Franciszkańska praca

Ojciec Maksymilian wraz z wierną mu rzeszą kapłanów i braci franciszkańskich „wpadł” w tę ziemię i razem w trudzie „obumierali sobie”. Cały swój czas poświęcili na modlitwę i rzetelną pracę apostolstwa słowa drukowanego, a zarazem apostolstwa przykładu. Żyli przecież w ubóstwie i nikt nie może im zarzucić, że dorobili się majątku. Wszystko bowiem, co docierało do nich z ofiar społeczeństwa, wydawali na drukowanie setek tysięcy niemal bezpłatnie rozdawanych pism — „Rycerza Niepokalanej”, „Małego Dziennika” i innych. Dla siebie zostawiali bardzo mało: niewiele czasu, snu, okrycia, strawy - prawdziwe ubóstwo. Praca ich była tak bardzo związana z modlitwą, że trudno uwierzyć, iż ludzie tak ciężko pracujący, mogli tyle czasu poświęcić modlitwie.

A jednak - przygniatani gorliwością Bożą, popędzani przez okoliczności pracy, przez szybkość maszyn rotacyjnych i drukarskich — nie opuścili się w modlitwie. Nie zapomnieli też o najbliższych swoich sąsiadach. (...)

Ojciec Maksymilian miał przedziwny talent duchowego przemieniania ludzi, którzy skupiali się przy nim. Wzbudzał w nich taki zapał i entuzjazm, że do dziś dnia podziwiamy owocowanie jego dzieła. Ale najpierw „obumarł sobie”, zapomniał o sobie. Najmniej potrzebował dla siebie. Wszystko, co wypracował, oddał swej rodzinie zakonnej, społeczeństwu, Kościołowi, chwale Bożej i chwale Matki Chrystusowej.

Niepokalanów, 25 marca 1972

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz