W kontekst jutrzejszej papieskiej wizyty w Budapeszcie wpisuje się niedzielna beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego. Wskazuje na to Bernard Lecomte, znawca Kościoła w Europy Środkowej. Jego zdaniem zbieżność w czasie dwóch wydarzeń przywodzi na myśl postać kard. Józsefa Midszentyego, który pod pewnymi względami podobny był do Prymasa Tysiąclecia.
Francuski pisarz zauważa, że udając się do Budapesztu i na Słowację, papież wyraża uznanie dla tych narodów, które wytrwały wierze mimo prześladowań.
„Papież, jak sam powiedział, udaje się w pielgrzymkę do serca Europy. I to nie do jakiejkolwiek Europy. Papież jest człowiekiem z półkuli południowej, ma własną wizję Europy, która nie koresponduje z naszą wizją. Przypomnijmy sobie, co powiedział europarlamentarzystom w Strasburgu: jesteście bezpłodną babcią. Przypomnijmy sobie, że w pierwszą podróż do tej starej Europy udał się do Albanii. Dlaczego tam? Bo Albania jest najbiedniejszym krajem kontynentu. Teraz kiedy jedzie przypomnieć o chrześcijańskich korzeniach Europy, udając się do dwóch krajów katolickich, oddaje też cześć tym, którzy przez niemal pół wieku cierpieli na skutek komunizmu” – powiedział Radiu Watykańskiemu Bernard Lecomte.
Przypomniał, że „Węgry, gdzie papież rozpoczyna swą podróż, wykazały się bardzo silną postawą względem komunizmu. Pierwszy wielki bunt przeciw sowieckiemu komunizmowi miał miejsce w Budapeszcie w 1956 r. Węgrzy do dziś są naznaczeni przez to wydarzenie. Papież na pewno przywoła postać kard. Mindszentyego, wielkiego przeciwnika nazizmu, który potem schronił się przed Sowietami w amerykańskiej ambasadzie i pozostał uwięziony przez 15 lat. Wspominam o nim, bo Franciszek w tym samym czasie beatyfikuje kard. Wyszyńskiego. Pomimo wszystkich różnic, w gruncie rzeczy ich droga była w pewnym sensie podobna. Ale po 1956 roku Kościół na Węgrzech zbliżył się do komunizmu. Pamiętamy jednak, że Jan Paweł II ostro się sprzeciwiał tak zwanej Ostpolitik, która w tym kraju miała doprowadzić do pojednania między Kościołem i komunistyczną władzą” - przypomniał Lecomte.
Krzysztof Bronk/vaticannews.va / Budapeszt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz