Chciałam się podzielić radosną wiadomością i łaskami, które otrzymało dziecko za przyczyną śp. Ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, do którego się modliłam w bardzo krytycznym momencie o uratowanie życia.
W dniu 22 X 1983 r. dziecko Krzysztof B. lat 8 zachorował (posiada wszyty rozrusznik – całkowity blok serca). Matka początkowo myślała, że to tylko zwykłe zatrucie, po kilku godzinach Krzysio stracił przytomność, którą odzyskał po przybyciu karetki i usilnym reanimowaniu. Ja w tym czasie gorąco się modliłam, ponieważ straciłam nadzieję w skuteczność pracy lekarza. W tym czasie pomyślałam o Ks. Kardynale St. Wyszyńskim; wiem, że ma być beatyfikowany, dlatego uklękłam przed obrazem Pana Jezusa i gorąco zanosiłam prośby do Niego, za przyczyną Prymasa Polski. Po dłuższym czasie dziecko odetchnęło. Wtedy zostało zabrane do szpitala w Nidzicy, następnie karetką R do Olsztyna i w dniu 23 X 1983 r. została przetransportowane helikopterem do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie zostało zoperowane i stwierdzono odłączenie się elektrody od rozrusznika.
Operacja pociągnęła za sobą następstwa, zrobił się duży ropień, z którego wyhodowano gronkowca złocistego, szansa na przeżycie: 1/100; znów walka o życie. Mija już siódmy tydzień rekonwalescencji, powoli Krzysio wraca do zdrowia, wrócił do domu i zaczyna powoli chodzić.
Czuję, że powinnam donieść o tym cudownym uratowaniu jego życia za przyczyną i wstawiennictwem Ks. Kardynała St. Wyszyńskiego, ponieważ wszyscy stracili nadzieję, a jednak był i jest nadzieją w Panu naszym Jezusie Chrystusie.
Nidzica, 12 VI 1984 r.
Danuta T.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz