Ewangeliczny duch

Pytamy dziś siebie, czy naprawdę już tak zrozumieliśmy Chrystusa i Dobrą Nowinę, służbę Kościoła i służbę społeczną, polityczną i gospodarczą, że moglibyśmy powiedzieć: zrozumieliśmy, Chryste, co czynisz i czego od nas oczekujesz.

Ewangelia Chrystusowa, chociaż działa już w rodzinie ludzkiej dwadzieścia wieków, ciągle jeszcze jest zaczynem dla lepszych, przyszłych czasów. Chrystus sam mówi, że jest Ojcem przyszłego wieku. Znaczy to, że w czasach dzisiejszych jeszcze nie wszyscy rozumieją Jego ojcostwo wobec rodziny ludzkiej. Może dopiero w przyszłym, a może w zaprzyszłym wieku ludzie zdołają zrozumieć, że życie i współżycie polega nie na władaniu, ale na służeniu, nie na groźbie, ale na prośbie, nie na przymusie, ale na perswazji; że stosunek do każdego człowieka musi nam przypominać: dziećmi jednego Ojca jesteśmy. (...)

Aby to zrozumieć, trzeba jeszcze wiele czasu, ogromnych przemian świata, bolesnych doświadczeń, zawodów i klęsk, jak współcześnie w naszej ojczyźnie. Jesteśmy tak dokładnie rozczarowani do wszystkich nadziei, zwycięstw i sukcesów, nieustannie nam zapowiadanych, że możemy chyba to wszystko tylko w ten sposób zakończyć: pomimo wszystko — miłować i służyć.

Warszawa, 26 września 1976

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz