Z ks. Bogdanem Bartołdem, proboszczem archikatedry warszawskiej, rozmawia Artur Stelmasiak
Artur Stelmasiak: - Które miejsca w archikatedrze warszawskiej są najczęściej odwiedzane przez wiernych? Gdzie najwięcej osób się modli?
Ks. Bogdan Bartołd: - W naszej bazylice są dwa takie miejsca. Pierwsze to kaplica Najświętszego Sakramentu z cudowną figurą Pana Jezusa. Drugim jest kaplica z sarkofagiem sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Przed jego grobem prawie cały czas ktoś klęczy, zawsze palą się świeczki, a wierni chętnie wpisują swe prośby i otrzymane łaski do specjalnej księgi.
- Ale przecież w kaplicy literackiej jest inny arcybiskup warszawski, który już teraz jest świętym Kościoła. Czy przed relikwiami św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego modli się mniej osób?
- Nie jest postacią tak dobrze znaną jak kard. Wyszyński. I choć robimy wiele, by propagować kult świętego Arcybiskupa w katedrze, to jednak żył on w XIX wieku. Dla współczesnych ludzi św. Feliński nie jest więc tak popularny, jak Prymas Tysiąclecia.
- Młode pokolenie nie pamięta kard. Wyszyńskiego, a mimo to młodzi przyklękają przy jego grobie.
- Prymas jest postacią z najnowszej historii Polski. Niemal każdy wie, kim był i czym się zasłużył dla Kościoła i Ojczyzny. Ta wiedza jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Często widzę, gdy starsze osoby przyprowadzają do katedry swoje wnuki i opowiadają, kim był Prymas.
- Czy przewodnicy, którzy oprowadzają zagranicznych turystów, również zatrzymują się w tym miejscu?
- Nie wyobrażam sobie wycieczki, która pominęłaby sarkofag kard. Wyszyńskiego. Pod względem czysto turystycznym jest to najważniejsze miejsce w katedrze. Zazwyczaj tu rozpoczyna się zwiedzanie.
- Każdego 28. dnia miesiąca jest sprawowana Msza św. w intencji rychłej beatyfikacji Prymasa Wyszyńskiego. Czy dużo osób przychodzi?
- Prymas przyciąga ludzi do katedry, bo na tych Mszach św. jest zdecydowanie więcej osób niż zwykle. Po Eucharystii zawsze przechodzimy do kaplicy, gdzie jest sarkofag Kardynała i tam modlimy się o jego beatyfikację... I mam nadzieję, że ją wymodlimy.
W: Niedziela Warszawska z 27 września 2015 r., s. III.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz