Służba cierpiącym

Aby człowiekowi pomagać, Kościół był zawsze szczególnie płodny w powołania do służby cierpiącym i chorym. Najwięcej powstało w Kościele zakonów i zgromadzeń, poświęconych „służbie zdrowia”, jak dzisiaj się to nazywa. Całe niemal szpitalnictwo zostało rozwinięte pod opieką Kościoła. Pierwsze szpitale powstały na Wschodzie, tak zwane „bazilea”, zakładane przez św. Bazylego Wielkiego. Były to całe miasta! W Rzymie, już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, tuż po edykcie Konstantyna (313 r.), gdy Kościół odzyskał wolność i mógł organizować instytucje społeczne, zaczęto zaraz budować szpitale katolickie. Jak widzimy, Kościół wcześnie się wziął do tej pracy. Było całe mnóstwo zgromadzeń i rodzin zakonnych, poświęconych tej pracy. Kościół wyrwał setki tysięcy dziewcząt z życia rodzinnego i oddał je, przez ich powołanie, na służbę cierpiącym i chorym. Zabrał olbrzymią ilość ludzi z życia świeckiego i kazał im zajmować się tymi, którym już nikt nie chce pomagać i służyć.

Kościół nie zawahał się przed największymi schorzeniami, przed największym opuszczeniem. Czytamy o tym w życiorysie św. Franciszki Rzymianki, św. Jana Bożego, św. Wincentego a Paulo i w życiorysach tylu świętych. Znajdziemy tam opisy straszliwego bohaterstwa.

Sam zwiedziłem w 1929 r. dziwną instytucję, którą stworzył w Turynie włoski ksiądz - dziś już święty - Józef Cottolengo. Nazwał ją Piccola casa della Providenza Divina, to znaczy: Mały Dom Opatrzności Bożej. Zbierał tam nieuleczalnie chorych, którymi się już nikt nie chciał zajmować. W chwili, gdy zwiedzałem ten „Mały Dom”, liczył 13 tysięcy łóżek! Wyobraźcie sobie taki szpital na 13 tysięcy łóżek dla nieuleczalnie chorych! Mogła to uczynić tylko wielka miłość! I znalazła się taka miłość, która zapragnęła zebrać zewsząd straszliwą nędzę i trudzić się nad jej wyżywieniem i leczeniem. A czyni to do dziś... Instytucja ta działa i jest błogosławieństwem narodu włoskiego.

Takie oto dzieła może czynić Kościół - przez miłość...

Warszawa, 18 grudnia 1957

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz