Jestem mieszkanką Gniezna od lat 50-ciu. Skończyłam polonistykę na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i 27 lat pracuję jako nauczyciel tegoż przedmiotu w miejscowym Liceum Ogólnokształcącym.
Kiedy ukazał się tekst „Modlitwa o beatyfikację St. Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Tysiąclecia" odmawiałam ją często.
Przechodzę teraz do sprawy zasadniczej. Moja synowa Małgorzata 2 lipca br. urodziła zdrowe dziecko - synka. Przed zajściem w ciążę stwierdzono u niej toksoplazmozę o wysokim mianie. Lekarka ginekolog Bożena B. w rozmowie ze mną wyraźnie sugerowała, iż moja synowa powinna zajść w ciążę po wyleczeniu tej choroby, gdyż w przeciwnym wypadku istnieje duże prawdopodobieństwo poronienia, a w przypadku utrzymania ciąży dziecko może urodzić się niewidome, z wodogłowiem itd. Mimo niesprzyjających okoliczności ciąża u mojej synowej stała się faktem.
Od tego czasu codziennie odmawiałam modlitwę do Prymasa Wyszyńskiego w intencji narodzin zdrowego dziecka. Chodziłam także często do katedry w Gnieźnie i modliłam się przed pomnikiem Kardynała w tej sprawie. Dziecko urodziło się zdrowe, normalne.
W prywatnej rozmowie z lekarką ginekolog Bożeną B. osobą o bardzo głębokiej wierze, zwierzyłam się jej z faktu polecenia całej sprawy związanej z ciążą mojej synowej Prymasowi Wyszyńskiemu.
Ona też poinformowała mnie. że będąc przy porodzie mojego wnuka modliła się do Prymasa, który jest także przedmiotem jej religijnego kultu, o jego szczęśliwy przebieg. Wierzę niezbicie, że urodzenie zdrowego dziecka przez moją synową ma ścisły związek z nieustanną modlitwą do Niego.
Lekarka Bożena B. może wystawić zaświadczenie stwierdzające fakt, że moja synowa Małgorzata miała w momencie zajścia w ciążę toksoplazmozę w stopniu wysokim, jeżeli to, co wyżej opisałam nie będzie w pełni wystarczające.
Gniezno, 2 VIII 1390 r. Mańa R.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz