marca 1973
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz