Bez Prymasa Tysiąclecia nie byłoby wolnej Polski. Dlatego na tę wiadomość z Watykanu oczekiwaliśmy z wielkim wytęsknieniem i z gorliwą modlitwą. Ojciec Święty Franciszek zatwierdził dekret beatyfikacyjny, który uznaje cud za wstawiennictwem Czcigodnego Sługi Bożego ks. kard. Stefana Wyszyńskiego (1901-1981). Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by Prymas Polski został ogłoszony błogosławionym.
- Dekret o cudzie za wstawiennictwem Czcigodnego Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego stanowi zwieńczenie procesu beatyfikacyjnego. Teraz oczekujemy wyznaczenia daty i miejca uroczystej beatyfikacji - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" o. dr hab. Szczepan T. Praśkiewicz OCD, konsultor watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Jak zasugerował wczoraj metropolita warszawski ks. kard. Kazimierz Nycz, uroczysta beatyfikacja może się odbyć w maju na warszawskim placu Piłsudskiego. Ostateczne decyzje mają być ogłoszone w najbliższym czasie.
Beatyfikacja ks. kard. Stefana Wyszyńskiego będzie szansą na duchowe odrodzenie naszego Narodu. - To też wielkie wezwanie dla nas, Polaków, do wykonania narodowego rachunku sumienia. Ciągle przed nami stoi wielkie zadanie realizacji Jasnogórskich Ślubów Narodu. Zwracając się do tych ponadczasowych treści, uzdrowimy nasze życie religijne i społeczne oraz nauczymy się, co tak naprawdę znaczy kochać Polskę i Kościół. Prymas Tysiąclecia pozostawił nam wielkie dziedzictwo miłości do Ojczyzny, którą - jak mówił - po Bogu i Matce Niepokalanej kochał więcej niż własne serce - zwraca uwagę w rozmowie z nami ks. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.
Beatyfikacja ks. kard. Stefana Wyszyńskiego to dar dla polskiego Narodu, który po 38 latach od jego śmierci nadal potrzebuje jego nauki i wskazań. - Ta beatyfikacja jest Polsce bardzo potrzebna - zwraca uwagę Iwona Czarcińska z Instytutu Prymasa Wyszyńskiego. - Ksiądz Prymas był człowiekiem jednoznacznym, który mówił, albo Polska będzie katolicka, albo nie będzie jej wcale. Zagrożenia, na które zwracał uwagę w okresie komunizmu, choć przybrały inną postać, nadal są aktualne. Kościół jest dalej atakowany, dlatego potrzebny jest nam taki orędownik jak błogosławiony kardynał Stefan Wyszyński - dodaje.
Proces beatyfikacyjny Prymasa Tysiąclecia zakończył się i wkrótce poznamy datę i miejsce uroczystej beatyfikacji. "Wielka radość dla Kościoła w Polsce! Jesteśmy wdzięczni papieżowi za zatwierdzenie cudu za wstawiennictwem kard. Stefana Wyszyńskiego. Cieszymy się, że wkrótce będzie beatyfikacja Prymasa Tysiąclecia" - napisał na Twitterze przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski ks. abp Stanisław Gądecki.
Pasterz Polski
- Prymas uczy nas wierności Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie - zauważa o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD. - Tak jak on powinniśmy wszystko postać na Maryję. Wyniesienie go na ołtarze jest równocześnie przywołaniem jego nauczania, które nie straciło na aktualności i uczy nas wierności ponadtysiącletniej tradycji chrześcijańskiej, i powinno być punktem odniesienia dla Narodu - wskazuje.
Iwona Czarcińska z Instytutu Prymasa Wyszyńskiego zwraca uwagę, że aktualnie obserwujemy wiele przejawów dzielenia się społeczeństwa i nienawiści. To wszystko pokazuje nam, że nauczanie Prymasa Polski nadal pozostaje dla nas wyzwaniem, które jako katolicy i Polacy zobowiązani jesteśmy podjąć. - Prymas Tysiąclecia mówił, że po Bogu najbardziej kocha Polskę. On głęboko wierzył, że Maryja nie pozwoli zginąć Ojczyźnie oddanej Jej w niewolę. Tej wiary i miłości od niego musimy się uczyć, a on jako nasz orędownik w niebie będzie prosił za polską, by pozostała wierna Bogu - zaznacza Iwona Czarcińska.
- Jest to dla nas wielka radość, że Prymas zostanie wyniesiony do godności ołtarza i razem ze św. Janem Pawłem II będzie patronował Polsce. Ci dwaj j"święci olbrzymi" naszych czasów są nam potrzebni, wspomagają Polskę i pozostają dla nas ustawicznym punktem odniesienia - podkreśla.
Droga na ołtarze
Kardynał Stefan Wyszyński zmarł 28 maja 1981 r. w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, w opinii świętości. Na jego pogrzeb 31 maja w Warszawie przybyły dziesiątki tysięcy ludzi. Osiem lat po śmierci, 20 maja 1989 r. w Warszawie rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym, a zakończył 6 lutego 2001 r. Trwał prawie 12 lat, w jego trakcie odbyło się 289 sesji, przesłuchano 59 świadków, dokładnie przebadano całą spuściznę ks. kard. Wyszyńskiego, co w efekcie dało 2500 stron akt.
Watykańska część procesu beatyfikacyjnego rozpoczęła się 7 czerwca 2001 r. oficjalnym otwarciem akt beatyfikacyjnych. 12 grudnia 2017 r. odbyła się sesja kardynałów i biskupów pod przewodnictwem prefekta kard. Angelo Amato. Grono to uznało, że Sługa Boży praktykował cnoty teologalne w stopniu heroicznym. Papież potwierdził opinię kardynałów i polecił Kongregacji opublikować dekret o heroiczności cnót ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Datowany jest on na 18 grudnia 2017 r. Od tego dnia kard. Wyszyńskiemu przysługuje tytuł "Czcigodny Sługa Boży".
Cud uzdrowienia
Następnie rozpoczęło się postępowanie w sprawie cudu za przyczyną kandydata na ołtarze. Dotyczyło ono kobiety, która w 1988 r. zachorował na nowotwór tarczycy i nie dawano jej szans na przeżycie. 17 lutego 1988 r. wykonano w Szczecinie rozległą operację, usuwająć zmiany nowotworowe oraz dotknięte przerzutami węzły chłonne. Po początkowym pozornym polepszeniu stan zdrowia pacjentki pogorszył się. Podczas pobytu w Instytucie Onkologii w Gliwicach w styczniu i marcu 1989 r. kobietę leczono jodem radioaktywnym. W gardle wytworzył się guz wielkości 5 cm, który dusił pacjentkę i zagrażał jej życiu. 14 marca 1989 r., po intensywnych modlitwach za wstawiennictwem ks. kard. Wyszyńskiego, stwierdzono przełom. Kolejne badania prowadzone w gliwickim Instytucie Onkologii potwierdzały dobry stan kobiety. W ciągu 30 lat nie doszło do reemisji nowotworu i jest ona całkowicie zdrowa.
za: Krzysztof Gajkowski, Dar dla Narodu, w: Nasz Dziennik nr 231/2019, s. 1 i 17.