W czasie komunistycznego prześladowania Kościoła na Wschodzie wierni przez długie lata spotykali się na modlitwę potajemnie w prywatnych domach. Na stole rozkładali szaty liturgiczne i czytali teksty Mszy Świętej. Gdy dochodzili do momentu przeistoczenia, milczeli. Tęsknili za Eucharystią. Nikt oprócz kapłana nie mógł wypowiedzieć słów przeistoczenia - „To jest Ciało moje”, „To jest Krew moja”. Tylko kapłan ma moc sprowadzenia Chrystusa na ziemię. Tylko kapłan ma moc rozgrzeszania. Skąd czerpie tę wielką moc? Jedynym pośrednikiem wobec Ojca jest Syn Boży, Wieczysty Kapłan. Początkiem kapłaństwa jest Jego decyzja: Oto idę...
W Liście do moich kapłanów kardynał Wyszyński pisał:
„Od chwili, gdy Syn Boży rozpoznał, że Ojciec [...] oczekuje Ofiary czystej, że Synowi swemu ciało sposobi - zaofiarował się Ojcu: Oto idę..., abym czynił, Boże, wolę Twoją. Widzimy więc, że początek kapłaństwa związany jest z tą chwilą, w której Syn wyraził gotowość ofiarowania siebie samego Ojcu za grzechy ludzkości; rodzi się z poświęcenia i ofiary Syna, złożonych Ojcu, które Ojciec przyjął jeszcze w niebie, a które wypełnione zostały na ziemi. Kapłaństwo Chrystusa realizuje się w Nazarecie w chwili, gdy Maryja wyraziła gotowość współdziałania w dziele Odkupienia ludzkości, gdy wypowiedziała swoje: «Oto ja służebnica [...], niech mi się stanie według słowa twego» (por. Łk 1, 38). Słowo staje się ciałem, a Ojciec Niebieski wyposaża Je w kapłaństwo; kapłaństwo jest związane z Wcieleniem, jest darem Ojca dla człowieczeństwa Chrystusowego, jest wspaniałym dziedzictwem, które spoczęło w Jezusie Chrystusie... Kapłaństwo rodzi się więc z daru Ojca Niebieskiego, z ofiary i poświęcenia Syna Bożego, ze współdziałania Ducha Świętego, który w łonie Maryi kształtuje człowieczeństwo Chrystusa, konsekrowanego kapłana. Z tego źródła Wody Żywej czerpie swą moc każda kropelka władzy i życia kapłańskiego”.
Chrystus zapragnął, aby Ojcowski dar kapłaństwa przeszedł na ludzi. Kapłaństwo staje się wielkim darem.
We wspomnianym Liście do moich kapłanów czytamy:
„W posługiwaniu kapłańskim ma utrwalać się dzieło Odkupienia mocą władzy kapłaństwa Chrystusowego, w której uczestniczą kapłani Kościoła. Kapłaństwo jest wielkim darem dla tego, którego Chrystus czyni «drugim Chrystusem» postanowionym dla ludzi w tym, co do Boga należy. Dar ten jest tak zaszczytny i hojny, że przekracza wszystkie możliwe zdobycze ziemi, że nawet dar życia nie da się z nim porównać”.
Pełnię kapłaństwa ma tylko Jezus Chrystus. Każdy kapłan uczestniczy w kapłaństwie Chrystusa. Jest to udział tak głęboki, że ma znamię utożsamienia. Podczas konsekracji kapłan działa in persona Christi, gdy mówi, to jest Ciało moje... to jest Krew moja. W czasie spowiedzi: Ja Ciebie rozgrzeszam.
Wszystko w Kościele dzieje się z woli Ojca Niebieskiego, w Jezusie Chrystusie, mocą Ducha Świętego. On jest Duchem życia, duchem miłości i mocy. Mocy Ducha Świętego potrzebuje współczesny świat, aby nie zagubić się na bezdrożach sezonowych prawd. Kapłani nie mogą odejść od głoszenia Bożej prawdy i wierności Chrystusowi, choćby się to ludziom nie podobało.
„Niekiedy przez tak zwane otwarcie się Kościoła na świat współczesny rozumie się ciągłe dyspensy - mówił Prymas Tysiąclecia - których Kościół miałby udzielać ludziom od prawd wiary podanych do wierzenia i od zasad moralnych, które mają być wykonywane. Oczekuje się dyspensy od wysiłku wiązania wiary z rozumem i aprobaty z góry dla wszystkich wyczynów umysłu ludzkiego, choćby przeciwnych prawdzie Bożej. Kto w tej dziedzinie uśmiecha się pobłażliwie, ten jest otwarty na świat współczesny. Tymczasem rzeczywistość i w dziedzinie rozumu, i wiary wymaga jakiegoś ukrzyżowania, zaparcia się siebie i umiejętności wzięcia krzyża Chrystusowego.
Świat oczekuje dyspensy od wysiłków moralnych. W dziedzinie życia osobistego oczekuje pobłażliwości dla nieopanowanych popędów, namiętności i słabostek, które wypełniają współczesne życie, mówiąc do nas, kapłanów i biskupów: Przecież ludźmi jesteśmy. Walka o dyspensę od zasad moralnych zawrzała szczególnie w dziedzinie życia rodzinnego i małżeńskiego. Jakież ludzie toczą spory! Jakie zamówienia zgłaszają do Kościoła! Gdybyśmy je wszystkie zaszeregowali i ujęli w system, to doszlibyśmy do absurdu, do negacji ładu rodzinnego i do takiej anarchii, w której znikłoby nie tylko życie rodzinne, ale w ogóle nowe życie”.
Matko Wieczystego Kapłana, okaż się nam Matką!
Wypraszaj kapłanom moc Twojego Syna
i światło Ducha Świętego,
aby pośród zamętu współczesnego życia wiernie strzegli
Bożych śladów na ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz