Łaski - Zawdzięczam pomyślny wynik tego przeszczepu

Drodzy uczestnicy modlitwy w intencji bea­tyfikacji Sługi Bożego Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Pragnę bardzo podziękować Bogu w Trójcy Świę­tej Jedynemu przez Jasnogórską Wspomożycielkę i Sługę Bożego Księdza Kardynała Stefana Wyszyń­skiego za łaski, których mi udzielił i wam, drodzy pielgrzymi, za modlitwy w mojej intencji. W1990 r. miałam nieudaną operację wyrostka robaczkowe­go z zapaleniem otrzewnej, po dwóch tygodniach miałam drugą operację, ale moje nerki były uszko­dzone i musiałam mieć dializy. W przeciągu dwóch tygodni miałam ich osiem. Stan mojego zdrowia się poprawił. Po czterech latach okazało się, że mam raka. W związku z tym zostałam poddana kolejnej operacji, po której miałam otrzymywać chemię. Z powodu jednak słabych nerek nie mogłam jej brać. Przez 10 lat walczyłam o te nerki. W 2003 r. już nie można było nic zrobić, musiałam więc być dializowana. Bałam się tych dializ, a szczególnie uzależnienia od maszyny. Dla tych, którym prob­lem dializowana jest obcy pragnę wyjaśnić, że dia­liza polega na tym, iż jeździ się do stacji dializ trzy razy w tygodniu i leży się do pięciu godzin przyłą­czonym do maszyny. Krew przechodzi przez diali­zator oczyszczając mocznik i kreatynę, a także inne mikroelementy. Najtrudniejsze jest to, że od dializy do dializy można wypić tylko cztery szklanki pły­nu, nie można spożywać owoców ani jarzyn, gdyż w przeciwnym razie potas może udusić człowieka. Od 2 października zaczęłam być dializowana i wte­dy rozpoczęłam wielką modlitwę do Sługi Bożego Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego, prosząc Boga za Jego wstawiennictwem o łaskę zdrowia. Ksiądz Prymas był ze mną wszędzie na dializach, w domu. Wiele o Nim czytałam i pokochałam Go jak Ojca. Opowiadałam o Nim. A On pomagał mi szczególnie wówczas, kiedy robiłam wyniki, któ­rych potrzebowałam, aby można było zgłosić mnie do ewentualnego przeszczepu nerki. Na prze­szczep od zgłoszenia czekałam miesiąc. Pierwszy raz miałam mieć przeszczep 2 czerwca w Bydgosz­czy, ale Pan chciał inaczej. Lekarze z Bydgoszczy, którzy mieli dokonać przeszczepu, zażądali sobie dodatkowe badanie laryngologiczne. Pojechałam więc na ostry dyżur, gdyż była to dopiero godzina 4 rano. Pani laryngolog stwierdza ropne migdały (nigdy nie chorowałam na gardło), ale podpisa­łam się i w ten sposób zostałam odrzucona. Póź­niej byłam badana przez innych lekarzy. Okazało się, że migdały są zdrowe. Modliłam się za tę pa­nią lekarkę i przebaczyłam jej tę pomyłkę. Dnia 16 czerwca o godz. 15.00 odmawiałam koronkę do Miłosierdzia Bożego i w tym czasie otrzymałam wiadomość, że mam mieć przeszczep, tym razem jednak nie w Bydgoszczy, lecz w moim miejscu zamieszkania, jakim jest Wrocław. Od razu ufnie oddałam się Miłosierdziu Bożemu, prosząc o wsta­wiennictwo i pomoc Sługę Bożego Księdza Kar­dynała Stefana Wyszyńskiego. Do operacji doszło w tym samym dniu o godz. 23.00. Operacja udała się, nerka bardzo dobrze pracuje. Po ośmiu dniach wyszłam do domu. Wyniki mam bardzo dobre, za co dziękuję Panu Bogu Wszechmogącemu przez wstawiennictwo Jasnogórskiej Wspomożycielki i Sługi Bożego Księdza Stefana Wyszyńskiego. Na­dal codziennie modlę się do Pana o rychłą beaty­fikację Księdza Prymasa, gdyż wierzę głęboko, że to Jego wstawiennictwu zawdzięczam pomyślny wynik tego przeszczepu. Obecnie czując się do­brze pragnę również w ten sposób spłacić dług wdzięczności względem Księdza Kardynała. Nadto staram się również rozdawać Jego obrazki i proszę również innych ludzi: siostry karmelitanki, lekarzy i pielęgniarki, siostry z mojego Zgromadzenia oraz tych, których Pan stawia na drodze mojego życia o modlitwę w tej intencji. Mam nadzieję, że Pan wysłucha naszych próśb i Ksiądz Prymas będzie ry­chło beatyfikowany, aby Bóg w Trójcy Jedyny był przez Niego uwielbiony przez wszystkie wieki.

Wrocław, 24 VII 2004 r. s. Elżbieta B., salezjanka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz