Prymas do odkrycia

Choć nigdy nie spotkał osobiście Prymasa Tysiąclecia, czuje z nim silną więź duchową. - Mówię do niego: Ja pomagam tobie, ty pomagaj mi. Jeszcze nigdy się nie zawiodłem - podkreśla ks. dr Jerzy Jastrzębowski, wykładowca nauczania kard. Wyszyńskiego w warszawskim seminarium.

Kiedy umierał Prymas Tysiąclecia miał 6 lat. Pogrzeb oglądał w telewizji i wspomina swojego ojca, który jechał pociągiem całą noc 200 km, aby przez chwilę pomodlić się przy trumnie kard. Wyszyńskiego.

- Już wtedy miałem świadomość, że jest to wielki i święty człowiek, który kochał Boga i ludzi. Tata uczył mnie szacunku wobec Prymasa Tysiąclecia - nowi "Niedzieli" ks. Jastrzębowski.

Łączył niebo z ziemią

Słowa ojca stały się ziarnem, które zaczęło kiełkować po latach. Fascynacja osobą i nauczaniem kard. Wyszyńskiego zaowocowała doktoratem, książką i dwoma płytami poświęconymi Prymasowi Tysiąclecia.

- Odkrywałem wspaniałe spojrzenie Prymasa na człowieka, rodzinę, naród i państwo. On nauczył mnie sztuki myślenia o Kościele i świecie. Pokazał, że trzeba być bardzo odważnym, że w słusznej sprawie trzeba iść naprzód i nie wolno się cofać. Prymas w wielu okolicznościach życia towarzyszy mi - przyznaje ks. Jastrzębski, który jest członkiem Komisji Teologiczno-Historycznej zajmującej się przygotowaniami do beatyfikacji Prymasa Wyszyńskiego.

Szczególnie pasjonuje się nauczaniem kard. Wyszyńskiego na temat godności człowieka jako istoty rozumnej i wolnej oraz sztuki harmonijnej troski o sprawy duchowe i materialne.

- Prymas było człowiekiem, który z jednej strony ufnie patrzył w niebo, bo tam jest cel naszego życia. A z drugiej pewnie stąpał po ziemi, bo chrześcijanin ma być świetnie zorientowany w sprawach tego świata - wskazuje popularyzator prymasowskiego nauczania.

Prorok na czas pandemii

Ks. Jastrzębski uważa, że kard. Wyszyński może nas nauczyć, jak łączyć sprawy święte i świeckie. Widać to na przykładzie relacji państwo-Kościół.

- Prymas przypomina, że państwo polskie zrodziło się na bazie religii i tradycji chrześcijańskiej, która wyrasta z korzeni rzymskich i kultury greckiej.To jest fundament praw człowieka bez których nie ma demokracji - zaznacza.

Zdaniem ks. Jerzego Prymas Tysiąclecia może być także prorokiem na czas pandemii - gdyż żył 80 lat i z jego 60 lat w sytuacji nadzwyczajnej, jaką były czasy zaborów, wojna i reżim komunistyczny. Dla tych, którzy dzisiaj tracą nadzieję z powodu izolacji, kard. Wyszyński - jako więzień - może być przykładem nadziei i samodyscypliny.

- Nawet w więzieniu zachowywał rytm dnia: modlitwa, praca i odpoczynek. Tej samodyscypliny możemy się wszyscy uczyć w czasie nauczania i pracy on-line - zaznacza kapłan.

Mimo że w tym roku nie doczekaliśmy się beatyfikacji Prymasa, ks. Jastrzębski wskazuje, że kard. Wyszyński daje dziś wiele rad dla rodziców, którzy zmagają się z wychowaniem dzieci. Jest postacią wielowymiarową. Może być patronem lekarzy, gdyż kiedyś sam odebrał poród oraz żołnierzy, bo był kapelanem w czasie Powstania Warszawskiego, a także dziennikarzy, ponieważ był redaktorem i prawników, napisał doktorat z prawa kanonicznego. Może być też patronem osób odpowiedzialnych za naród i państwo, gdyż daje w tej kwestii konkretne zasady współpracy.

- Prymas jest niczym niezbadana głębia oceanu, w której każdy może odnaleźć ukryty skarb - podkreśla ks. Jastrzębski.

Źródło: Łukasz Krzysztofka, Prymas do odkrycia, w: Niedziela Warszawska nr 50/13 XII 2020, s. VII.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz