Wiedza czy mądrość

Musicie najpierw sumiennie i uważnie ocenić to, co otrzymałyście, a potem zdobycze wiedzy uruchomić w swoim życiu wewnętrznym. Wiedza, którą zyskaliśmy, poukładana jest w nas jak książki na regałach bibliotecznych. Raz po raz sięgamy do naszej „biblioteki” w mózgu po jakąś „książkę”, korzystamy z naszych wiadomości i doświadczeń. Ale to jeszcze nie rozwija nas wewnętrznie. Są ludzie, którzy przewracają góry książek, rozczytują się w nich, a jednak pozostają takimi samymi; wiedza nie ma wpływu na ich życie, nie jest cząstką ich duszy.

Sięgając po wiedzę, aby przekazywać ją młodym nowicjuszkom, musicie zawsze pamiętać, że wiedza wasza powinna być przez was przepracowana i duchowo przerobiona. Jeżeli nie przejdzie ona przez wasze osobiste przemyślenia i modlitwę, nie będzie dla innych strawna i zrozumiała. Jeżeli natomiast stanie się waszą duchową własnością i nieodłączną częścią waszego stylu życiowego, wówczas przekazywać będziecie nie tylko wiadomości, ale i Bożą mądrość.

Słuchałyście tutaj wykładów najrozmaitszych ludzi. Przychodzili wykładowcy, wertowali notatki, coś tam mówili - i nic zawsze zdołali was porwać. A przychodzili inni i przekazując swą wiedzę oddziaływali na was, kształtowali waszego ducha, bo w ich wykładach odbijało się ich życie wewnętrzne.

Potrzeba wam wiedzy przemienionej w mądrość pod wpływem działania Ducha Świętego. Dopiero wtedy praca wasza nad formacją młodego pokolenia zakonnego będzie owocna. Dopiero wówczas będziecie pracowały dla teraźniejszości i dla przyszłości waszych zgromadzeń, którym służycie na stanowisku mistrzyń - a więc ludzi przez Kościół aprobowanych, posłanych, którym Kościół powierza w rodzinie zakonnej takie właśnie zadanie. I będziecie wtedy korzystały z łaski stanu, którą Kościół ma z Ducha Świętego dla mistrzyń w zgromadzeniach zakonnych.

Warszawa, 11 lipca 1971

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz