Franciszkańska droga

Każda z form życia franciszkańskiego ma swoje miejsce i prawo do życia i działalności w Kościele Chrystusowym. Bezwzględnie należy odrzucić zdanie, że kontemplacja, życie w klauzurze zakonu franciszkańskiego jest przeżytkiem, że w klauzurze przeżywa się życie poza życiem. Wam też nie wolno z pracy dla bliźnich tworzyć „herezji czynu” i pomijać albo spychać na dalszy plan w tej pracy zasadniczych ideałów zakonnych, tj. osobistego uświęcenia. Wasze ideały franciszkańskie mają obejmować kontemplację i czyn, modlitwę i ofiarę, apostolstwo słowa, czynu i przykładu, apostolstwo pokuty i cierpienia. Kto inaczej to pojmuje i inaczej o tym pisze, ten nie ma zmysłu katolickiego i nie zna franciszkanizmu.

Proste są wasze Reguły. Składają się w swej zasadniczej treści z tekstów Ewangelii świętej, albo do nich nawiązują. Mówią o umiłowaniu Chrystusa i Jego nauki, o służeniu bliźnim, o posłuszeństwie Kościołowi, o pokorze i ubóstwie, o pokucie i umartwieniu, o tym, co krzyżuje, co krzyżowało waszego Patriarchę, zanim serafin wycisnął na jego ciele znaki ukrzyżowania. Te cnoty krzyżujące niech będą waszą franciszkańską drogą. One są tak potrzebne dzisiejszemu zmaterializowanemu światu. Wszak toczy się dziś walka o społeczne znaczenie miłości we współżyciu ludzi. Kościół nauczył ludzi miłości społecznej, dzięki której wielkie kroki uczyniła sama upragniona sprawiedliwość. Dziś widzimy, że nie posunie się ona naprzód, jeśli nie zawezwie na pomoc miłości chrześcijańskiej. Mają nadto wynagradzać Bogu niewierność świata. One też sprawiły, że św. Franciszek corroboravit templum..., pauper et humilis caelum dives ingreditur, hymnis caelestibus honoratur - „wzmocnił Kościół, ubogi i pokorny wszedł do nieba bogaty, jest czczony niebiańską pieśnią”. Te cnoty wiele zdziałały dobrego w Kościele i w życiu społeczeństw.

Warszawa, 19 listopada 1959

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz