M. Bochenek, Bliżej beatyfikacji

Przełomowy moment w procesie beatyfikacyjnym Sługi Bożego ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. W diecezji szczecińsko-kamieńskiej rozpoczęło się oficjalne badanie cudu uzdrowienia kobiety z choroby nowotworowej za przyczyną Prymasa Tysiąclecia
 
O wyborze domniemanego cudu w procesie ks. kard. Stefana Wyszyńskiego już w październiku ub.r. mówił na łamach "Naszego Dziennika" o. prof. Zbigniew Suchecki OFMConv, postulator w procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Jak teraz podkreśla, "rozpoczęcie procesu w sprawie domniemanego cudu to jeden z najważniejszych momentów w toczącym się procesie beatyfikacyjnym Prymasa Tysiąclecia".
Sprawa dotyczy młodej kobiety, która w wieku 19 lat zachorowała na raka tarczycy. 17 lutego 1988 r. przeszła operację tego gruczołu. Usunięto zmiany nowotworowe oraz dotknięte przerzutami węzły chłonne. Po chwilowej poprawie zdrowia stan kobiety znacznie się pogorszył. Lekarze dawali jej trzy miesiące życia. Dzięki modlitwie sióstr zakonnych za wstawiennictwem Sługi Bożego ks. kard. Stefana Wyszyńskiego nastąpiła zdecydowana poprawa, która utrzymuje się do dziś. Potwierdzają to systematyczne kontrole medyczne. Właśnie ta łaska domniemanego cudu uzdrowienia została wybrana spośród wielu innych przypisywanych wstawiennictwu Prymasa Tysiąclecia. Informacje te znalazły się w wydanym wczoraj komunikacie podpisanym m.in. przez o. Gabriela Bartoszewskiego OFMCap, wicepostulatora w procesie beatyfikacyjnym ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Wczoraj, również na terenie diecezji, w której miał miejsce domniemany cud - w kaplicy Domu Arcybiskupiego w Szczecinie - ks. abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński, otworzył oficjalnie proces o domniemany cud i powołał specjalny trybunał do zbadania sprawy. W jego skład weszli: delegat biskupa, promotor sprawiedliwości, dwóch notariuszy, lekarz biegły i doręczyciel pism. "Zadaniem Trybunału będzie przesłuchanie świadków, w tym osoby uzdrowionej, lekarzy leczących i zebranie oraz opracowanie dokumentacji lekarskiej" - czytamy w komunikacie wydanym po zakończeniu pierwszej sesji w tym procesie.
Uznanie cudu przyspieszy drogę do beatyfikacji. Nie wiadomo jednak, ile potrwa sam etap diecezjalny jego badania. - O datach trudno mówić, bo etap ten jest bardzo czasochłonny - zaznacza o. prof. Suchecki. Gdy proces w Polsce zakończy się pomyślnie, akta w sprawie domniemanego cudu zostaną przesłane do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Tam badać je będzie komisja lekarska; gdy oceni, że jest to przypadek nie do wytłumaczenia z medycznego punktu widzenia, to wtedy akta sprawy trafią do komisji teologicznej. Cały czas trwają prace nad Positio - najważniejszym dokumentem procesu w sprawie beatyfikacji ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Kiedy już zostanie ono złożone w Kongregacji, czekać będzie w kolejce na podjęcie nad nim dyskusji przez gremium konsultorów teologów, a później kardynałów i biskupów. Sprawy beatyfikacyjne, w których jest już badany cud, są rozpatrywane jako pierwsze.
Dopiero po ogłoszeniu dekretu o heroiczności cnót Kongregacja rozpatruje dokumentację o cudownym uzdrowieniu.
Wiadomość o otwarciu procesu z radością przyjmuje nie tylko Polska, ale także świat. Jak informuje postulator ks. prof. Suchecki, postępami w procesie beatyfikacyjnym ks. kard. Stefana Wyszyńskiego interesują się osoby z różnych stron świata. Przede wszystkim cieszą się osoby, które znały osobiście Sługę Bożego, które żyją w myśl jego nauczania i starają się o to, aby było ono poznawane przez kolejne pokolenia Polaków. - Otwarcie procesu w sprawie domniemanego cudownego uzdrowienia za wstawiennictwem Prymasa Tysiąclecia to wielka radość, to krok ku beatyfikacji ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, która wydaje się bardzo potrzebna w obecnej sytuacji - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Anna Rastawicka z Instytutu Prymasa Stefana Wyszyńskiego, która pracowała w Sekretariacie Prymasa Tysiąclecia i należała do osób z jego najbliższego otoczenia. Przypomina, że winniśmy czerpać przykład z życia i posługi ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, z jego wiary, dojrzałości społecznej, iść drogą, którą nam wskazywał, zwyciężania przez poszanowanie wzajemne, przez szacunek dla człowieka, iść drogą nadziei, że nie ma rzeczy niemożliwych. - Przeżywamy Wielki Post, Chrystus zwycięża nawet na krzyżu. Zarówno w osobistych ludzkich sytuacjach, jak i w społecznych Bóg zwycięży. Tego uczy nas życie Sługi Bożego - zaznacza Anna Rastawicka.
Ksiądz kardynał Stefan Wyszyński jest symbolem wierności powołaniu chrześcijańskiemu, kapłańskiemu i biskupiemu. Był gorliwym pasterzem Kościoła, ale też gorącym patriotą. Posługę Prymasa Polski pełnił w okresie jawnego prześladowania Kościoła w naszej Ojczyźnie. Zdecydowaną obronę Kościoła i chrześcijańskich wartości przypłacił trzyletnim więzieniem. Nawet w niewoli podejmował pracę dla Kościoła i Polski, którą była wizja Wielkiej Nowenny, odnowienia Ślubów Narodu Polskiego, peregrynacji kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej.
Prymas Tysiąclecia był wielkim kapłanem, biskupem, a analiza jego świętości od najmłodszych lat, poprzez czas uwięzienia, ukazuje wyjątkowość jego postaw jako człowieka, chrześcijanina, kapłana. Proces w sprawie beatyfikacji i kanonizacji ks. kard. Stefana Wyszyńskiego na etapie diecezjalnym został zainaugurowany 29 maja 1989 r. i zakończył się w 2001 roku. Przesłuchano wówczas 65 świadków, ocenie teologicznej poddano wszystkie pisma drukowane Prymasa Tysiąclecia. Komisja historyczna przebadała natomiast pisma niedrukowane. 8 lutego 2001 r. akta procesu wysłano do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, która z końcem 2002 r. wydała dekret jego ważności. Wówczas także mianowano relatora, pod kierunkiem którego postulator i jego współpracownicy opracowują Positio - dokument zawierający obszerną dokumentację procesową. Praca nad nim jeszcze trwa.

W: NASZ DZIENNIK, środa, 28 marca 2012, Nr 74 (4309)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz