Wygraj z bł. Wyszyńskim

Wiedzieliście, że młody Stefan przechodził przez Wisłę po przęsłach mostu Poniatowskiego, ciągnął koleżanki za warkocze, wylewał z kolegami atrament, żeby nie mieć sprawdzianu, a nawet rzucił szkołę i dwa lata uczył się w domu? To zagrajcie w "Non possumus". Najlepiej z dziećmi.

Połączyła ich miłość do podróży: spotkali się w Beskidach, a zaręczyli w drodze do Santiago de Compostela. Należą od lat do Domowego Kościoła, a z ich miłości narodziło się pięć ślicznych dziewcząt: najstarsze i najmłodsze pobierają edukację domową, pozostałe uczęszczają do urszulańskiego przedszkola przy ul. Wiślanej.

Weronika i Kamil Kreczkowie mają zwyczaj czytać dzieciom przed snem. Wśród licznych lektur był także "Stefek" Piotra Kordyasza, czyli opowiadania o dzieciństwie prymasa Wyszyńskiego. Ich córeczki najbardziej przeżywały rozdział o spalonych lalkach, które Stefek ze złości na swoje siostry, za to, że nie chciały się z nim bawić, wrzucił do rozpalonego pieca w kuchni.

- Każdego dnia, zanim przeszliśmy do kolejnego opowiadania, najpierw musiał być przeczytany rozdział o lalkach - śmieje się Kamil.

Pasjonat planszówek dostrzegł potencjał w niezwykłych emocjach, które towarzyszyły autentycznym wydarzeniom z życia Prymasa Tysiąclecia. Zaczął zagłębiać się w jego życiorys. O piękną oprawę gry zadbała Weronika, która także wsiąkła w lekturę książek o Wyszyńskim. Kamil twierdzi, że nie byłoby gry, gdyby nie opieka z nieba. Dzięki modlitwom za wstawiennictwem sługi Bożego Wenantego Katarzyńca, franciszkanina, powstała firma "Kuźnia Wenantego". Kardynała Stefana Wyszyńskiego "szantażowali", że jeśli to ma być jego dzieło, to musi im pomóc, a wszystko wspierał - jak wierzą autorzy - św. Jan Paweł II.

W jednym pudełku znalazły się dwie wersje gry - dla młodszych dzieci i wersja rodzinna 10+. Najmłodsi, jak młody Stefek i jego koledzy, będą ścigać się na szczyt kasztanowca, by podejrzeć gniazdo sroki złodziejki. Droga nie jest łatwa, dlatego też warto działać na korzyść innych, uzbroić się w dar życzliwej rozmowy, pomocy czy modlitwy, by zwyciężyć w drodze ku górze.

Plansza jest jednak dwustronna. Towarzyszy jej m. in. 87 Kart Wydarzeń, 18 Kart Misji, 5 dwustronnych Kart Postaci i 24 żetony, które można wymienić na kafle Społecznej Krucjaty Miłości, dające na koniec punkty zwycięstwa. Gracze poruszają się czterema kolorowymi pionkami, którym towarzyszą Agenci UB i SB, utrudniający wypełnienie zadań. Wcielając się np. w tatę kard. Wyszyńskiego - Stanisława, niewidomą siostrę Czacką czy w kard. Karola Wojtyłę, losują misje indywidualne, natrafiają na wydarzenia z dzieciństwa, młodości, uwięzienia i PRL-u. Rozgrywka podzielona jest na cztery pory roku, odpowiadające kolejno dzieciństwu (lato), lata od święceń do internowania (jesień), późniejsze uwięzienie (zima) i czas późniejszy, aż do beatyfikacji (wiosna). Grający przemierzają miasta i wykonują akcje z nimi związane. Muszą, jak to czynił Stefan Wyszyński, okazać szacunek nawet wobec agentów UB i SB, a gdy władza komunistyczna zechce zabrać wszystkim wolność i podeptać wartości - powiedzieć stanowcze "nie". Najodważniejszy z graczy, krzycząc bezkompromisowe "Non possumus!", choć sam traci, ratuje innych - podobnie jak uwięziony prymas. Na bloczku z kartkami można podliczyć punkty na koniec gry. Nie ma tu kostki, liczy się strategia z odrobiną szczęścia, a nie wiedza. Dlatego Kamil Kreczko nieraz już przegrał ze swymi dziećmi.

- Tak naprawdę przegranych w tej grze nie ma, każdy, kto ją rozpoczyna, już może czuć się bogatszym - zaznacza Weronika Kreczko. - Także my nie będziemy mierzyć sukcesu gry liczbą sprzedanych egzemplarzy. Liczy się, ile osób pokocha kardynała Wyszyńskiego, a prze to także Jezusa.

Oczywiście w pudełku jest także instrukcja, w której można znaleźć inspiracje do pogłębiania ponad stu ciekawostek z życia przyszłego błogosławionego. Nad projektem czuwał też Instytut Prymasa Wyszyńskiego. 30 maja w Choszczówce gra miała zresztą swoją premierę.

Prototyp testowali młodzież oazowa, sąsiedzi i dzieci z urszulańskiego przedszkola. Wszystkim się podobało. Swoich sił próbowali w niej także Karol Madaj z córką Inką (twórca Gry Roku "Kolejka", "303", czy "Misia Wojtka"), ks. Bartłomiej Kopeć (twórca gry "Łowcy Talentów") czy Aleksandra Sulej, której "Pytaki" sprzedały się w nakładzie ponad 60 tys. sztuk. Autorzy już otrzymali propozycje opracowania gier o innych kandydatach na ołtarze i świętych, też o matce Czackiej.

- Najprawdopodobniej jednak najpierw zajmiemy się stworzeniem rozszerzenia gry "Non possumus" - zdradzają Weronika i Kamil Kreczkowie.

Źródło: Tomasz Gołąb, Wygraj z bł. Wyszyńskim, w: Gość Warszawski nr 22/6.06.2021, s. VII.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz