Likwidacja Małego Seminarium

Byłbym tchórzem, niegodnym synem wolnej Polski, gdybym zamilczał, co się tutaj przed kilku dniami stało. Przybywam do was, jako syn narodu i jako biskup tutejszej diecezji, aby zaświadczyć, że wielka krzywda spotkała synów tego zakonu, którego zasługi na przestrzeni dziejów Kościoła są większe, niż te, o których my wiemy. [...]

Zakonowi oo. kapucynów stała się krzywda, wobec której nie mogę milczeć. Tu, z tego miejsca, widzę świeże mury, które się czerwienią, a rumieniec ich jest wyrazem wstydu za tych, którzy tego dokonali. Te mury czerwone świadczą o dokonanym tu bezprawiu. Nie byłbym godnym miana Polaka i kato¬lika, gdybym tu nie przybył i przeciw temu nie zaprotestował.

Na Nowe Miasto spadła hańba, bo naród polski stać jest na to, aby rzetelną i cieipliwą pracą wznosił budynki szkolne młodzieży, która pragnie się uczyć. Wstydzę się wobec narodu, że w wolnej Ojczyźnie to miasto otoczone było kordonem milicji, że przemocą wtargnięto do klasztoru, wyważając drzwi drągami i rozwalając mury. [...]

Jako Polak wstydzę się tego, co się tutaj stało; wstydzę się, że zrabowano budynek i zabrano cudzą własność, zbudowaną wieloletnią i cierpliwą pracą, i przepraszam, że nie mogłem temu zapobiec. Sprawiedliwe prawa gotowi jesteśmy wykonywać, ale niesprawiedliwych praw wykonywać nam nie wolno! Ten, kto dołożył rękę do tego rabunku, ma ciężko obciążone sumienie i ma obowiązek oskarżyć się przed Bogiem. Jeśli jest chrześcijaninem, nie może przystępować do stołu Pańskiego, bo ciążą na nim kary kościelne.

Każdy ma prawo do własnej izby. Klasztor spotkała wielka krzywda, lecz na krzywdzie daleko się nie zajedzie. Cudzą własnością nikt się nie dorobił. Wy, rolnicy, dobrze wiecie, że na cudzej krzywdzie nikt się nie wzbogacił. Dzisiaj im, a jutro wam zabiorą wasze domy. Gdyby wam zabrakło mieszkania i zabralibyście dom sąsiadowi, sądy powiedzą, że to jest niesprawiedliwy rabunek, złodziejstwo, bo tylko złodziej w ten sposób postępuje.

Wyrażam głębokie współczucie dla was, drodzy ojcowie! A was, mieszkańcy Nowego Miasta, przepraszam za to, że byliście świadkami rabunku, jakiego dokonali niegodni synowie narodu. [...]

Jako wasz biskup i obywatel wolnej Polski - tu, z tego miejsca, uroczyście protestuję, bez względu na konsekwencje, jakie mogą mnie spotkać.

My, chrześcijanie, potępiając złe czyny, musimy jednak ustosunkować się po bratersku do tych, którzy byli zmuszeni wykonywać ślepe rozkazy. Zakończymy więc nasze spotkanie modlitwą za tych, którzy się tych czynów dopuścili.

Nowe Miasto nad Pilicą, 16 sierpnia 1963

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz