Nie ma właściwej odnowy bez wierności duchowi zakonodawcy. Trzeba więc rozwijać jego duchowość, wczuwać się w jego wolę zaradzenia potrzebom czasu swego - i z tą świadomością, że gdyby założyciel żył w naszych czasach, na pewno widziałby jego potrzeby. Ten postęp musi być uporządkowany, a nie anarchiczny. Jednak mimo że ulegają zmianom pewne instytucje tradycyjne, duch zakonu musi pozostać niezmieniony. Właśnie pielęgnowanie ducha zakonu gwarantuje prymat ducha wśród tych przemian zewnętrznych. Już nie będę mówił, jak ważną rzeczą jest zachowanie owego prymatu ducha z pomocą modlitwy, umartwienia, ofiary, wyrzeczeń osobistych, unikania jakiejś łatwizny życiowej, do czego szczególniej spieszy się to młode pokolenie duchowieństwa tak diecezjalnego, jak i zakonnego. Tu wspólny los nas łączy, wspólna troska i wspólne zadanie.
Kraków, 19 kwietnia 1967
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz