Kard. Wyszyński nie daje się sprowadzić do roli rekwizytu minionych dziejów - taka była główna teza debaty, jaka odbyła się 8 września wieczorem, zorganizowanej przez Teologie Polityczną, z udziałem Janusza Kotańskiego (Ambasadora RP przy Watykanie), Marcina Przeciszewskiego z Katolickiej Agencji Informacyjnej oraz prof. Pawła Skibińskiego, wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego oraz byłego dyrektora Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Dyskusję moderowała Hanna Nowak z redakcji Teologii Politycznej.
Kardynał Wyszyński i Jan Paweł II to dwie charyzmatyczne postacie Kościoła. Czy możemy mówić o końcu pewnej epoki ukształtowanej przez tych duszpasterzy? Zdaniem prof. Skibińskiego oddziaływanie obu hierarchów nie zakończyło się wraz ze śmiercią Jana Pawła II, a wprost przeciwnie – beatyfikacja kard. Wyszyńskiego pokazuje, że wpływ ten będzie się wciąż wzmacniać. Kult publiczny niewątpliwie będzie skłaniać katolików do naśladowania i inspiracji postawą kard. Wyszyńskiego. Zmieni się jednak sposób, w jaki będzie on wspominany i w jaki będzie wywierał ów wpływ. Mimo że posługa kard. Wyszyńskiego przypadła w zupełnie innych czasach i okolicznościach, może stanowić punkt odniesienia również dziś. Prof. Skibiński przywołał przykład teologii pracy Prymasa: – Choć adresowana była do robotników w Polsce Ludowej, dzięki uniwersalności swojego przesłania może z powodzeniem być czytana w kontekście współczesnych międzynarodowych korporacji – podkreślił.
Ważnym etapem formacji intelektualnej Prymasa Tysiąclecia był pobyt na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu (Angelicum) w Rzymie. Ambasador Kotański przypomniał, że w 1929 roku Stefan Wyszyński, wówczas jeszcze jako młody kapłan, pojawił się w tym szczególnie ważnym dla katolickiej nauki miejscu, światowym centrum teologii tomistycznej. Jego widzenie świata było już częściowo ukształtowane, był jednak wciąż bardzo chłonnym umysłem. Pod wpływem znakomitych wykładowców – m.in. o. Jacka Woronieckiego OP i innych twórców katolickiej nauki społecznej. Kard. Wyszyński przyswoił sobie wówczas wiele jej elementów, i pozostaje jednym z najważniejszych jej propagatorów w Polsce. – W przypadku Wyszyńskiego z pewnością nie ma uzasadnienia złośliwe powiedzenie Roma veduta, fede perduta; przeciwnie, jego wiara tylko się umocniła. Odwiedził wszystkie rzymskie świątynie. Rzymski okres w życiu młodego kapłana z pewnością ukształtował jego wiarę, osobowość i pogłębił jego wiedzę – podsumował, dodając, że rzymski okres w życiu młodego kapłana z pewnością ukształtował wiarę, osobowość i pogłębił wiedzę kard. Wyszyńskiego. Marcin Przeciszewski uzupełnił, że wielki wpływ na kształtowanie się intelektualnej sylwetki przyszłego prymasa miał ks. prof. Antoni Szymański, jeden z najwybitniejszych znawców Katolickiej Nauki Społecznej, u którego młody Wyszyński pisał pracę doktorską na KUL. Druga osobowością, która wywarła wielki wpływ na ks. Wyszyńskiego był ks. Władysław Korniłowicz, wybitny liturgista, profesor KUL a później kapelan środowiska Lasek, którego cechowała wielka otwartość na ludzi poszukujących i oddalonych od Kościoła, twórca czasopisma "Verbum", kapłan mający wielki wpływ na ówczesne środowiska intelektualne. Wreszcie kard. August Hlond, który docenił dorobek Wyszyńskiego w zakresie KNS i wypromował go najpierw na biskupa lubelskiego, a następnie na swojego następcę w roli Prymasa Polski.
Akcje duszpasterskie w epoce komunizmu stanowiły wielki projekt Prymasa. Ich wpływ na wyobraźnię i duchowość Polaków jest nie do przecenienia. Czy w obecnych czasach możemy wyobrazić sobie podobne przedsięwzięcie? Przeciszewski przyznał, że programy głębokiej odnowy polskiej religijności uważa za najwybitniejsze osiągnięcie kard. Wyszyńskiego. Zauważył, że nie można traktować ich jako odtrutki na propagandę partii komunistycznej. – Podejrzewam, że gdyby po wojnie Polska znalazła się po drugiej stronie żelaznej kurtyny, kard. Wyszyński jako prymas, w obliczu zbliżającego się Millenium Chrztu Polski podjąłby takie samo dzieło duszpasterskie, tylko w zupełnie innych okolicznościach – podkreślił Przeciszewski. Dodał również, że w osobie kard. Wyszyńskiego realizm (by nie rzec – pragmatyzm) harmonijnie łączył się z głębokim mistycyzmem. W epoce powojennej to połączenie pozwoliło mu podjąć się wielkiego dzieła odnowy polskich sumień, które przyniosło wspaniałe owoce w zakresie moralno-religijnej odnowy narodu. - W momencie swej śmierci w 1981 r. prymas Wyszyński pozostawił Polskę jako kraj o znacznie bardziej pogłębionej religijności, niż wówczas kiedy rozpoczynał swą posługę biskupią w 1946 r. Jego wielkim dziełem było nie tylko umocnienie tradycyjnej religijności ludowej, ale także powrót środowisk inteligenckich do wiary, środowisk, które w końcu międzywojennego dwudziestolecia były pod silnym wpływem myślenia pozytywistycznego, które cechował silny dystans wobec Kościoła - wyjaśnił.
Prof. Skibiński przypomniał jednak, że nie można abstrahować od kontekstu historyczno-politycznego działań kard. Wyszyńskiego. W jego prywatnych dziennikach nie brakuje stwierdzeń, uzasadniających czytanie jego działań w kontekście oporu przeciwko władzy komunistycznej – przynajmniej w pewnym stopniu, niewykluczającym innych, w tym dalece donioślejszych intencji. Zwrócił również uwagę, że dzieła duszpasterskie kard. Wyszyńskiego wciąż trwają, przywołując przykład trwającej peregrynacji obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej, dającej wiernym możliwość pogłębionej modlitwy i powierzenia opiece Matki Bożej.
Do antykomunistycznej postawy kard. Wyszyńskiego odniósł się także ambasador Kotański, który przypomniał, że jeszcze przed wojną przyszły prymas Polski postrzegał komunizm jako wielkie zagrożenie. Podkreślał, że o ile narodowy socjalizm poza Niemcami nie ma możliwości zakorzenienia się, tak komunizm był atrakcyjny dla ludzi na całym świecie. Stanowił więc wielkie wyzwanie dla Kościoła, niosąc za sobą poważne zagrożenia na polu społecznym, politycznym i filozoficznym. Chrześcijanie musieli zatem zdobyć się na wielki wysiłek duchowy i praktyczny, aby zmierzyć się z tym wyzwaniem. – Dzięki Polsce komunizm w XX wieku ostatecznie skompromitował się jako system zbrodniczy i fałszywy. Kto do tego doprowadził? Kard. Wyszyński i Karol Wojtyła – podsumował Kotański.
Kard. Wyszyński działał w zgoła innych czasach i musiał mierzyć się z innymi problemami niż te, przed którymi Kościół stoi dzisiaj. W jaki sposób może być on zatem pomocą i inspiracją, by skutecznie się z nimi zmierzyć? Red. Przeciszewski przypomniał, że kard. Wyszyński skupiał się na akcentowaniu poczucia wolności, które jest owocem doświadczenia religijnego, a także odkrycie własnej godności ludzkiej i towarzyszących jej praw. Nurt ten kontynuował później Jan Paweł II. Dziś, choć tak wiele zmieniło się od tamtego czasu, pewne problemy pozostają niezmienne. Dlatego dziedzictwo kard. Wyszyńskiego może być wciąż bardzo aktualne. Niebezpieczeństwo ideologii, choć nie ma już dziś za sobą całego aparatu totalitarnego państwa, nie odeszło wraz z upadkiem komunizmu. Inspiracja dziełem Prymasa Tysiąclecia może więc pomóc w obronie człowieka w jego godności. – Chodzi o towarzyszenie człowiekowi, aby potrafił w swojej wolności dokonywać właściwych wyborów – podsumował, tłumacząc w jaki sposób Jan Paweł II rozwinął nauczanie kard. Wyszyńskiego w nowej epoce po upadku reżimów totalitarnych.
mp. Teologia Polityczna / Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz