Krzyż w Laskach

Chociaż jesteście służebnicami Krzyża, jesteście franciszkankami, a z Franciszkiem trzeba służyć Krzyżowi w radości. Nie ma ducha franciszkańskiego ten, kto nie żyje w radości. Trzeba wskrzesić radość przez Krzyż!

Był tu kiedyś wspaniały zwyczaj, że na każdym kroku pozdrawiano się słowami: „przez Krzyż - do nieba”. Trzeba przywrócić jego miejsce. Jestem 32 lata „obywatelem miasta laskowskiego”, patrzyłem na to i wiem, jak Matka zawsze o to pozdrowienie walczyła. To jest cecha naszej Matki, że umie być zawsze pogodna. To jest prawdziwa franciszkanka, służebnica Krzyża. Ona zrozumiała ducha Ewangelii, ducha Krzyża - i chciała go wpoić w was. Servite Domino in laetitia. A chociażby łyżkami trzeba było jeść krzyż - to jeszcze servite in laetitia. I chociażby na śniadanie, obiad i kolację był makaron z krzyży - to jeszcze in laetitia. I chociażby trzeba było spać na krzyżu i krzyżem się przykrywać - to też servite Domino in laetitia. Taka ma być franciszkanka w stylu Matki Róży.

Laski, 5 kwietnia 1958


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz