Duch pokoju

Każdy domek chrześcijański, zwłaszcza zakonny, musi się odznaczać stylem chrześcijańskiego kodeksu towarzyskiego, który nie pozwala trzciny nadłamanej dotykać i lnu kurzącego się zagasić, który nie dozwala, by głos nasz słyszany był na ulicy i rozlegał się od piwnic aż po strych. U nas powinno być cicho, bo gdy jest w nas i przez nas cicho, wtedy pogłębia się pokój i wiemy, czyjego ducha jesteśmy. My to wiemy, najmilsze dzieci, przecież tego ducha wybraliśmy. Duch Boży jest nam tak bliski, to duch Chrystusa. Czytamy często psalm, w którym przedstawiona jest męka Chrystusa na krzyżu: Et non aperuit os suum.

Cnoty domowe - chociaż najmniejsze, tak jak te gwiazdki śnieżne, mogą być radością a gdy ich brak, może być mogiła, i wtedy dom będzie raczej grobem, a nie pokojem. Wy wszystkie, najmilsze dzieci, macie pracować nad tym, by dom był nazwany pokojem. „Pokój temu domowi”.
Chrystus Pan zalecił wszystkim, którzy wchodzą do pokoju: „Do któregokolwiek domu wnijdziecie, mówcie najpierw - pokój temu domowi” (Łk 10,5). My nazywamy każdą izbę pokojem, bo tam ma być spokój, ład i pokój. Starajcie się więc tak ułożyć życie, by te pomieszczenia, które się nazywają pokojami, niosły rzeczywiście pokój.

Warszawa, 11 lutego 1960

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz