Chrystus życiem

Jeżeli Chrystus jest życiem wielkiej rodziny Kościoła powszechnego, musi być nim tak samo w każdej rodzinie zakonnej. Właściwa odnowa, o której tak często się mówi, nie polega na zmianie konstytucji, regulaminów i zwyczajników, ale na spotkaniu wszystkich z Chrystusem. Chodzi o stosunek do Niego tak bezpośredni i odważny, jakiego przykład dała nam niewiasta „nieświęta” na uczcie u faryzeusza (por. Łk 7,36-50). Było jej wszystko jedno, dokąd wchodzi, kto na nią patrzy, jak oceniają jej postępowanie. Wiedziała, że jest tam Chrystus, i to jej wystarczyło. Nie było dla niej granic, ani rzeczy niemożliwych. Wiele umiłowała, dlatego idzie uczynić to, co nakazuje jej serce, ogromna miłość i potrzeba jej duszy.

Zdaje się, że całe życie zakonne, a szczególnie formacja w nowicjacie, musi wypielęgnować u młodego pokolenia bardzo familijny, bezpośredni i serdeczny stosunek do Chrystusa. Oczywiście, że Chrystus jest jeden, a nas wielu, ale każdy ma swoją drogę do Niego. Jej początek jest w każdym z nas. Każdy człowiek jest kimś odmiennym, indywidualnym, osobowością wydzieloną granicami indywiduum. Każdy jest niepowtarzalny i inny. Chwała Bogu, że tak jest, że nie przypominamy pudełek ułożonych w magazynie na półce. Jesteśmy odrębnymi osobowościami, zamierzonymi przez naszego Stwórcę i Ojca. Zawsze jednak ten sam jest kierunek, ku któremu jesteśmy zwróceni - Jezus Chrystus, który jest „wczoraj, dziś i jutro”, Ojciec przyszłego wieku dla wszystkich pokoleń ludzkich. On nas ku sobie pociąga.

Dlatego zasadniczy wysiłek w odnowionej formacji zakonnej będzie zmierzał ku spotkaniu z Chrystusem. Naszym celem jest ukazanie Chrystusa, nauczenie się Go, przestudiowanie, przemyślenie i przemodlenie Jego Osoby, aby nasz stosunek do Niego był własny, bezpośredni i jak najbardziej familijny. 

Warszawa, 26 września 1969

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz