Wskazania kard. Stefana Wyszyńskiego na temat potrzeby budowania trzeźwej Polski są dziś bardziej niż aktualne. Polacy piją bowiem więcej niż w czasach, gdy Prymas Tysiąclecia wskazywał, że nasze społeczeństwo ma problem z piciem i że zagraża mu "niebezpieczeństwo biologicznego zwyrodnienia i utraty moralnej sprawności wskutek stale wzrastającego w naszym kraju spożycia alkoholu". 12 września nastąpi beatyfikacja Prymasa Tysiąclecia.
Stefan Wyszyński był wychowywany w duchu wierności zasadom abstynencji od najmłodszych lat. Już jako ministrant, a potem w wieku 10 lat złożył ślubowanie całkowitej abstynencji aż do osiągnięcia pełnoletności. Abstynentem pozostał jednak także zarówno w czasie studiów w seminarium duchownym, jak i w posłudze kapłańskiej i biskupiej.
Jako kapłan zabraniał spożywania alkoholu podczas odpustów, organizował wielkopostne rekolekcje trzeźwościowe, a na prywatnych przyjęciach zachęcał, by nie podawano alkoholu. Zachęcał do zakładania bractw wstrzemięźliwości, ruchów abstynenckich oraz prowadzenia parafialnych ksiąg trzeźwości, w których wpisywani byli parafianie podejmujący się abstynencji alkoholowej. Przewodniczył też nabożeństwom ekspiacyjnym za grzechy pijaństwa.
Co ciekawe, ks. Wyszyński nie był od początku nastawiony w nieprzejednany sposób wobec alkoholu. Z początku był zwolennikiem umiarkowanej wstrzemięźliwości, ale ta postawa uległa zmianie w czasie okupacji i latach powojennych, gdy alkohol stał się dla władzy komunistycznej swoistym narzędziem ułatwiającym rozbijanie polskiej tożsamości narodowej, której fundamentem były m.in. zasady moralne głoszone przez Kościół.
Alkoholizm – skala problemu
A skala problemu, jakim był w tamtym czasie alkoholizm wśród Polaków, zawiera się w konkretnych liczbach. Gwałtowność wzrostu spożycia, przypadająca na ponad trzy dekady posługi biskupiej i prymasowskiej kard. Stefana Wyszyńskiego, jest faktem.
Czasy po II wojnie światowej przyniosły w Polsce gwałtowny wzrost konsumpcji napojów wysokoprocentowych, głównie wódki. Podczas gdy przed 1939 r. nie przekraczało ono 1 litra czystego spirytusu rocznie na głowę statystycznego Polaka, to m.in. wskutek permanentnego rozpijania Polaków w trakcie okupacji, w 1947 r. spożycie to notowane było na poziomie już 2,5 litra na mieszkańca – piszą Marcin Wnuk, Barbara Purandare i Jerzy T. Marcinkowski w artykule „Struktura spożycia alkoholu w Polsce w ujęciu historycznym” opublikowanym w 2013 r. kwartalniku „Problemy Higieny i Epidemiologii” Polskiego Towarzystwa Higienicznego.
W 1958 r. konsumpcja alkoholu w Polsce oscylowała wokół poziomu 3,7 litra. W połowie lat 60. było to już 4,6 litra. Do 1978 r. nastąpił sukcesywny, duży wzrost spożycia do 9,2 litra alkoholu na mieszkańca, przy uwzględnieniu szacunkowych danych na temat nielegalnej produkcji.
Niepokojące przywiązanie rodaków do alkoholu, uwarunkowane wieloma różnymi czynnikami natury społecznej, politycznej i gospodarczej, stało się dla prymasa Wyszyńskiego jedną z fundamentalnych trosk o odnowę moralno-społeczną polskiego narodu. Polska, wydostawszy się z jednego systemu totalitarnego, została zniewolona przez drugi, komunistyczny. Obydwa systemy czyniły wiele, aby poprzez łatwą dostępność alkoholu stępić w Polakach poczucie narodowej tożsamości i solidarności oraz konieczność przezwyciężenia społecznych wad, co było konieczne do świadomej walki o wewnętrzną i zewnętrzną suwerenność. Społeczeństwo łatwo rozpijane jest przecież bardziej podatne na zniewolenie.
Prymas Wyszyński nie był oczywiście pierwszym, który zrozumiał problem, jakim jest zgubny wpływ nałogu alkoholowego na społeczeństwo w jego całości, więzi rodzinne, pracę, gospodarkę, życie duchowe i tożsamość narodową. Już w czasie zaborów powstał dobrze zorganizowany ruch abstynencki. W zaborze rosyjskim działał o. Honorat Koźmiński, w Galicji ks. Bronisław Markiewicz, na Śląsku charyzmatyczni duszpasterze trzeźwościowi w osobach ks. Jana Ficka i ks. Jana Kapicy. Także młody ks. Stefan Wyszyński w ramach Chrześcijańskiego Uniwersytetu Robotniczego w latach 30. poruszał ten problem.
Jednak dopiero dla kard. Wyszyńskiego alkoholizm stał się przykładem klęski społecznej, gospodarczej i wychowawczej o skali ogólnonarodowej. Dlatego w jego przekonaniu również cały naród powinien był podjąć wysiłek wydostania się z tego zgubnego nałogu. Pierwszym wielkim krokiem, aby ten wysiłek podjąć, była diagnoza problemu i uświadomienie go całemu społeczeństwu, a potem przyrzeczenie konkretnego działania.
Narodowe przyrzeczenie abstynencji
W 1947 r. biskupi wydali list pasterski do wiernych „O palącej sprawie grozy alkoholizmu i pijaństwa”. Swoją działalność zaczął rozwijać Krajowy Referat Trzeźwości pod przewodnictwem ks. A. Cząstki w ramach Krajowej Centrali „Caritas”. Jednak na przełomie 1949 i 1950 r. wszystkie bractwa i stowarzyszenia trzeźwościowe zostały zlikwidowane administracyjnie przez władze komunistyczne.
Dopełnieniem, oczywiście w szerszym kontekście społeczno-politycznym, działań władz w tym okresie, było uwięzienie prymasa Wyszyńskiego i to ono paradoksalnie przyczyniło się do szeroko zakrojonych działań Kościoła w Polsce w celu budowy postaw trzeźwościowych w społeczeństwie. Podczas internowania w Prudniku i Komańczy prymas ułożył tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu, złożonych 26 sierpnia 1956 r. pod nieobecność wciąż więzionego wtedy ich autora, ale w obecności Episkopatu i miliona wiernych na Jasnej Górze.
W tekście Ślubów znalazło się m.in. także ogólnonarodowe przyrzeczenie walki z nałogiem pijaństwa. Kluczowy w tym kontekście fragment brzmiał: „Zwycięska Pani Jasnogórska. Przyrzekamy stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi. Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości. Przyrzekamy zdobywać cnoty wierności i sumienności, pracowitości i oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej”.
Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego, będące w zamyśle kard. Wyszyńskiego swoistym oddaniem Polaków w opiekę Maryi, miały zmobilizować naród do wytężonej, wielopłaszczyznowej pracy nad sobą tak, aby doprowadzić do odnowy religijnej i moralnej, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i rodzinnym oraz społecznym, a w efekcie do oparcia się systemowej ateizacji, do której parła władza komunistyczna.
Śluby stały się początkiem Wielkiej Nowenny, programu duszpasterskiego rozpisanego na dziewięć kolejnych lat i prowadzącego do obchodów tysiąclecia chrztu Polski w 1966 r., który należało rozumieć jako początek kształtowania się tożsamości polskiego narodu.
Tekst ślubowania stał się inspiracją do założenia przez ks. Franciszka Blachnickiego Krucjaty Trzeźwości, przemianowanej potem na Krucjatę Wstrzemięźliwości. Prymas Wyszyński błogosławił temu dziełu. Pod pseudonimem Gabryel Mar ks. Blachnicki pisał w 1957 r., że Polskę uratuje od „potopu alkoholowego” Maryja, która przed 300 laty wybawiła nas od potopu szwedzkiego. „Ujawniła się Jej moc i Jej zwycięstwo w dniu 26 sierpnia ubiegłego roku (...). Ona pragnie królować w narodzie trzeźwym i czystym, wiernym Bogu, Ewangelii, Krzyżowi, Kościołowi świętemu i jego Pasterzom” - tłumaczył.
Trzeźwościowe wytyczne Episkopatu
Krótko potem nastąpiło ogłoszenie „Wytycznych Episkopatu dla kościelnej działalności trzeźwościowej” (1959). Episkopat, pod wyraźnym wpływem myśli prymasa Wyszyńskiego, skonstruował w nich w ogólne ramy duszpasterskiej pracy nad „wykorzenieniem pijaństwa i ugruntowaniem cnoty trzeźwości w kraju” oraz z zadowoleniem przywitał fakt powstawania w ostatnich latach „maryjnego, dynamicznego i skutecznego ruchu abstynenckiego pod nazwą Krucjata Wstrzemięźliwości, mobilizującego pod sztandarem Niepokalanej jednostki ofiarne do walki o Polskę trzeźwą i czystą (...)”.
Po Soborze Watykańskim II wytyczne zostały znowelizowane (1971 r.), ale ich zasadnicze punkty nie uległy zmianie. Episkopat "w obliczu ciągłego wzrostu alkoholizmu w społeczeństwie polskim" oraz nawiązując do tradycji pracy Kościoła w Polsce nad trzeźwością narodu, stworzył "Kościelną Działalność Trzeźwościową nad wykorzenieniem pijaństwa i ugruntowaniem cnoty trzeźwości w Narodzie".
Warto prześledzić niektóre punkty tej strategii Kościoła w Polsce, mimo że od jej sformułowania upłynęło już kilka dekad, bowiem dostrzegalne jest w nich rozwinięcie słów i działań prymasa Wyszyńskiego.
1. Duszpasterze, zgodnie z zaleceniem Episkopatu, powinni zachowywać pełny szacunek wobec tych, którzy "w sposób godny chrześcijanina i katolika używają czasami napojów alkoholowych", ale powinni też zachęcać wiernych do składania dobrowolnej ofiary całkowitej abstynencji na pewien okres lub na całe życie.
2. Prymicje kapłańskie, oficjalne zebrania duchowieństwa, nie wykluczając przyjęć odpustowych czy imieninowych, powinny odbywać się bez podawania alkoholu. Także zakony i zgromadzenia żeńskie oraz męskie, poczynając od wewnętrznych przepisów, powinny gorliwie włączać się w kościelną działalność trzeźwościową.
3. We wszystkich seminariach duchownych diecezjalnych i zakonnych oraz we wszystkich nowicjatach zgromadzeń i zakonów żeńskich powinny być poważnie potraktowane wychowanie trzeźwościowe, kształtujące właściwe postawy młodzieży i przygotowujące ją do przyszłej pracy na tym polu.
4. Należy pokazywać młodzieży, że abstynencja od alkoholu i tytoniu jest dla niej doniosłą wartością w formacji duchowej, osobistej i społecznej. W seminariach należy wprowadzić przygotowania alumnów do przyszłej pracy duszpasterstwa trzeźwościowego przez systematyczne wykłady, prelekcje oraz pracę w zespołach trzeźwościowych.
5. Na uczelniach katolickich - Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i Akademii Teologii Katolickiej - powinny zostać wprowadzone "specjalne wykłady z zakresu alkohologii".
6. Episkopat zachęcił do prowadzenia parafialnych ksiąg trzeźwości, a wpisanymi do nich osobami trzeba się opiekować. Przynamniej cztery razy w roku, najlepiej w niedziele, w każdej parafii duszpasterze powinni urządzać dla nich odpowiednie nabożeństwo z homilią i aktem zadośćuczynienia.
7. Szkołą chrześcijańskiej trzeźwości jest przede wszystkim rodzina. Episkopat wręcz "domaga się od rodziców katolickich chrześcijańskiej postawy trzeźwości oraz zdobycia i w tym zakresie wiedzy pedagogicznej, a także ustawicznego wysiłku wychowawczego".
8. Episkopat zachęcił proboszczów i katechetów do przyjmowania od dzieci przy I Komunii św. przyrzeczenia powstrzymania się od napojów alkoholowych i palenia tytoniu aż do pełnoletniości i zapisywania tych przyrzeczeń w parafialnej księdze trzeźwości. Rodzice powinni się zobowiązać, że nie urządzą przyjęcia pierwszokomunijnego z alkoholem i zatroszczą się o wychowanie dzieci w trzeźwości.
9. Episkopat wymaga także, żeby przyjęcia wiernych z okazji chrztów, ślubów, pogrzebów, odpustów oraz innych uroczystości rodzinnych odbywały się bez alkoholu.
10. Biskupi ustanowili ponadto, przypadający zawsze na początku Wielkiego Postu, Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Ma on być poświęcony modlitwie i pokucie "dla wyproszenia łaski ugruntowania trzeźwości w narodzie oraz problemom walki z alkoholizmem i kształtowaniu cnoty wstrzemięźliwości".
11. Ustanowiono także Komisję ds. Trzeźwości oraz funkcję krajowego duszpasterza ds. trzeźwości. W skład komisji wchodzić mają "znawcy alkohologii pastoralnej i działacze trzeźwościowi zarówno duchowni, jak i świeccy", a jej zadaniem ma być opracowywanie bieżących programów duszpasterstwa trzeźwości oraz organizacja różnych inicjatyw na tym polu.
Polska w „pijackiej podkulturze”?
Prymas Wyszyński był tym, który o niszczącej sile alkoholu i potrzebie walki z tym zjawiskiem mówił najdobitniej. Nie bał się ostrego języka w pokazywaniu, że Polacy mają problem z piciem; że tkwią w "pijackiej podkulturze", a społeczeństwu zagraża "niebezpieczeństwo biologicznego zwyrodnienia i utraty moralnej sprawności wskutek stale wzrastającego w naszym kraju spożycia alkoholu".
Prymas dostrzegał także ekonomiczne skutki pijaństwa. Apelował, aby pieniądze do tej pory marnotrawione na alkohol, przeznaczać na potrzeby dzieci. Bezlitośnie przy tym wyliczał, ile pieniędzy przepija rocznie polskie społeczeństwo.
W liście pasterskim Episkopatu Polski z 28 lutego 1965 r. wskazywał, że skutki pijaństwa są straszne, a przy tym wielopłaszczyznowe, widoczne m.in. w dziedzinie materialnej. "Alkoholizm marnuje zdrowie, wpływa na upośledzenie potomstwa, jest przyczyną licznych wypadków śmierci i kalectwa. Rocznie przepijamy ponad 25 miliardów złotych. Za tę sumę mogłyby powstać nowe szpitale, kościoły, szkoły, domy mieszkalne i fabryki, urządzenia drogowe, sanitarne, domy opieki”.
Za największy problem uznał rozpijanie się młodzieży i rozszerzanie się w rodzinach pijackiego obyczaju, który prawie zmusza do „opijania" niemalże każdej okazji. Brzmi znajomo? Oczywiście, że tak. Powszechne także dziś jest bowiem mniemanie, że dobra zabawa jest tylko przy alkoholu, każde urodziny, imieniny lub wesele muszą być okraszone trunkiem.
Z badań przeprowadzonych na zlecenie Instytutu Matki i Dziecka w 2018 r. wynika, że inicjację alkoholową miał za sobą prawie co trzeci nastolatek do 15. roku życia (34,6%).
Jeszcze w 1980 r., na rok przed śmiercią Prymasa, statystyczny Polak wypijał 8,4 litra czystego alkoholu, w 1981 r. spożycie spadło wprawdzie do 6,4 litra, ale potem znów zaczęło rosnąć. Obecnie jest to ponad 11 litrów na jednego obywatela. Polacy piją dziś mniej wódki, a więcej alkoholi wysokogatunkowych, ale co do szkodliwości dla organizmu nie ma to żadnego znaczenia. Piją też częściej, nie tylko w weekendy i święta, ale także w tygodniu.
- Mimo upływu lat i zmian cywilizacyjno-społecznych, które zaszły w Polsce po 1989 r., ta kwestia wciąż pozostaje dużym wyzwaniem zarówno na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej, jak i duchowej. Zmieniła się jedynie struktura spożycia alkoholu, ale odsetek pijących nawet wzrósł. Zgodnie z najnowszymi danymi przeciętny dorosły Polak wypija ponad 12 litrów czystego alkoholu rocznie. Tego nigdy wcześniej nie było – mówił kard. Kazimierz Nycz podczas spotkania prezentującego antologię tekstów Prymasa Tysiąclecia na temat problematyki uzależnień, autorstwa Mariana Piotra Romaniuka.
Metropolita warszawski zwrócił przy tym uwagę, że nie wystarczy dziś tylko przypominać nauczanie kard. Wyszyńskiego w kwestii trzeźwości. - Trzeba nam żyć tym, o czym on mówił i pisał. Trzeba nam zacząć myśleć i patrzeć na pewne zjawiska, tak jak on na nie patrzył i jak je oceniał – uważa metropolita warszawski.
Za spuściznę wskazań Prymasa Tysiąclecia można dziś uznać Narodowy Program Trzeźwości, opracowany kilka lat temu z intencją odnowy całego polskiego społeczeństwa, a oparty na współpracy i odpowiedzialności rodzin, organizacji pozarządowych, Kościoła, samorządu i państwa. Jego twórcy odwoływali się zresztą do wskazań prymasa Wyszyńskiego, jak i działalności ks. Blachnickiego.
Wśród postulatów Narodowego Programu Trzeźwości jest całkowity zakaz reklamowania napojów alkoholowych oraz ograniczenie dostępności napojów alkoholowych, bezwzględne respektowanie zakazu sprzedaży alkoholu osobom niepełnoletnim oraz promowanie abstynencji w każdej grupie wiekowej.
Łukasz Kasper / Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz