Niezłomny obrońca życia

NASZ DZIENNIK

Sobota-Niedziela, 28-29 maja 2011, Nr 123 (4054)

Ojciec Narodu - 30. rocznica śmierci ks. Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego

Dr inż. Antoni Zięba


Spotkałem dziesiątki bardzo aktywnych obrońców życia, których zaangażowanie w to dzieło miało swój początek albo w osobistym spotkaniu z ks. kard. Stefanem Wyszyńskim, albo z jego książkami czy artykułami. Czerpali od niego światło, mądrość, zdecydowanie i odwagę.


27 kwietnia 1956 r. w Sejmie, w warunkach ostrego terroru komunistycznego, przegłosowano zbrodniczą ustawę zezwalającą - praktycznie bez żadnych ograniczeń - na zabijanie poczętych dzieci. Stalin zmarł w 1953 r., "wybory" do Sejmu odbyły się w 1952 r. pod stalinowskim dyktatem. Słusznie więc polscy obrońcy życia aborcyjną ustawę z 27 kwietnia 1956 r. nazywają ustawą stalinowską. Komuniści bowiem, przegłosowując całkowitą "prawną" bezkarność zabijania poczętych dzieci, zrealizowali dyrektywę komunistycznego ludobójcy Włodzimierza I. Lenina, który nakazywał, aby "domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia (W. Lenin, "Klasa robotnicza a neomaltuzjanizm", w: W. Lenin, Dzieła, Warszawa, 1950, t. 19, s. 321). Legalizując zbrodnię aborcji, "posłowie" zrealizowali również instrukcję NKWD, która już w 1945 r. planowała zniszczyć Polskę drogą zabijania nienarodzonych Polaków. Profesor dr hab. med. Antoni Chrościcki, wspominając epizod z aresztowania jego żony Emilii Paderewskiej-Chrościckiej, łączniczki AK, pisze, że żona, będąc zmuszona do sprzątania pomieszczeń biurowych NKWD w Otwocku, "w pokoju dowódcy oddziału natrafiła na instrukcję pisaną po polsku i po rosyjsku. Dotyczyła ona postępowania z Polakami. Była tam mowa o popieraniu aborcji, rozwodów, demoralizacji młodzieży, zwalczaniu religii i werbowaniu donosicieli" (A. Chrościcki, "Matka tysiąca dzieci", Warszawa 2001, s. 40).

Nie należy ulegać propagandzie
Postkomuniści i liberałowie przedstawiają legalizację aborcji w 1956 r. jako wyraz troski o wolność i dobro kobiety. Warto w tym miejscu przywołać słowa Prymasa Tysiąclecia wypowiedziane do lekarzy warszawskich 15 marca 1964 roku: "(...) nie istnieje żadna racja, dla której wolno byłoby zabić bezbronnego i niewinnego człowieka: ani racja ekonomiczna, ani "państwowa racja stanu" - żadna!".
Dalej, odsłaniając hitlerowskie metody walki z Polakami, Prymas Tysiąclecia mówił: "Oskarżamy Oświęcim, i słusznie! Pozwólcie, że właśnie z "Zeszytów Oświęcimskich" wydanych przez Państwowe Muzeum w Oświęcimiu (rok 1958) przytoczę kilka zdań, które odsłaniają program zabijania narodu polskiego. Mam tu fotokopię, reprodukcję dokumentów do spraw Clauberga... Cytuję: "Wszystkie środki, które służą ograniczeniom rozrodczości, powinny być tolerowane albo popierane. Spędzenie płodu musi być na pozostałym obszarze Polski niekaralne". Są to programy pisane przez Niemców! "Środki służące do spędzenia płodu i środki zapobiegawcze mogą być w każdej formie publicznie oferowane, przy czym nie może to pociągać za sobą jakichkolwiek policyjnych konsekwencji"".
Z przypomnianych tutaj faktów historycznych jasno wynika, że "legalizację" zabijania polskich poczętych dzieci propagowali i narzucali Polakom nasi wrogowie i zbrodniarze: hitlerowscy i stalinowscy.
Czyż dzisiaj nie trzeba przypominać tych prawd dziennikarzom, politykom i całemu społeczeństwu?

Obrona życia obowiązkiem każdego
We fragmencie Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego jest takie zobowiązanie, że "wszyscy staniemy na straży budzącego się życia".
Wszyscy, a więc każdy z nas ma wspierać wielkie dzieło obrony życia człowieka. Nikt nie może pozostać na to obojętny. Oczywiście każdy z nas ma różne możliwości, każdy ma inne osobiste powołanie, inne uwarunkowania rodzinne, zawodowe czy zdrowotne. Kierując się roztropnością, każdy winien włączyć się w ratowanie życia poprzez modlitwę, apostolstwo, konkretną pomoc materialną czy aktywność obywatelską.
W Jasnogórskich Ślubach Narodu Polskiego zobowiązaliśmy się walczyć w obronie życia nawet za cenę krwi; zapisano w nich dosłownie "płacąc krwią własną". Potrzeba naszej modlitwy, czasu i mądrej refleksji, poszukiwania prawdy i odważnego dzielenia się nią w rodzinie i w środowisku pracy.
Ileż razy Sługa Boży ks. kard. Stefan Wyszyński podkreślał z mocą, że dziecko jest wielkim dziełem samego Boga. Przytoczę tylko jedną wypowiedź: "Nie mówcie, Dzieci Boże, że jesteście tylko synem czy córką Anny i Józefa, Zofii i Wacława, Barbary i Jana, i tak dalej. Pierwej, aniżeli wasze istnienie związane było z rodzicami, związane było z miłującą wolą Stwórcy. Wy jesteście owocem wielkiej miłości Boga, który postanowił powołać Was z niebytu do życia, w określonym czasie. Każdy z nas ma początek w odwiecznej myśli Bożej. A ponieważ Bóg nie ma kresu, i Jego dzieci nie mogą mieć kresu".
Prymas podkreślał, że każde dziecko stworzone jest przez Boga do wieczności, przypominał, że w wieczności spotkają się rodzice ze swoimi dziećmi.
Spotkałem dziesiątki bardzo aktywnych obrońców życia, których zaangażowanie w to dzieło miało swój początek albo w osobistym spotkaniu z ks. kard. Stefanem Wyszyńskim, albo z jego książkami czy artykułami. Czerpali od niego światło, mądrość, zdecydowanie i odwagę. Ze mną było podobnie. Zanim "zapalił mnie" do obrony życia ks. kard. Karol Wojtyła, z ogromnym zainteresowaniem czytałem pisma Prymasa Tysiąclecia.
Ileż dzieci uratował Prymas Tysiąclecia bezpośrednio przez swoją posługę, a pośrednio dzięki tysiącom osób, których skierował na służbę życiu!


Autor jest obrońcą życia, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, współorganizatorem Krucjaty Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci.

www.naszdziennik.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz