Obchody związane z wyniesieniem na ołtarze kard. Stefana Wyszyńskiego, które były zaplanowane na 7 czerwca, przełożono ze względu na panującą epidemię. Na razie nie znamy nowej daty.
Oczekiwana od wielu lat beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego została jesienią ubiegłego roku wyznaczona na południe 7 czerwca. Na pl. Piłsudskiego za miesiąc miał jej dokonać kard. Angelo Becciu, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, wysłannik papieża Franciszka. W imieniu Ojca Świętego w obecności dziesiątek tysięcy wiernych miał odczytać dekret beatyfikacyjny i ogłosić datę liturgicznego wspomnienia prymasa Wyszyńskiego.
Duchowe przygotowania trwają od dawna. Od listopada w każdy trzeci czwartek miesiąca w Domu Arcybiskupów Warszawskich odbywały się wykłady połączone z debatą z cyklu "Myśląc z Wyszyńskim". Z kolei w archikatedrze warszawskiej, gdzie znajduje się sarkofag z ciałem czcigodnego sługi Bożego, każdego 28. dnia miesiąca są odprawiane Msze św. połączone z wykładem na temat kardynała.
Intensywne przygotowania do organizacji uroczystości rozpoczęły się w połowie grudnia. W skład komitetu powołanego przez metropolitę warszawskiego weszli księża i świeccy - w sumie 86 osób, z którymi współpracować mieli obecni podczas uroczystości przedstawiciele władz państwowych i władz Warszawy, a także wojska i policji. - Wszyscy powinni się włączyć w tę beatyfikację, która ma, oprócz ściśle religijnego i kościelnego charakteru, również wymiar narodowo-państwowy - prosił 11 grudnia kard. Kazimierz Nycz.
Pod koniec lutego gotowy był projekt ołtarza, który miał stanąć na pl. Piłsudskiego. Parafie i diecezje zgłaszały grupy wiernych, którzy chcieli uczestniczyć w czerwcowych uroczystościach. Wszystkie przygotowania zostały jednak spowolnione w marcu z powodu epidemii koronawirusa. Pod koniec miesiąca zawieszono spotkania z przedstawicielami władz państwowych i samorządowych. W kwietniu z powodu ograniczeń związanych z koronawirusem stało się oczywiste, że w planowanym wymiarze wydarzenia na pl. Piłsudskiego nie będą mogły się odbyć.
- Kiedy w październiku ubiegłego roku ustalaliśmy ze Stolicą Apostolską termin tej uroczystości, nikomu nawet na myśl nie przyszło, że za pół roku cały świat, nie tylko Polska, znajdą się w stanie pandemii wirusa. Długo teraz zwlekaliśmy z podjęciem tej decyzji, licząc, że może do czerwca sytuacja się uspokoi, ustabilizuje, umożliwiając tego typu uroczystości. Teraz już wiemy, że tak się nie stanie - powiedział kard. Kazimierz Nycz podczas specjalnego briefingu, który ze względów bezpieczeństwa odbyły się bez udziału dziennikarzy.
Metropolita warszawski przyznał, że odczuwa pewien żal, że "coś, na co tak bardzo czekaliśmy, musi zostać odłożone", ale była to decyzja oczywista z uwagi na panujące warunki. - Pandemia zagrażająca zdrowiu i życiu ludzi uniemożliwia przygotowanie i przeprowadzenie tej uroczystości. Na pierwszym miejscu musi być troska o bezpieczeństwo ludzi. Z tego też powodu także Stolica Apostolska ograniczyła organizację uroczystości religijnych i działalności legatów papieskich - przekazał 28 kwietnia kard. Kazimierz Nycz. - Biorąc pod uwagę wielkość i powszechną znajomość nowego błogosławionego, musimy umożliwić udział w uroczystościach beatyfikacyjnych szerokiej rzeszy wiernych, także Polakom i gościom z zagranicy. Z tego względu po ustaniu pandemii zorganizujemy uroczystość beatyfikacyjną w Warszawie w sposób godny i podniosły, a równocześnie skromny i uwzględniający przewidywane skutki pandemii - powiedział kard. Kazimierz Nycz.
Metropolita warszawski poinformował również, że zawieszony, ale nie rozwiązany, pozostaje komitet przygotowujący beatyfikację, zapewniając, że współpraca z władzami państwa i Warszawy w przygotowaniu beatyfikacji będzie miała swoją kontynuację.
Nowy termin beatyfikacji zostanie ustalony i ogłoszony po zakończeniu pandemii, z wyprzedzeniem umożliwiającym odpowiednie przygotowanie bezpośrednie. - Nie będę podawał żadnej daty, bo nikt nie wie, kiedy pandemia się zakończy, czy to będzie ten, czy kolejny, czy nawet 2022 roku. Trzeba się z tym liczyć, że zagrożenie związane z koronawirusem przedłuży się. Oby tak nie było - stwierdził kard. Nycz, dodając że kard. Wyszyński wiele razy w swoim życiu miał "pod górkę"d. Kontekst jego oczekiwanej beatyfikacji tylko to potwierdza.
Źródło: Tomasz Gołąb, Zawsze miał pod górkę, w: Gość Warszawski nr 19/2020, s. III.