Może już do znudzenia [...] was upominam, żebyście nie nadużywały języka, bo pod tym względem jest dużo winy w tym naszym świecie kościelnym... Nieraz mówiłem wam już o tym i teraz mam straszną chęć powiedzieć... To jest jakaś wielka klęska naszego życia zakonnego, brak odpowiedzialności za język, za higienę języka, jakieś po prostu zuchwalstwo sądów, straszliwa strata czasu.
Warszawa, 2 sierpnia 1957
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz