Dar indywidualności

Bałbym się, aby nadmiernie uporządkowanie życie zakonne nie gasiło za wcześnie indywidualności. Indywidualność też jest dziełem Boga, jest darem Bożym i specjalnością zaprogramowaną przez Ducha Świętego kierującego Kościołem i zakonem. Może być ona niekiedy kłopotliwa, ale lepiej, gdy zakonnik jest indywidualnością, niż gdyby był pozbawiony indywidualności i gdyby w rodzinie zakonnej pozostały tylko manekiny. Zapewne, trudniej jest kierować ludźmi z określoną indywidualnością. Wymaga to niekiedy osobistego oddziaływania na nich. Zdaje mi się jednak, że indywidualności, zwłaszcza takie, które dadzą się umiejętnie kierować i porządkować, są błogosławieństwem życia zakonnego. Historia zakonów świadczy o tym, że o postępie i rozwoju rodziny zakonnej decydowały właśnie silne indywidualności. Kierowane łaską Bożą i Duchem Świętym umiały spełnić zadanie w ramach danej społeczności zakonnej. Nie trzeba gasić indywidualności.

Bardzo często, niestety, z indywidualnością łączy się przerost indywidualizmu, a niekiedy dziwactwo, zwłaszcza gdy ktoś jest zdolniejszy, ma coś do powiedzenia, wie czego chce, nie chce zrezygnować ze swego. Bywają przecież takie postacie! Dochodzi do tego, że taka osobowość bardzo indywidualna opuszcza rodzinę zakonną i powołuje do życia nową. To są już oczywiście tajemnice, które kiedyś zrozumiemy. Dziś mówimy sobie: „z owoców ich poznacie je” (Mt 7,16). Jeżeli człowiek opuścił rodzinę zakonną i powołał do życia nową i ona przynosi owoce, chylimy głowę przed dziełem Ducha Świętego, który może wejść nawet w uporządkowane formy życia zakonnego i swoje dzieło przeprowadzić.

Jasna Góra, 11 listopada 1957

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz